FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Dzieci z brazylijskich slumsów

Zanurzone w brudnej wodzie polują na puszki, które będą mogły potem sprzedać

Brazylijskie miasto Recife znane jest ze swoich majestatycznych mostów, jednak od niedawna jest sławne z zupełnie innego powodu. Gazeta "Jornal de Commercio" opublikowała zdjęcie dziewięcioletniego chłopca o imieniu Paulo Henrique, który zbiera puszki na sprzedaż zanurzony po szyję w kanale pod jednym z tych wspaniałych mostów.

Według rządowych szacunków, około 6,5 tysiąca dzieci żyje w slumsach w północnych dzielnicach Recify. Wiele z nich przeczesuje zaśmieconą rzekę, aby zdobyć rzeczy na sprzedaż - dokładnie tak, jak Paulo ze zdjęcia. Dopiero po publikacji zdjęcia lokalne władze zainteresowały się losem dzieci ze slumsów Recify. W odpowiedzi na publikację obiecały umieścić Paulo, jego matkę i pięcioro rodzeństwa w  warunkach nie urągających godności człowieka. Niestety, jak na razie, żadne inne dziecko ze slumsów nie otrzymało takiej pomocy.

Reklama

"Staramy się wymyślać im jak najwięcej zajęć, poszerzać dostęp do edukacji i pełnowartościowego jedzenia, ale za pieniądze, które dostajemy jesteśmy w stanie pomóc jedynie niewielkiej grupie"- mówi Antilde Costa, rządowy pracownik społeczny z Azylu Opatrzności Bożej, lokalnej organizacji pozarządowej, która zapewnia żywność, odzież i edukację najbiedniejszym dzieciom. "Większość z nich żyje wciąż w żałosnych warunkach. Dosłownie jak zwierzęta". Organizację w niewielkim stopniu wspiera brazylijski rząd, większość wsparcia finansowego otrzymuje z prywatnych datków.

Larissa Silva, dziesięciolatka, która cierpi na chroniczny liszaj obrączkowy, który pokrywa już 80 proc. jej ciała, mieszka bardzo blisko założycieli Azylu. Kiedy spotkałam ją po raz pierwszy w domku, który dzieli z rodziną, zapytała mnie: "Myślisz, że mi się tu podoba?". Odpowiedziałam, że nie, a ona na to "To jedyne życie, jakie znam".

Fabina, matka Larissy, powiedziała mi: "Przez dwa miesiące zbieramy różnego rodzaje aluminium, a następnie sprzedajemy je firmie recyklingowej, która płaci nam za nie około 170 zł. Utrzymuję za to trójkę dzieci".

Na mojej drodze powrotnej do domu wpadłam na Jefersona, brata Larissy. Powiedział mi, że ma nadzieję, że niedługo spadnie deszcz i będzie mógł się wykąpać.

UKRAINA W PŁOMIENIACH- TRAILER

BERLIN TO RAJ

WSZYSTKO ALBO WIĘCEJ