Holak zrobił nam miłą walentynkową niespodziankę

FYI.

This story is over 5 years old.

Wywiady

Holak zrobił nam miłą walentynkową niespodziankę

Debiutancka płyta Mateusz to nie żarty.

Łaknęli jej jak kania dżdżu, wypatrywali znaków, zakładali grupy, bezpardonowo pytając Holak, kiedy płyta? I w końcu się doczekali. 14 lutego, w święto zakochanych Mateusz dał upust swojej miłości do fanów i niespodziewanie podzielił się swoim debiutanckim solo. Najbardziej zaskakująca jest forma wydania krążka, ponieważ tytułu "The Introvert" próżno szukać na półkach z innymi cedekami. Został on wypuszczony w formie magazynu, z którym stanowi nierozerwalną całość, więc znajdziecie go w rodzimych Empikach pośród prasy muzycznej, choć gdzieniegdzie czai się również pomiędzy "Tele Tygodniem", "Czasem na Relaks" lub nieśmiało spoziera zza "Stolicy".

Reklama

Wewnątrz zinu znajdziecie rozmaite zdjęcia, czy grafiki Mateusza oraz krótki wywiad autora "The Introvert" z Mesem, z którego m.in. dowiecie się czy warto eksperymentować z narkotykami, a także pełną listę osiemnastu piosenek znajdujących się na krążku wraz ze wszystkimi kontrybutorami. Dziś udało nam się wyciągnąć od Mateusza garść cennych informacji związanych z "The Introvert".

Noisey: Dlaczego zdecydowałeś się akurat na taką formę wydania swojego debiutu?
Mateusz Holak: Jestem grafikiem i muzykiem. Wydałem już kilka płyt, na których brałem odpowiedzialność za teksty i muzykę, więc podjęcie decyzji o podpisaniu się imieniem i nazwiskiem to była trudna decyzja. Pomyślałem, że zrobię to inaczej i pozbawiłem się tym sposobem np. dylematu "co będzie na okładce mojego debiutu?". Poza tym muzyka i gazeta dopowiadają sobie kilka rzeczy. Pozwalają mnie lepiej poznać.

Na jakim etapie była twoja płyta, kiedy powstała słynna grupa na Facebooku?
Bardzo zaawansowanym. Wcześniej dałem sobie dużo czasu na ten materiał. Całe szczęście, że pojawił się element "dociskający", bo takie długo dojrzewające płyty bardzo trudno się kończy. No tak, w międzyczasie zaangażowałeś się w kilka innych rzeczy jak chociażby płyta Sonara, klawisze na trasie Mesa… Nakład pracy był głównym czynnikiem rozciągającym wszystko w czasie, czy po drodze napotkałeś również na jakieś inne psikusy? 
Faktycznie robię bardzo dużo równocześnie: na stanowisku producenta, art directora w Alko i projektanta okładek i ubrań. Prawda jest taka, że ten dłuższy rozbieg przed płytą to świadoma decyzja. Nie chciałem zrobić płyty szybko - tak jak zwykle. Solo to dużo bardziej skoncentrowana akcja i bardzo postarałem się, żeby stylistycznie była to wypowiedź pełnym zdaniem. Jeśli chodzi o samą realizację ta płyta również nie była najprostsza - wokale pozwoliłem sobie nagrać z producentem (Mesem), bo bardzo chciałem nie mieć wątpliwości, że zrobiłem to najlepiej jak się dało. Na płycie jest dużo żywych instrumentów i smaczków, które wymagały czasu.

Reklama

Czy planujecie wydanie płyty w standardowej formie?
Aktualnie nie ma pomysłu na wydanie CD inaczej.

Pewnie wszyscy są teraz ciekawi twoich dalszych planów promocyjnych, więc by wszystko utrzymać w znanym kanonie, spytam Holak, kiedy trasa?
Cała akcja jest rozwojowa - kształt trasy i czy w ogóle porwę się na seryjne jeżdżenie po klubach zależy od tego, czy ludzie dadzą mi wyraźny sygnał, że tego chcą. Dla siebie można stworzyć album, ale granie koncertów dla siebie wydaje mi się bez sensu.

Przeczytaj także: