FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

William Szekspir palił trawę i mógł się zaciągać

Antropolog z Johannesburga chce ekshumować ciało Szekspira, by potwierdzić słabość pisarza do konopi indyjskich

Henry Fuseli, Sen Nocy Letniej (fragment), ok. 1790. Tate Britain.

Francis Thackeray – profesor antropologii uniwersytetu w Johannesburgu – ponownie zwrócił się do władz Kościoła Anglii z prośbą o zgodę na ekshumację ciała Williama Szekspira. Pozyskane w ten sposób próbki miałyby posłużyć do przeprowadzenia specjalistycznych badań, pozwalających stwierdzić czy elżbietański dramaturg istotnie szukał inspiracji w oparach konopi.

W 2001 roku Południowo Afrykańskie Policyjne Laboratorium Naukowe poddało analizie fragmenty glinianych fajek i wykazało, iż znajdują się na nich ślady rozmaitych substancji, w tym: tytoniu, kamfory, a także marihuany i kokainy. Animatorem przedsięwzięcia był Thackeray, który w nieortodoksyjny sposób zinterpretował jeden z wersów „Sonetu 76" : „And keep invention in a noted weed". Teraz wystarczy zajrzeć Szekspirowy w zęby. Jeśli nie zabraknie w nich fajczanych ubytków, hipoteza się potwierdzi: geniusz z Stratford porachał bakę.

Proponowana przez południowoafrykańskiego antropologa metoda badawcza, tj. powierzchniowe skanowanie laserowe, jest w jego opinii na tyle nieinwazyjna, że Szekspir nie miałby powodów by przewracać się w grobie. Dramatopisarz miał bowiem swoistą obsesje na punkcie bezczeszczenia zwłok, czemu dał wyraz co najmniej 16 swoich sztukach oraz w treści własnego epitafium.

Jeśli Kościół Anglii wyrazi zgodę na otwarcie trumny, a intuicje Thackeraya zyskają potwierdzenie, to poddani Elżbiety I okażą się nam bliżsi niżeli się spodziewaliśmy. Nikogo już dziwić nie będzie oniryczno-orgiastyczna atmosfera „Snu nocy letniej".