FYI.

This story is over 5 years old.

wywiad

​W świecie Małych Miast

"​Jeden z naszych znajomych zauważył, że tłem naszych tekstów jest życie ludzi w korporacji - nazwał to korporapem". Już jutro premiera płyty Małe Miasta

Chociaż Małe Miasta liczą sobie tylko dwie osoby, to wkraczając do ich świata można się poczuć, jak w wielkiej metropolii dźwięków i krętych alejek nietuzinkowego przekazu. Już jutro, w nakładzie Alkopoligamii, wychodzi debiutancka płyta Małe Miasta, tworu Mateusza i Mateusza - dwóch konstruktorów świeżego brzmienia na polskiej scenie hip hopu. Oto moja rozmowa z jednym z nich…

VICE: Jakbyście się przedstawili?
Mateusz Holak/Małe Miasta: Mateusz Gudel jest animatorem, a ja jestem grafikiem, robiłem np. nowe płyty zespołów Happysad czy Wojtek Mazolewski Quinte. Oczywiście Małe Miasta to nie jest nasze pierwsze muzyczne doświadczenie, ani nawet producenckie.

Reklama

To znaczy?
Mateusz od lat zajmuje się rapem, a ostatnio jako producent podpisał się pod ,,Ostatnim Sarmatą" Abla. Ja przez siedem lat, (tj. cztery płyty) tworzę muzykę, teksty i produkcje zespołu Kumka Olik. Nasze muzyczne działania stanowią podstawę do twórczości wizualnej - i na odwrót.

Kiedy powstały Małe Miasta?
Blisko rok temu. Razem z Mateuszem studiujemy na poznańskim Uniwersytecie Artystycznym i częstokroć widywaliśmy się na zajęciach. Nasz dialog muzyczny został sprowokowany nagraniem Abla. Wtedy to dowiedziałem się, że Gudel zajmuje się muzyką, a po pierwszych dwóch rozmowach ustaliliśmy, że prawdopodobnie znajdziemy wspólny język.

Jak otoczenie wpływa na Waszą twórczość, w jakim "środowisku" i okolicznościach najbardziej lubicie pracować?
Nasza współpraca zaczęła się wtedy, kiedy wymieniliśmy się skrawkami naszych pomysłów - Mateusz wysłał mi kilka loopów, a ja wysłałem mu moją produkcję. Pierwsze wspólne działania i próby odbyły się więc „na łączach". Pracowaliśmy we własnych środowiskach i na osobnych monitorach. Oczywiście na pewnym etapie zaczęliśmy się spotykać i dopracowywać piosenki razem, jednak ta postmodernistyczna wersja współpracy zespołowej bardzo nam pomogła i nie skrępowała naszych indywidualnych zapędów. Myślę, że tłem naszego wspólnego języka jest to, że obydwaj pochodzimy z małych miast, mamy podobne ambicje i oczekiwania związane z wytworami kultury.

Reklama

Co kryje się pod nazwą Małe Miasta, co ona dla Was oznacza?
Małe Miasta to właściwie rozwinięcie skrótu na który wpadliśmy na samym początku: MM (stąd też nazwa płyty). Skrót to pierwsze litery imion, a rozwinięcie to nawiązanie do kolejnego wspólnego czynnika który nas kształtował - pochodzimy z małych miast. Wynika z tego pewna wspólnota doświadczeń, która pozwala nam słoikom podobnie przyswajać część rzeczywistości.

Jak wygląda Wasz podział obowiązków w zespole?
Razem zajmujemy się produkowaniem piosenek. Nie mamy ustalonych ról i dajemy sobie pewną swobodę, która być może w przyszłości zaowocuje totalną woltą stylistyczną. Póki co wygląda to tak, że Mateusz Gudel rapuje, zajmuje się rytmem i ruchomymi obrazami zespołu. Ja zajmuje się śpiewaniem, warstwą melodyczną i grafiką statyczną.

Jakim gatunkiem muzycznym określilibyście graną przez siebie muzykę?
Nie doszliśmy do konsensusu w tej sprawie. Jesteśmy bardzo ciekawi do jakiej szuflady się zmieścimy. Sami w dosyć ogólny sposób rzucamy: elektronika, alternatywa, hip-hop. Dodajemy składniki i mieszamy mocno.

