FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

​Miłość do klubu ponad wszystko

Radny, który piastuje funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Oświaty i Wychowania w poznańskim magistracie, postanowił podzielić się swoją ekspercką opinią na temat Legii Warszawa

Źródło: Flickr/Chris RubberDragon

To, że piłka nożna czasem potrafi być traktowana w Polsce zbyt poważnie, jest znanym faktem. Wystarczy spojrzeć na Kraków - zamieniający się w krainę maczet. Wiele uniesień z jej powodu łatwo też znaleźć w przestrzeni publicznej, także tej wirtualnej.

Gdyby powiedzieć, że dzisiejszy świat przenosi się do sieci, byłoby to za mało. Dzisiejszy świat jest już w sieci. Nie musimy wyglądać za okno, żeby wiedzieć czy spadł śnieg, powie nam o tym tablica znajomego na Facebooku lub Twitterze.

Reklama

Nie inaczej było w przypadku meczu, który media zrównują (z całym szacunkiem dla polskich kopaczy i ich wiernych fanów, ale mocno na wyrost) jako polskie El Clásico. Lech Poznań podejmował obecnego mistrza, Legię Warszawa. Wiadomo, zmagania takie rodzą sporo emocji. Ci bardziej temperamentni wyrywają krzesełka i tłuką nimi rywali (bądź policję, jeśli ta jest pod ręką), ci mocniejsi w gębie niż w muskulaturze, nagrywają filmiki, albo spisują swoje spostrzeżenia i wrzucają je do internetu. Tak się składa, że w tej drugiej grupie znalazł się poznański radny z ramienia Platformy Obywatelskiej, Tomasz Lipiński. Korzystając z podniosłej chwili, podziwiania tego szlachetnego sportu, szerzącego zasady "fair play", postanowił podzielić się za pomocą Twittera swą ekspercką opinią na temat rozgrywanych zawodów.

Nie wszystkim się to mogło spodobać, co szczególnie mocno widać w komentarzach (szczerze polecam lekturę). Wydawać by się mogło, że dla władz partyjnych, które od lat walczą z chuligaństwem na stadionach, też mogło by to wydać się nie na miejscu. Szczególnie, że nasz drogi radny piastuje funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Oświaty i Wychowania w poznańskim magistracie.

No ale jak na światłego i dobrze wychowanego człowieka przystało, pan Lipiński wie, że osobie publicznej nie wypada szerzyć takich haseł. Szczególnie z oficjalnego konta, przeznaczonego do rozmów z wyborcami i mediami. Dlatego też przed treścią swojego twitta, zamieścił sprytną adnotację "[na chwilę jest to profil prywatny]". W sumie niezły trik. Plan pana Tomasza jednak się nie sprawdził i chwilowy profil prywatny przyciągnął ogromne zainteresowanie. Rozszalała się burza medialna, a zasłużone tsunami nienawiści chyba skłoniło fanów radnego do troski o jego życie, bo dziś rano aż wydał "oświadczenie".

Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone. Od 7:59 gadałem już chybaz każdym mass medium w naszym pięknym kraju.

— Tomasz Lipiński (@TDLipinski)marzec 23, 2015

Następnie postanowił chyba trochę "wytłumaczyć" zachowanie, ale wciąż pozostać macho i dodał wersję oficjalną.

Wersja oficjalna: emocje wzięły górę nad rozsądkiem, ale wpisu się nie wstydzę

— Tomasz Lipiński (@TDLipinski)marzec 23, 2015

I co teraz? Media obeznały się z jego twarzą. Elektorat skupiony wokół Lecha Poznań ma raczej załatwiony. Gorzej pewnie będzie z odwiedzinami stolicy, gdzie liczba jego fanów zapewne znacznie zmalała. Zobaczymy jak zareagują na to władze Platformy, które haratanie w gałę uznają za poważne zajęcie, ale za ultrasami i innymi kibolami raczej nie przepadają. Na pana Lipińskiego czeka pewnie dywanik u przełożonych i w zależności od tego, jak się tam zaprezentuje, zobaczymy czy zostanie męczennikiem walczącym o swe barwy klubowe, czy przepraszającym za swe złe zachowanie zbitym szczeniaczkiem.