FYI.

This story is over 5 years old.

gry

Twój głos brzmi znajomo

Jeszcze do niedawna scenariusze przesyłane przez producentów gier automatycznie lądowały w koszu. Zmieniło się to za sprawą gier w rodzaju GTA V, której sprzedaż osiągnęła 45 milionów egzemplarzy

Kevin Spacey w „Call of Duty: Advanced Warfare"

W Advanced Warfare, czyli najnowszej grze z serii Call of Duty, występuje dwukrotny zdobywca Oscara Kevin Spacey. „Występuje" to właściwe słowo, ponieważ oprócz nagrania kwestii aktor założył też strój do motion capture i odegrał w nim swoje sceny. W rezultacie otrzymaliśmy wyglądającego niepokojąco realistycznie cyfrowego sobowtóra Spaceya, który mimo balansowania na krawędzi doliny niesamowitości [robot, rysunek lub animacja komputerowa wygląda jak człowiek, wywołując u obserwatora nieprzyjemne odczucia – red.] sugestywnie wciela się w rolę szefa prywatnej firmy wojskowej Jonathana Ironsa.

Reklama

Dla niektórych Call of Duty to odpowiednik filmów Michaela Baya, czyli głupia, hałaśliwa, schlebiająca najniższym gustom nawalanka. Mimo to cieszy fakt, że uznany aktor potraktował grę komputerową niemal tak poważnie jak występ na dużym ekranie. Może Spacey jest tak wielkim profesjonalistą, że nie umie inaczej, ale sądzę, że ten projekt po prostu zwyczajnie mu podszedł.

Należy jednak pamiętać, że relacje między Hollywoodem a światem gier komputerowych nie zawsze były tak dobre jak dziś. Do niedawna scenariusze przesyłane przez producentów gier automatycznie lądowały w koszu. Zmieniło się to za sprawą gier w rodzaju GTA V, której sprzedaż osiągnęła 45 milionów egzemplarzy. Z drugiej strony, już na wiele lat zanim Spacey przywdział strój do motion capture, co odważniejszym aktorom zdarzało się występować w grach komputerowych.

W latach 90. w grach udzielały się największe sławy Hollywoodu. Przyczyniło się do tego wynalezienie CD-ROM-u, które zaowocowało wysypem produkcji z tzw. cut scenkami w formacie full motion video (FMV). Do ich kręcenia angażowano gwiazdy, które wypowiadały fatalnie napisane kwestie, stojąc na blue boxie w kostiumach wyglądających na wypożyczone z domu kultury.

„Ripper"

w roli głównej Christopher

Walken

W 1996 roku mający na swym koncie Oscara za rolę w Łowcy jeleni Christopher Walken wystąpił w grze Ripper. Jest to osadzony w Nowym Jorku A.D. 2040 czarny kryminał science fiction, który ssie jeszcze bardziej, niż sugeruje to opis. Uwielbiam Walkena, ale odstawia tam takie drewno, jakby to nie był on, tylko jakiś nieudacznik próbujący go naśladować.

Reklama

Z kolei w wydanej w 1998 roku grze detektywistycznej Black Dahlia opartej na prawdziwej historii morderstwa Elizabeth Short wystąpił śp. Dennis Hopper. Choć aktorsko nawet daje radę, należy pamiętać, że mówimy tu o odtwórcy roli Franka Bootha w Blue Velvet. Występy w byle jakiej scenografii u boku jakiegoś typka w za dużym garniturze zdecydowanie nie były wyzwaniem na miarę jego talentu. Zresztą wszystkie gry wykorzystujące technikę FMV wyglądają tak, jakby cut scenki do nich kręcono na domowej roboty blue boxie w jakiejś obskurnej piwnicy.

W 1998 roku John Hurt zagrał w Tender Loving Care– thrillerze psychologicznym przywodzącym na myśl film, który ogląda się bezmyślnie w telewizji o drugiej w nocy, nie mogąc zasnąć. W wydanej dwa lata wcześniej grze Goosebumps: Escape From Horrorland opartej na cyklu książek dla dzieci mogliśmy podziwiać Jeffa Goldbluma, a w Pyst, czyli dramatycznie nieśmiesznej parodii znanej gry komputerowej Myst, wystąpił John Goodman. To raptem kilka przykładów. Nie wiem, jak to się stało, ale komuś w Hollywood udało się przekonać tych wszystkich aktorów, że gry FMV to przyszłość, choć ich jakość była tylko odrobinę lepsza od filmu oglądanego na YouTubie na modemie o maksymalnej prędkości transmisji 28 kb/s.