Jak trafiliście do Alkopoligamii? Opiszcie Waszą współpracę z wytwórnią, mieliście 100% wolności twórczej, czy pozwalaliście sobie na rady i sugestie?
Nasz kontakt z Alkopoligamią zaczął się od pomysłu zaproszenia Tego Typa na płytę. Dystans między nami skrócił Olaf Deriglasoff, którego znam z wojaży koncertowych, i który po przesłuchaniu materiału zgodził się wejść w rolę ambasadora. Oczywiście zadzwoniliśmy i wysłaliśmy piosenkę spakowaną w kopertę do Piotra Szmidta. Ku naszemu zdziwieniu, Piotr wszedł w tę sytuację w ciemno - bez żadnych hamulców i uprzedzeń. Nasze pierwsze piosenki po koleżeńsku wydawaliśmy poprzez Wytwórnię Krajową, nadal wspieramy się z ekipą WK, ale wspólnie uznaliśmy, że na cały album poszukamy wydawcy, który stuprocentowo siedzi w takiej muzyce. Wtedy też wpadliśmy na to, żeby wysłać materiał (gotowy w 90%) i swoją aplikację do Alkopoligamia.com. Aprobata Mesa na pewno wpłynęła na decyzję chłopaków, wszak jest w wytwórni dyrektorem muzycznym. Ale dopiero po kilku spotkaniach i spojrzeniach głęboko w oczy padło sakramentalne TAK z ich strony. Oczywiście mamy pełną niezależność twórczą, ale fakt, że możemy porozmawiać o naszych utworach w fazie kreacyjnej z takimi ludźmi jak: Witek, Mes, Stasiak czy Bartek Fifti daje nam satysfakcję z tej współpracy. Mamy od nich dużo wsparcia.

Reklama

Jakie tematy poruszają Wasze teksty?
Jeden z naszych znajomych (pozdro Buszkers!) zauważył, że tłem naszych tekstów jest życie ludzi w korporacji - nazwał to korporapem. Większość tekstów po prostu opisuje sytuację w jakiej się znajdujemy, jak ,,Napięty grafik" czy ,,Małe Miasta". Oczywiście są też odejścia od schematu: atawistyczne ,,Ciepło-zimno", albo ironiczne ,,Rady".

Kogo będzie można usłyszeć na Waszej płycie?
Na naszej płycie przede wszystkim słychać Małe Miasta - Mateusza x2. Za mastering odpowiada Noon. Za zwrotkę ,,Architektortury" Ten Typ Mes. Kobieca kwestia w "Ciepło-zimno" to Klaudia Szafrańska z XXANAXX. Rap w ,,Nienawidzę niezalu" to W.E.N.A. i Abel.

Jutro Wasz debiut, czujecie tremę, strach, radość - jakie emocje przeważają, dlaczego?
Czujemy dużą ekscytacje, bo jutro 500 osób dostanie naszą płytę i będziemy mogli zweryfikować czy nasz muzyką zadziała jak sonar. Jesteśmy bardzo zaskoczeni, że cały nakład sprzedał się w pre-orderze i bardzo życzylibyśmy sobie żeby te 500 osób, które nam zaufały, było ukontentowane. Najlepiej byłoby porozmawiać z nimi o tym np. na wiosennej trasie, którą mamy już z tyłu głowy.

Wasi ulubieni artyści, którzy inspirują Was do tworzenia ?
Myślę, że można by wymienić cały wachlarz: od Kanye Westa przez Becka, Davida Byrne'a po Tyler, the Creator. Jeśli chodzi o polskie teksty, to Piotr Schmidt (Mes) jest pewniakiem i punktem odniesienia.

Podajcie 3 rzeczy, jakie warto by zmienić na lepsze w schematach życia współczesnego człowieka - w małych i dużych miastach.
To bardzo duże wyzwanie, bo nie chcielibyśmy narzucać mentorskiego tonu. Wydaje mi się, że wystarczy żyć w zgodzie ze sobą i ze środowiskiem - oczywiście kuszący są dla nas insta-drwale z brodami i w koszulach Levis'a, ale może warto posłuchać i przytulić małomiasteczkowego cwaniaka albo poznańskiego sknerę, który w nas siedzi?

Sprawdźcie też Małe Miasta na ich ​stronie