FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Dziesiątka naszych ulubionych psychopatów

Jest kilku gości w więzieniu, do których nikt się nie przypierdala – jak wojskowy, afrocentryczny, były bokser z zaburzeniami dwubiegunowymi, który zmienia swoje imię (nie nazwisko!) na Farrakhan. Mam wrażenie, że ten gość cały czas mył podłogę mopem...

Ilustracje: Johnny Ryan.

BILLY CONQUEST

Jak miałam cztery lata, listonosz mojego dziadka nazywał się Todd Postman [Listonosz]. Wydawało mi się to przekomiczne. Mniej komiczny, ale równie „zabawny” był okrutny seryjny gwałciciel, o nazwisku Conquest [Podbój]. Pewnej nocy Conquest wziął kawałek mydła i ukształtował z niego tabletki. Zawołał pielęgniarkę, powiedział jej, że zaraz się zabije i połknął całą garść ‘tych’ tabletek. Udawał konwulsje i szybko zabrano go do ambulatorium. Gdy już tam trafił zerwał się z łóżka i kompletnie oszalał, atakował pielęgniarki i lekarzy. Dostał kilka mocnych zastrzyków zanim udało im się go w pełni powstrzymać. Tylko człowiek z nazwiskiem Conquest mógł odjebać coś takiego.

Reklama

RELATYWISTYCZNY ZABÓJCA BIAŁASÓW
Jamal miał schizofrenię paranoidalną i nienawidził białych. Na wszystko co mu powiedziałam odpowiadał „No, ale w jakim stopniu?”. Nie zaszliśmy daleko w terapii przez rozmowę.

EL GHOSTBUSTER
Alfredo był kubańskim uchodźcą, który zaczął drzeć się, przerażony, podczas wstępnej oceny; mówił po hiszpańsku, że po pokoju chodzi, nawet teraz, podczas tej rozmowy, duch osoby, którą zamordował. Alfredo był prawdziwym szajbusem, ale też zdolnym, manipulującym kłamcą. Żeby opóźnić niektóre przesłuchania przekonał personel, że mówi tylko w swoim języku ojczystym. A pewnego dnia, zupełnie swobodnie, zapytał mnie, perfekcyjną angielszczyzną, gdzie kupiłam sweter.

MAMISYNEK
Tommy miał zaledwie dziewiętnaście lat i został skazany na dożywocie za zabicie matki. Trafił na oddział psychiatryczny fałszując kilka objawów, to znany sposób na uniknięcie znacznie niebezpieczniejszego oddziału głównego. Ale zamiast, jak większość kryminalistów, udawać złudzenia i halucynacje, Tommy – old-schoolowiec – próbował udawać rzeczy, które nie były diagnozowane u pacjentów od jakichś stu lat, jak ślepota histeryczna czy paraliż samej dłoni. Jego gra aktorska była potworna, szybko przyznał się do ściemniania. Pozwoliliśmy mu jeszcze trochę zostać, bo wiedzieliśmy, że oddział ogólny go zniszczy. Tommy był bystry i słodki, zdecydowanie mój ulubiony pacjent. Pewnego dnia napisał mi wiersz, w którym znalazł się wers: “I don’t want the world to see me. Because I don’t think that they’d understand” [„Nie chcę, by widział mnie świat. Bo wierzę, że by nie zrozumieli”]. Z początku wydawał mi się przejmujący – później jeden z moich współpracowników zwrócił mi uwagę, że Tommy splagiatował tekst Goo Goo Dolls.

