Wszystkie zdjęcia zostały wykonane smartfonem Honor Huawei 8 Pro.Jestem w stanie uwierzyć w to, że istnieją ludzie, którzy nie ufają jedzeniu, którego nazwa kojarzy się mniej więcej z niczym. Wyrosłam z tego, jeżdżąc w miejsca, gdzie umarłabym z głodu, chcąc znaleźć w menu znajomo brzmiące potrawy. Coraz więcej knajp próbuje też konkurować z naszą patriotyczną miłością do rodzimej kuchni i serwują nam rzeczy, które ani trochę nie kojarzą się z klasycznym obiadem u babci.
Reklama
Przejrzeliśmy menu kilku z takich miejscówek i wybraliśmy z nich rzeczy, których nazwy brzmią tyle tajemniczo, co zachęcająco. Było nie tylko całkiem smacznie, ale podobno niektóre z tych rzeczy leczą kaca i dodają sił witalnych. Poprosiłam restauratorów, by polecili smakołyki warte naszego podniebienia.
Ahi Poke Bowl
Raj w Niebie:Poke bowl to miska pełna dobra – kawałków surowej, marynowanej ryby w towarzystwie aromatycznego ciepłego ryżu i całej gamy świeżych warzyw, owoców i ziół.Danie to jest zarówno comfort foodem, jak i zdrowym, sycącym posiłkiem. To świeżość, kolory i smak lata zebrane w jednym miejscu.Poke bowl zawdzięczamy kuchni hawajskiej, która jest prawdziwą mozaiką smaków i wpływów innych kuchni – przede wszystkim amerykańskiej i japońskiej. Jej historia opierała się, jak u większości przodków, na diecie paleo i nieprzetworzonych produktach. Na stołach wyspiarzy rządzi ryż, owoce morza, ryby, warzywa, egzotyczne owoce, spam oraz azjatyckie przyprawy.Można pokusić się o stwierdzenie, że ta potrawa przypomina nieco zdekonstruowane sushi. Kluczowym jej elementem jest temperatura surowej ryby i świeżo gotowanego ryżu, które powinny połączyć się dopiero w naszych ustach.W kraju, w którym przez większą część roku jest chłodno i brakuje słońca, chcieliśmy serwować kuchnię, która byłaby lekarstwem na niepogodę.
Langosz
Myri&Gustaw:Langosz to drożdżowy placek smażony na głębokim tłuszczu, podawany z dodatkami na wierzchu. Coś jakby skrzyżowanie pączka, frytek i pizzy.
Reklama
To tradycyjny street food u naszych południowych sąsiadów i w różnych kombinacjach możemy je znaleźć na Węgrzech, w Czechach, czy na Słowacji. Langosz był obowiązkową przekąską na niedzielnym spacerze każdej rodziny, chodź teraz pewnie częściej je się go wieczorem do piwa.Pierwszy raz spóbowałem langosza w Budapeszcie w jakimś 2008 roku. Był wieczór, ja byłem już po kilku piwach i zaczęło mi nieźle burczeć w brzuchu. I wtedy zobaczyłem ludzi wychodzących z bocznej uliczki z wielkim czymś, grubo okraszonym śmietaną i tartym serem. Poszedłem w tamtą stronę i zobaczyłem starszą panią serwującą taką niby smażoną pizze.W Warszawie langosze przez długi czas sprzedawała tylko taka miła starsza pani na Hali Banacha (gorąco polecam, bo są mistrzowskie). Teraz robię je jeszcze ja, razem z moją dziewczyną.
Hiyayakko
Vegan Ramen Shop:Hiyayakko to klasyczna japońska przystawka z delikatnego tofu. W Japonii jest zwykle podawana w miesiącach letnich. Tofu rzadko prezentowane jest jako „gwóźdź programu", bo jest uważane za mdłe. Jeżeli jest dobrej jakości i serwowane w odpowiednio doprawionym dobrym towarzystwie, jest zaskakująco szlachetne i wcale nie mdłe. Jest delikatne jak słona pana cotta. U nas prawie 1 do 1 zgapione z japońskich stołów, bo dodatkowo zweganizowane.
Matcha
Matcha Tea House:Matcha latte to po prostu herbata z mlekiem, czyli taka japońska wersja herbacianego cappuccino. Nie każdy jest wielbicielem kawy – dla tych, którzy wolą intensywny smak herbaty jest matcha, która też ma silne właściwości pobudzające.
Reklama
Bao z sosem Hoisin
The Cool Cat:Bao to delikatne i puszyste pszenno-drożdżowe bułeczki robione na parze. Robimy je z dodatkiem octu ryżowego. Występują w różnych formach na całym dalekim wschodzie, ale najbardziej kojarzone są z Tajwanem i Chinami.Bao ma formę kieszonek lub, jak to mówią w Azji „portfeli" – co ma kojarzyć się z dobrobytem. Azjaci uwielbiają talizmany i symbole, które mają zapewnić im dobrobyt. Do środka (zamiast pieniędzy), można włożyć długo pieczony boczek w rozkosznym sosie hoisin albo marynowany plaster tofu w chrupiącej panierce lub cokolwiek sobie wymyślicie. Jak do kanapki lub burgera. Można je przyrządzić szybko i na milion różnych sposobów.
Honor 8 Pro wytrzymuje bez dostawy energii zdecydowanie dłużej niż my i dzielnie towarzyszył nam przez długie dni, kiedy testowaliśmy, co warto nim sfotografować.
Sprawdź tu, co jeszcze potrafi ten telefon.
Honor 8 Pro wytrzymuje bez dostawy energii zdecydowanie dłużej niż my i dzielnie towarzyszył nam przez długie dni, kiedy testowaliśmy, co warto nim sfotografować.
Sprawdź tu, co jeszcze potrafi ten telefon.