Oprócz hollywoodzkich aktorów w grach komputerowych od dawna udzielają się też muzycy, i to nie tylko za sprawą swoich piosenek. W 1994 roku grupa Aerosmith wystąpiła w dystopijnej strzelance zatytułowanej

Reklama

Revolution X, w której z jakiegoś powodu jej muzykę zdelegalizowano, a samych muzyków porwano. Zadaniem gracza jest uratowanie ich za pomocą karabinu strzelającego kompaktami. Na końcu gry Steven Tyler zachęca zwycięzcę do „rozprawienia się w stylu Aerosmith" z grupką rozpikselowanych kobiet w bikini. Dzięki, stary, ale nie.Tommy Vercetti z „Grand Theft Auto: Vice City" mówi głosem Raya Liotty

W Grand Theft Auto: Vice City Stories stroniący od ludzi gwiazdor muzyki pop Phil Collins gra samego siebie, wykonując na scenie przebój In the Air Tonight. To nie wszystko: zadaniem gracza jest udaremnienie zamachu na byłego frontmana Genesis – jak się bowiem okazuje, kilku gangsterów zamierza zrzucić na niego konstrukcję oświetleniową w trakcie jego słynnego solo na perkusji. Co jeszcze dziwniejsze, menedżera Collinsa Barry'ego Micklethwaite'a gra uznany angielski aktor Timothy Spall, który ostatnio zebrał oklaski za rolę w filmie Mr. Turner Mike'a Leigha.

Dzięki nieskończonym zasobom finansowym firmę Rockstar stać na obsadzanie największych hollywoodzkich sław w najbardziej nietypowych dla nich rolach. I tak oto Dennis Hopper wspaniale wciela się w postać nadpobudliwego reżysera filmów porno Steve'a Scotta, a znany z Chłopców z ferajny Ray Liotta użycza głosu głównemu bohaterowi, czyli Tommy'emu Vercettiemu. W Grand Theft Auto III występują m.in. Kyle MacLachlan, Joe Pantoliano i Robert Loggia, a w San Andreas błyszczą Samuel L. Jackson, James Woods, Chris Penn oraz genialny duet stworzony przez posługującego się cockneyem Danny'ego Dyera i frontmana Happy Mondays Shauna Rydera.

Reklama

Nagrywanie kwestii do „Grand Theft Auto: Vice City"

Inni producenci gier również chętnie sięgają po najlepszych i najdroższych aktorów. W 2004 roku ludziom z EA jakimś cudem udało się namówić Marlona Brando do ponownego wcielenia się w postać Vita Corleonego w ich

gównianym remake'u

Ojca

chrzestnego

. Niestety Brando był już tak chory, że ze współpracy nic nie wyszło, więc do jego roli zatrudniono imitatora głosu. To się nazywa godne zejście ze sceny! W 1997 roku firmie Westwood udało się nakłonić większość obsady

Łowcy androidów

do występu w komputerowym remake'u tego filmu; podobnie było z grą

Wojownicy

Rockstara, a ostatnio także z doskonałym

Obcym:

Izolacją

Segi.

Emhyr var Emreis z „Wiedźmina

3" mówi głosem Charlesa Dance'a

W 2006 roku Sierra wydała fortunę na obsadę swej (całkiem zresztą udanej) gry pt. Scarface: Człowiek z blizną, zatrudniając m.in. Michaela Yorka, Olivera Platta, Elliotta Goulda, a nawet Ricky'ego Gervaisa. Nie wyszło za to z Alem Pacino, który ostatecznie zgodził się tylko na użyczenie swej twarzy. Nie była to jednak wielka strata, ponieważ udało się znaleźć aktora doskonale naśladującego jego głos (plotka głosi, że wybrał go sam Al Pacino). Ricky Gervais wystąpił również w Grand Theft Auto IV do spółki z kolegami po fachu Kattem Williamsem i Frankiem Boyle'em. Skoro już jesteśmy przy komikach, to Rockstar zatrudnił Davida Crossa (czyli Tobiasa z Bogatych bankrutów) do roli Zero w San Andreas.