FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

Harder, Better, Faster, Stronger. Nadchodzi nowe Daft Punk.

W marcu stuknęła okrągła, dwunasta rocznica premiery magnum opus "Discovery" francuskiego duetu. Mieliśmy już okazję wysłuchać okolicznościowego singla "Get Lucky" zwiastującego najnowszy album, który na dniach wypłynie z zakurzonych magazynów.

W marcu stuknęła okrągła, dwunasta rocznica premiery magnum opus "Discovery" francuskiego duetu. Mieliśmy już okazję wysłuchać okolicznościowego singla "Get Lucky" zwiastującego najnowszy album, który na dniach wypłynie z zakurzonych magazynów. Co do samego utworu, jest słodki jak tarta z bezą i masą krówkową, ale że słodyczy i jaj nigdy za wiele, nie sposób się nim nie przejeść.  Bangalter i de Homem-Christo grają wszystkim na nosie zapraszając do nagrania kilku niespodziewanych gości, a mostek z refrenem śpiewającego i gibającego się Pharrella Williamsa to najprzyjemniejsza zapowiedź wakacji. Bez zbędnej napinki. The Creators Project wraz z Daft Punk przygotowali dla VICE serię wywiadów z gośćmi z nadchodzącej płyty.

Reklama

Fenomen zespołu jest zarazem trudny i prosty do ogarnięcia. Spróbujmy sobie wyobrazić, że muzyka house miałaby być odkrywcza, przecież wszystko już było, stuknijcie się w czoło. Z drugiej strony projekt jest jednak pionierski. Dzięki spitchowanym wokalom i "robotycznej" elektronice wspartej charakterystyczną identyfikacją audiowizualną, wprowadzają słuchaczy w futurystyczny byt, oddalony o galaktykę, nieprzystający zupełnie od standardów muzyki popularnej.

Właściwie całą szufladkę french house'u zawdzięczamy osobie Thomasa Bangaltera. Rok po wydaniu "Homework", świat nadal zasłuchiwał się w jednym z najbardziej rozpoznawalnych tanecznych kawałków lat dziewięćdziesiątych, "Music Sounds Better With You", wyprodukowanym z Alanem Braxe. Jako jedyny utwór projektu Stardust, po dziś dzień nie skrzepł ani trochę. Podobnie zresztą jak z jednorazowym "So Much Love To Give", który gdzieś podświadomie sprzęga te same neurony i powoduje, że groove z tej piosenki każdy kiedyś gdzieś wcześniej słyszał.

Logo Daft Punk kojarzy każdy, nawet ci którzy nie liznęli muzyki elektronicznej na przełomie wieków (podczas gry w Band Logo Quiz tylko Kiss i Metallica miały równie charakterystyczne). Kroje okładek są proste, a zarazem wyraziste, matowe czy błyszczące, tego nie da się przeoczyć. Mało kiedy warstwa wizualna zbiega się w tak adekwatny sposób z muzyczną. Sceniczne kaski Francuzów, androidalne ruchy i miliony luksów na koncertach przyciągają uwagę nie tylko przeciętnych słuchaczy. Kanye West na samplach "Harder, Better, Faster, Stronger" odświeżył ten kawałek, zapraszając na scenę na koncercie dwie przywdziane w hełmy postaci (czy to rzeczywiście byli Daft Punk, można zgadywać).

Ważną, o ile nie najważniejszą, stroną wizualną zespołu są jednak teledyski. Począwszy od "Around The World", dość skromnego utworu, przenosimy się w inny świat technicznych wygibasów robotów, ich sterylnych ruchów, a także nieco bardziej ludzkich postaci - akrobatek w pstrokatych, wężowych body czy mumii i szkieletorów chodzących w kółko i prężących się w nieznanych pozach. W nie do końca chaotycznej fabule, choreografia jest typowo techniczna, za brak synchronizacji punkty nie zostały odebrane. Seria klipów z "Discovery" to wzorowane na anime sceny, w "One More Time" historia zaczyna się in a galaxy far, far away, gdzie niebieskie ludki grają koncert na ziemskich instrumentach, a grzeczna publika tupie i klaszcze w świetle różnobarwnych reflektorów. Jak na koncercie Low. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zawiść zaniepokojonych sielankową atmosferą złych charakterów, które w momencie kulminacyjnym najeżdżają bawiącą się planetę. W "Harder, Better, Faster, Stronger" mechatrony derobotyzują niebieskich grajków do w pełni zhumanizowanych postaci (żyją!). Przeprowadzane są skany i zaszczepienie ducha człowieczeństwa. Na Ziemi, co mało zaskakujące, również będą robić swoje, czyli grać. W "Something About Us" widzimy jak ziemski padół i jego ciemna część nudzi się naszej czwórce i spotykają rannego, niebieskiego ziomka z daleka, wracają wspomnienia, nostalgia, loty niczym Muminki w chmurkach. Smuteczek.

My również tęsknimy za starymi, dobrymi Daft Punk i wypatrujemy zarówno fonicznej jak i wizualnej formy Random Access Memories. Tymczasem w nerwowym oczekiwaniu kroimy swoje wersje na Idafcie.  http://www.najle.com/idaft/idaft/

Daft Punk: "Random Access Memories"