FYI.

This story is over 5 years old.

420

Palenie z klasą: ekskluzywne akcesoria do palenia trawki

Monica Khemsurov przekuła swoje zamiłowanie do pięknych i funkcjonalnych przedmiotów w biznes. Otworzyła sklep internetowy, który oferuje złote lufki i zapalniczki za tysiąc dolarów. Rozmawialiśmy z nią o bolączkach palących intelektualistów

[zdjęcie] Wszystkie zdjęcia: Tetra

Monica Khemsurov, współzałożycielka internetowego magazynu Sight Unseen, przekuła swoje zamiłowanie do pięknych i funkcjonalnych przedmiotów w biznes. Otworzyła sklep internetowy, który oferuje złote lufki i zapalniczki za tysiąc dolarów – specjalnie dla palaczy, którzy dbają o styl palenia.

Monica Khemsurov jest wierna modernistycznym zasadom projektowania: funkcjonalność i wygląd przedmiotu są równie istotne, co jego użyteczność. Dlatego współzałożycielka Sight Unseen (magazynu z nowinkami ze świata sztuki użytkowej) niedawno wzięła się do nowego projektu. Tetra to internetowy sklep, który „chce podnieść jakość doznań palaczy". W ofercie znajdują się obiekty minimalistyczne, takie jak obudowa na zapalniczkę z mosiądzu (dzięki której ukryjesz wieśniacką zapalarę z kiosku) i „przyrząd do palenia" autorstwa Bena Medansky'ego – to ceramiczna lufka, którą śmiało można postawić na półce.

Reklama

Khemsurov oraz współzałożycielki Tetry – Evianę Hartman i Su Wu – wyraźnie inspiruje Bauhaus, a także projektanci, którzy tworzyli w duchu tego niemieckiego kierunku. W ich sklepie znajdziecie piękne, drogie obiekty, które rozwiążą problemy pierwszego świata. Podczas wywiadu z Monicą (dzięki której możemy kupić marmurkowe lufki z porcelany i platynowe „pojemniki na popiół") rozmawialiśmy o bolączkach palących intelektualistów.

VICE: Założyłaś tę firmę, choć sama nie palisz. Znasz się na… leczniczych ziołach? Czy po prostu kierowałaś się swoim wyczuciem smaku i zamiłowaniem do designu? Zarówno w Sight Unseen, jak i w Tetrze znajduje się wiele ceramiki i innych obiektów stworzonych przez artystów.
Kiedyś parę razy zapaliłam, ale nigdy nie byłam nałogowcem. Myślę, że do założenia sklepu skłoniło mnie kilka rzeczy. Moim zdaniem ta nisza stanie się bardzo wpływową branżą. Chciałam się w to wkręcić z czysto biznesowego punktu widzenia.

Zawsze miałam obsesję na punkcie designu, tego, jak można go wprowadzić do różnych dziedzin życia lub kategorii produktów, którymi wcześniej wcale nie interesowali się artyści i projektanci. To fascynujące, że do dziedzin, w których nikt nie dbał o design, można wnieść świetne projekty. Gdy przyjrzałam się światu palaczy oraz sprzedawanym akcesoriom, od razu zauważyłam lukę na rynku. Cieszę się, że mogę wykorzystać kreatywność, talent i przemyślane projekty, by wprowadzić trochę stylu. Mam wielu przyjaciół ze wspaniałym zmysłem estetyki, którzy palą, dlatego brak akcesoriów skierowanych do nich wydał mi się wręcz absurdalny.

Reklama

Przeczytaj: Powrót na ziemię, czyli jak odstawiłam zioło

Esteci przywiązują dużą wagę do stylu i chcą, żeby wszystkie obiekty w ich otoczeniu też były piękne. Nieważne, czy mówimy o torebce, czy o popielniczce – te przedmioty mają być w ich guście. Ja też tak mam i lubię, gdy wszystko do siebie pasuje. Dlatego rozumiem, że palacze też pragną, by ich sprzęty były estetyczne. Uważam, że to bardzo ważne.

