FYI.

This story is over 5 years old.

Sponsorowane

​Jak z internetu nauczyłem się grać w pokera

Sprawdź swoje pokerowe skille

Dla jednych hazard to tylko rozrywka, sposób zabicia czasu, dla innych to pasja, i styl życia, często wpływający na jego poziom. Pomimo ogromnej rzeszy fanów, hazard w Polsce, doczekał się restrykcyjnych regulacji. Rykoszetem oberwał też poker, w którego niestety nie można zagrać na pieniądze poza kasynem, nie narażając się na interwencję Służby Celnej. Wszystko przez traktowanie tej gry jako losowej — choć pokerzyści twierdzą, że to gra strategiczna, opierająca się głównie na ich umiejętnościach i tylko trochę na kaprysach losu.

Reklama

Fanom pozostaje oglądanie rozgrywek w sieci, a najzagorzalsi gracze grają, niekiedy w ukryciu niczym gangsterzy spotykający się na szklankę whisky w czasach prohibicji. Nie wszyscy jednak znają miejsca takich spotkań i wraz z partyjką przy stole, nie czują się pewnie pogrywać z prawem. Tacy najczęściej szukają więc rozrywki w internetowych serwisach do gry w pokera. Chociaż można grać dla czystej zabawy, znam też gościa, który po liceum odłożył swoje plany studiowania na kolejny rok, swoją nadzieje na pokrycie czesnego pokładał w wygranej w karty.

Postanowiłem samemu otrzeć się o ten internetowy świat marzeń o wielkich pieniądzach. Pomyślałem, że lepiej jednak będzie wpierw się trochę podszkolić – tak trafiłem na www.naturalbornpokerplayer.com.

Strona pozwala nam się sprawdzić, czy jesteśmy „Urodzonym pokerzystą". Najpierw, chcąc zmierzyć potencjał internauty proponuje mu zagrać w minigry. Nie jest to jednak nic — na pierwszy rzut oka — związanego jakkolwiek z samym pokerem. To krótkie gry, przypominające sekwencje Quick Time Events, znane z wysokobudżetowych produkcji na konsole i PC-ty, gdzie gracz natrafia na przerywnik filmowy, który w zależności od tego, czy uda nam się przyciąć dany przycisk (lub ich kombinację) w określonym czasie, przejdzie lub nie do dalszej lokacji. I tak też jest na tej stronie, gdzie (póki co) mamy do wyboru trzy gierki. Każda z nich jest zbudowana na bazie filmów (takich z prawdziwymi aktorami, nierenderowane), które co jakiś czas są przerywane, gdyż wymagają od nas wyboru następnego wyboru.

Reklama

Pierwsza z gier: „Pogoń" rozpoczyna się od wyrwania przez złodzieja torebki kobiecie idącej obok nas. Wrzucając nas w ten wir wydarzeń, musimy szybko podjąć decyzję, co zrobić, by złodziej znalazł się w rękach funkcjonariuszy policji.

W „Trucicielu" mamy za zadanie tak pokierować wydarzeniami przy stole, by otruć siedzącego przy nim ambasadora i zostać przy tym niezauważonym.

Ostatnią z dostępnych obecnie minigier jest „Klozet". Jakże piękna nazwa dla równie ciekawej gry. Jesteśmy w klubie/barze i jak to bywa podczas zakrapianej zabawy, co jakiś czas musimy udać się do toalety. I tu zaczyna się zabawa — do którego pisuaru się dostać, by nie wejść w kałużę sików czy nie dostać w łeb od osiłka. Może czasem lepiej poczekać i nie wykonywać żadnego ruchu? Co niby to ma wspólnego z grą w pokera, ktoś może zapytać. I słusznie — sam się trochę dziwiłem formule tego wszystkiego. Lecz te minigry mają nas sprawdzić. Sprawdzić refleks, szybkie myślenie, spostrzegawczość, odwagę, zimną krew, logikę i umiejętność blefowania. Czyli kluczowe cechy podczas partii pokera.

Po ukończeniu wszystkich trzech, strona przedstawia wyniki naszych umiejętności jakimś magicznym algorytmom i prezentuje „pokerowe IQ" gracza. Ja dostałem wynik 162, skwitowany hasłem „wygląda no to, że jesteś urodzonym pokerzystą".

Zadowolony wysokim wynikiem, dałem się ponieść witrynie dalej i wszedłem w proponowaną sekcję „sala pokera". Tam czeka na nas seria tutoriali-sprawdzianów, gdzie uczymy się jak grać. Już bez żadnych historyjek z XVIII-wiecznymi ambasadorami i pisuarami w klubie. Sama wiedza użytkowa wsparta możliwością przejrzenia na bieżąco słownika pokerowego, gdybyśmy się w międzyczasie zgubili w fachowej terminologii.