FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Marek Raczkowski: Moje pierwsze porno

„Nikt tak nie malował włosów łonowych, jak Paul Delvaux"

Pamiętacie specjalny numer VICE poświęcony w całości archiwom Boba Guccione, legendarnego wydawcy Penthouse'a? Jeśli nie, macie go tutaj – jeśli tak, to wiecie pewnie, że równolegle z jego publikacją rozpoczęliśmy serię „Moje pierwsze porno". Pytamy znanych i lubianych mężczyzn w wieku, który uprawnia ich do wspomnień związanych z pierwszymi numerami Penthouse'a, o ich pierwszą gołą babę. Marek Raczkowski, rysownik tygodnika Przekrój, a ostatnio Gazeta.pl, mówi, że „w dzieciństwie zobaczyć gołą babę to było coś. I nadal jest".

Reklama

Marek Raczkowski: W moim domu było dużo albumów o sztuce, dużo pism o fotografii artystycznej oraz trzy oprawne w skórę książki z początku XX wieku dotyczące historii obyczajów, gdzie było wiele frywolnych rycin erotycznych, ale też przedstawione były sytuacje, w których damy udawały się do toalety, a mężczyźni podglądali je przez dziurkę od klucza. Było też dużo czarno-białych zdjęć – fotografia artystyczna w albumach. I malarstwo.

Jakie malarstwo?
Może nie tyle Rubens, co Paul Delvaux. Nikt tak nie malował włosów łonowych, jak Delvaux!

Czy włosy łonowe są atrybutem erotycznym?
Totalnie. Ja się, że tak powiem, wychowałem na włosach łonowych. W czasach mojej młodości wszyscy mieli włosy łonowe, a w szczególności wszystkie dziewczyny je miały. Nawet pod pachami włosy miały!

Teraz ci tego brakuje?
Zdecydowanie tak. Zwłaszcza, że wydaje mi się, że kobiety, które uprawiają seks z wieloma partnerami, a często jest to wręcz ich zawodem, wydaje im się, że jest to zabieg higieniczny, tymczasem moim zdaniem taka podrażniona po depilacji skóra jest bardziej narażona na wszelkie infekcje. To nie jest dobry pomysł.

Ale wróćmy do tematu głównego. Gołych bab w sensie pornograficznym w młodości nie uświadczyłeś?
Nie. Później w moim domu rodzinnym pojawiła się prasa niemiecka. Było na przykład dużo Sternów. Gruby kolorowy miesięcznik. I tam zdarzały się gołe baby, ale raczej jako ilustracja do tekstu. To nie była pornografia.

Reklama

Ile miałeś lat, kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z pornografią?
Nie pamiętam. Bardzo późno. Raz kolega, którego ojciec jeździł za granicę, bo był partyjny, zaprosił nas do domu pod nieobecność rodziców. Odkrył schowek ojca, w którym trzymał pornografię niemiecką. Kolega otworzył jeden z tych magazynów i mi pokazał. Długo się przyglądałem, ale nie za bardzo wiedziałem, co to jest.

Ale teraz już wiesz?
To była wielka owłosiona cipa na całą rozkładówkę. Miałem 10 lat. Pamiętam, że byłem tym widokiem podekscytowany i jednocześnie przerażony. Zwłaszcza, że ta cipa była bez kontekstu - nóg, bioder, brzucha. Była większa niż w naturze. I to była pierwsza cipa, jaką zobaczyłem w życiu. Potem zobaczyłem jeszcze cipę… Ale powinniśmy chyba zastąpić słowo „cipa" jakimś kulturalniejszym słowem?

Ale jakim? Wagina to okropne słowo…
Nie wiem. Może po prostu „TO".

Słowo „cipka" nie jest lepsze od „cipy"?
Nieee.

…pizda?
To jest moje ulubione słowo. Zapytałem kiedyś koleżankę, jak właściwie powinno się na TO mówić. „Ja uważam, że pizda" – odpowiedziała i bardzo mi to zaimponowało.

Pierwszy film erotyczny…
Helga. Film niemiecki. Leciał w kinach i służył uświadamianiu młodzieży. Całe szkoły na niego chodziły. Miałem może 12 lat, kiedy go zobaczyłem. To było coś niesamowitego, ponieważ wszystko tłumaczono tam bardzo dosłownie. Na ekranie była goła niemiecka mama – wówczas jeszcze obficie owłosiona – a koło niej synek, który pokazywał palcem na poszczególne części jej ciała i pytał „A co to, mamusiu?". A ona tłumaczyła. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem cipę na cały ekran kinowy. Radość trwała jednak krótko, bo szybko wyłoniła się z niej głowa noworodka, a następnie on cały. To był poród.

Reklama

A pierwszego Penthouse'a pamiętasz?
Etap magazynów dla dorosłych zaczął się kilka lat później. To były już lata 80. Można je było kupić na bazarze Różyckiego, ale było to strasznie upokarzające. Szło się w boczną alejkę, tam stał sepleniący pan, a obok niego krzesełko z towarem. Pan pytał czy coś potrzeba, a następnie wyjmował tymi swoimi brudnymi łapami jakieś lepkie, wielokrotnie już użyte Hustlery i Penthouse'y. Trzeba się było przemóc, żeby tego dotknąć.

Ale wkroczył kapitalizm.
I pornografia wyszła z podziemia. Na Skrze można już było sprzedawać i kupować magazyny porno całkiem oficjalnie. Mnóstwo tego było. Przechodziłem koło tych łóżek polowych i udając, że mnie to w ogóle nie interesuje zerkałem kątem oka. Nie kupowałem, bo bałem się, że ktoś zobaczy. To byłby straszny wstyd.

Dlaczego?
Nie wiem! Tak to jakoś miałem wtedy poukładane w głowie, że kupowanie magazynów pornograficznych wydawało mi się dowodem jakiegoś totalnego upadku.

Męska duma? Że skoro kupujesz, to nie idzie ci w praktyce?
Tak. Że nie przebieram w kobietach, jak w ulęgałkach. Że nie mam z kim, więc muszę sobie oglądać te pisma.

Ale to już ci przeszło.
Wstyd tak. Ale nie ma się co oszukiwać – pornografia jest ściśle związana z masturbacją. Widzę czasem takie sceny w filmach, że siedzi trzech gości i razem oglądają jakiegoś pornosa. Z takim zainteresowaniem, jak ja oglądam Bergmana czy Tarantino. Co tu jest do oglądania?! Do głowy by mi to nie przyszło. W ogóle seks wydaje mi się dość nędznym zajęciem. Seks mnie jednak trochę żenuje.

Bo jako mężczyzna wychowany na albumach z malarstwem uważasz, że powinno to być jakieś wzniosłe zajęcie?
Wychowałem się w duchu miłości czystej i romantycznej. A tak się składa, że nasze narządy płciowe są bardzo nieszczęśliwie połączone z funkcjami fizjologicznymi. To są te same narządy. Wolałbym, żeby one były rozdzielone.

Żeby gdzie były te płciowe?
Nie wiem. Niekoniecznie na czole, ale po prostu w jakimś oddalonym miejscu. Ale z drugiej strony, wtedy te narządy służące wyłącznie czynnościom fizjologicznym byłyby już zupełnie skazane na potępienie. Może to połączenie jest właśnie wspaniałe? Wycofuje się. To połączenie jest właściwie genialnym pomysłem. Ciekawe, kto to wymyślił.