Zajmujesz się tylko sprzedażą obiektów, które znalazłaś w sieci, czy może współpracujesz z artystami i projektantami, aby stworzyć coś nowego?
Obecnie łączymy najlepsze prace z różnych już istniejących kolekcji z dziełami na wyłączność. Na przykład mamy w ofercie piękną popielniczkę od Normann Copenhagen – skandynawskiej marki, która sprzedaje wyposażenie wnętrz, od naczyń po elementy dekoracyjne. W swoim asortymencie mają akurat także popielniczkę.

Stwierdziłyśmy, że jest naprawdę ładna i warto dodać ją na naszą stronę. Ale ponieważ w tej branży nie było nikogo skupionego na designie, zamówiłyśmy też różne rzeczy od kilku znajomych i projektantów. Na przykład napisałyśmy do studia Cofield: „Uwielbiamy wasze

zegary pokryte patyną. Może zaprojektujecie coś patynowanego dla Tetry?". Same jeszcze nie wytwarzamy żadnych produktów, chociaż w przyszłości może się to zmienić. Obecnie zlecamy prace artystom. W przypadku ceramiki projektanci są jednocześnie rzemieślnikami, sami robią małe partie swoich dzieł, które powstają szybciej niż produkty z innych materiałów. Dlatego ich oryginalne dzieła stanowią podstawę naszego sklepu.Spróbuj opisać styl Tetry. Inspirują was jacyś konkretni projektanci lub kierunki? Wydaje mi się, że czerpiecie z Bauhausu i modernistycznych projektantów, którzy chcieli łączyć piękne z użytecznym.
Masz rację. Wszystkie lubimy ceramikę i inne naturalne surowce najwyższej jakości, takie jak drewno i kamień. Oferujemy proste rzeczy, które mają jednak pewną głębię. Na naszej stronie znajdziesz m.in. wiele pięknych, geometrycznych obiektów z metalu. Ostatnio zachwyciła nas popielniczka, którą Marianne Brandt zaprojektowała dla Alessi. Mam nadzieję, że wkrótce będzie dostępna w naszym sklepie. Nie chcemy żadnych zabawnych gadżetów. Wolimy, by wszystko było estetyczne i pasowało do współczesnych wnętrz.

Założyłaś Tetrę z dwiema kobietami. Czy to z założenia miał być kobiecy biznes? Kryje się za tym jakaś filozofia?
Sight Unseen również prowadzą kobiety, wiele projektów też jest ich autorstwa. To wspaniałe, uwielbiam z nimi pracować i promować ich prace.Którą projektantkę z Tetry cenisz najbardziej?
Chyba Julianne Ahn za jej ceramikę Object and Totem. Julianne zrobiła dla nas bauhausowe pudełeczko na tabakę, inspirowane geometrycznymi kształtami. Uwielbiam jej delikatne i neutralne prace. Potrafi sprawić, że proste przedmioty wyglądają wręcz elegancko, a nie hipisowsko. To imponujące. Kolejna inspirująca artystka to Kate Stout. Stworzyła wraz z Seanem Gerstleyem kanciastą lufkę w kolorze złota. Ona zawsze dąży ku realizacji swojej wizji, nieważne, jak szalonej – za to ją podziwiam.

Czy macie duży popyt na złote lufki za 250 dolarów?
Tak. To znaczy sprzedałyśmy już towar w tej cenie. Ale nasz sklep dopiero się rozkręca. Mam nadzieję, że popyt wzrośnie, bo chcemy sprzedawać piękne obiekty, a ich ceny mogą być bardzo zróżnicowane. Mam nadzieję, że ludzie zechcą w to inwestować, tak jak inwestują w samo palenie. Wyobraź sobie, że robisz domówkę i podsuwasz znajomym popielniczkę. Warto mieć coś ozdobnego, żeby z dumą się tym dzielić. To zupełnie jak wydawanie pieniędzy na zdobione świeczniki. Uważamy, że to dobra inwestycja w element wystroju.