Reklama

BOBBY RICHARDS
Pracując na oddziale psychiatrycznym więzienia o zaostrzonym rygorze na Wschodnim Wybrzeżu poznaje się mnóstwo pojebów. Wszyscy więźniowie, z którymi pracowałam byli po procesie (już skazani). Niektórzy byli na oddziale permanentnie, ponieważ orzeczono, że są winni i chorzy umysłowo (co różni się od niewinności z powodu niepoczytalności, w takim wypadku trafia się do osobnego szpitala). Inni więźniowie trafiali na nasz oddział bo ich „dziwactwa” sprawiały, że zagrażali bezpieczeństwu na oddziale ogólnym. Wielu udawało choroby umysłowe właśnie z tego powodu, żeby opuścić to gniazdo szerszeni. Do moich obowiązków należała terapia przez rozmowę, ocena stanu więźniów i przeprowadzanie badań i testów, wywiadów z nowymi pacjentami i mówienie do siebie „o kurwa” jakieś 50 razy dziennie. To kilku gości, za którymi najbardziej tęsknię:

GEJ JOHN
John był dwudziestolatkiem, skazanym na pięćdziesiąt lat za zabicie współpracownika, który miał czelność założyć, że John był gejem. Ofiara podrywała Johna, a on rzekomo odmówił. Po pewnym zastanowieniu się, John tak się rozwścieczył, że gdy tamten mężczyzna spał, udusił go. Udusił też kota swojej ofiary, wierząc, że i on był gejem. Gdy pytano go czemu poczuł potrzebę zamordowania kotka, odpowiedział: „Nie robię nic na odwal się”.

FARRAKHAN ZABÓJCA BIAŁASÓW
Jest kilku gości w więzieniu, do których nikt się nie przypierdala – jak wojskowy, afrocentryczny, były bokser z zaburzeniami dwubiegunowymi, który zmienia swoje imię (nie nazwisko!) na Farrakhan. Mam wrażenie, że ten gość cały czas mył podłogę mopem, co samo w sobie było zajebiście straszne.

CHESTER MOLESTER
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie najbardziej stereotypowego, chorego na umyśle pedofila w wieku średnim. Widzicie go? Bingo! Carl miał grube okulary, krzywe zęby, tłuste włosy i bardzo kiepsko dbał o higienę. Trafił do więzienia za molestowanie dzieci. Miał prawdziwy talent do twórczego wykorzystywania paczek po papierosach i taśmy pakunkowej. Wycinał z pudełka małe trójkąciki, laminował je i splatał w całość cienkimi paskami z taśmy. Wszyscy podziwialiśmy ramki do zdjęć i uchwyty do kubków, które robił Carl. Wszyscy wzdrygaliśmy się na widok dziecięcych bucików, które robił swoimi przerażająco zręcznymi palcami. Nie wiecie co to znaczy „creepy” póki nie zobaczycie pedofila chwalącego się własnoręcznie zrobionymi bucikami dla dzieci.

MASTURBATOR
Niektórzy więźniowie zabijają nudę próbując wkurzyć innych. To ten typ ludzi, którzy próbują studiować prawo w więzieniu, a później piszą listy do Normana Mailera, o tym jak popierdolony jest system więziennictwa. Naszym najbardziej znanym nadawcą jest koleś, który napisał krótki tekst o kiepskim stanie więzienia do Billa Clintona, spuścił się na ten list i chciał go wysłać. List nigdy nie opuścił murów więzienia, a typ stracił przywilej oglądania telewizji na miesiąc. Punkt dla systemu.

KLAUN ŁASKOTKA
Prawdopodobnie najczystszym psychopatą, którego poznałam podczas pracy w więzieniu był Paul. Notoryczny gwałciciel pedofil, który istniał tylko po to, żeby zachodzić ludziom za skórę. Jego najwspanialszym momentem była grupowa ocena jego stanu, podczas której radośnie powiedział, że chciałby jednego dnia wyjść z więzienia i „pracować z dziećmi”.

CHLEWIK
Collins był kwintesencją totalnego szaleństwa. Prawdziwy prototyp. Prawie jak Charles Manson. Był brudny, owłosiony, wychudzony, miał błędne spojrzenie i ciało pokryte bliznami po samookaleczeniu. Był też chronicznym onanistą, znanym z rzucania fekaliami. Collins miał zdolność robienia sobie krzywdy każdą częścią garderoby, która wpadła w jego ręce. Pewnego dnia połknął kilka guzików; innego razu próbował powiesić się na nogawce od kombinezonu. Przez to musiał się ubierać w papierowy strój – czyli w wielki papierowy ręcznik z dziurą na głowę. Szalony przez wielkie SZ.