Reklama
Kiedyś parę razy zapaliłam, ale nigdy nie byłam nałogowcem. Myślę, że do założenia sklepu skłoniło mnie kilka rzeczy. Moim zdaniem ta nisza stanie się bardzo wpływową branżą. Chciałam się w to wkręcić z czysto biznesowego punktu widzenia.Zawsze miałam obsesję na punkcie designu, tego, jak można go wprowadzić do różnych dziedzin życia lub kategorii produktów, którymi wcześniej wcale nie interesowali się artyści i projektanci. To fascynujące, że do dziedzin, w których nikt nie dbał o design, można wnieść świetne projekty. Gdy przyjrzałam się światu palaczy oraz sprzedawanym akcesoriom, od razu zauważyłam lukę na rynku. Cieszę się, że mogę wykorzystać kreatywność, talent i przemyślane projekty, by wprowadzić trochę stylu. Mam wielu przyjaciół ze wspaniałym zmysłem estetyki, którzy palą, dlatego brak akcesoriów skierowanych do nich wydał mi się wręcz absurdalny.
Reklama
Przeczytaj: Powrót na ziemię, czyli jak odstawiłam zioło
Obecnie łączymy najlepsze prace z różnych już istniejących kolekcji z dziełami na wyłączność. Na przykład mamy w ofercie piękną popielniczkę od Normann Copenhagen – skandynawskiej marki, która sprzedaje wyposażenie wnętrz, od naczyń po elementy dekoracyjne. W swoim asortymencie mają akurat także popielniczkę.Stwierdziłyśmy, że jest naprawdę ładna i warto dodać ją na naszą stronę. Ale ponieważ w tej branży nie było nikogo skupionego na designie, zamówiłyśmy też różne rzeczy od kilku znajomych i projektantów. Na przykład napisałyśmy do studia Cofield: „Uwielbiamy wasze
Masz rację. Wszystkie lubimy ceramikę i inne naturalne surowce najwyższej jakości, takie jak drewno i kamień. Oferujemy proste rzeczy, które mają jednak pewną głębię. Na naszej stronie znajdziesz m.in. wiele pięknych, geometrycznych obiektów z metalu. Ostatnio zachwyciła nas popielniczka, którą Marianne Brandt zaprojektowała dla Alessi. Mam nadzieję, że wkrótce będzie dostępna w naszym sklepie. Nie chcemy żadnych zabawnych gadżetów. Wolimy, by wszystko było estetyczne i pasowało do współczesnych wnętrz.
Sight Unseen również prowadzą kobiety, wiele projektów też jest ich autorstwa. To wspaniałe, uwielbiam z nimi pracować i promować ich prace.Którą projektantkę z Tetry cenisz najbardziej?
Chyba Julianne Ahn za jej ceramikę Object and Totem. Julianne zrobiła dla nas bauhausowe pudełeczko na tabakę, inspirowane geometrycznymi kształtami. Uwielbiam jej delikatne i neutralne prace. Potrafi sprawić, że proste przedmioty wyglądają wręcz elegancko, a nie hipisowsko. To imponujące. Kolejna inspirująca artystka to Kate Stout. Stworzyła wraz z Seanem Gerstleyem kanciastą lufkę w kolorze złota. Ona zawsze dąży ku realizacji swojej wizji, nieważne, jak szalonej – za to ją podziwiam.
Tak. To znaczy sprzedałyśmy już towar w tej cenie. Ale nasz sklep dopiero się rozkręca. Mam nadzieję, że popyt wzrośnie, bo chcemy sprzedawać piękne obiekty, a ich ceny mogą być bardzo zróżnicowane. Mam nadzieję, że ludzie zechcą w to inwestować, tak jak inwestują w samo palenie. Wyobraź sobie, że robisz domówkę i podsuwasz znajomym popielniczkę. Warto mieć coś ozdobnego, żeby z dumą się tym dzielić. To zupełnie jak wydawanie pieniędzy na zdobione świeczniki. Uważamy, że to dobra inwestycja w element wystroju.