FYI.

This story is over 5 years old.

Interviews

Pastor z Lublina namawia chrześcijan, aby pozowali z bronią

Czy obrazek z Jezusem i karabin szturmowy to dobry pomysł na selfie?

Pastor Paweł Chojecki, pomysłodawca akcji. Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony jestemchrześcijaninem

Młody, szczupły mężczyzna z krótką brodą, z tatuażami na rękach i w koszulce z wizerunkiem Marii i Lecha Kaczyńskich pozuje na tle obrazu z Jezusem. Obok niego stoi dziewczynka w czerwonych okularach trzyma w rękach figurkę orła białego. W rękach mężczyzny: czarna strzelba z przymocowanymi do kolby brenekami. To zdjęcie, opatrzone hasztagiem #jestemchrześcijaninem, zrobiło furorę w sieci – w chwili gdy to piszę, udostępniono je 3441 razy – a na facebookowej stronie inicjatywy znajdziemy więcej ludzi, którzy deklarują wiarę, pokazując się z pistoletami, śrutówkam i karabinkami szturmowymi.

Reklama

jestemchrześcijaninem to inicjatywa Pawła Chojeckiego, pastora Kościoła Nowego Przymierza – niezależnej wspólnoty protestanckiej, założonej przez „byłych katolików". Pastor Chojecki znany jest też z kontrowersyjnego postulatu kary śmierci dla Donalda Tuska, nazywania papieża „jednym z największych szkodników cywilizacyjnych", współpracy z kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta Marianem Kowalskim czy promowania poradnikowych filmów o tytułach w rodzaju Jak z dzieczynki nie zrobić lafiryndy poprzez wydawany przez siebie magazyn „Pod prąd". Jest też prawdopodobnie jedyną osobą w Polsce, która uważa Janusza Korwin-Mikkego za lewaka.

Jak tłumaczy pastor Chojecki, inicjatywa #jestemchrześcijaninem narodziła się rok temu, „po masakrze i egzekucji chrześcijan przez lewicowego terrorystę w Roseburgu" w Stanach Zjednoczonych. „Kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych, Ben Carson, umieścił w sieci swoje zdjęcie z kartką «I am a Christian». W Polsce zmodyfikowaliśmy pomysł, dodając do kartki «Jestem chrześcijaninem» broń palną prezentowaną w nieagresywny sposób" – mówi. Pastor dodaje, że swoje zdjęcia przysłało mu już 120 ponad osób, w tym słynny Machine Gun Preacher.

Postanowiłem dowiedzieć się u źródła, jaka dokładnie motywacja stoi za akcją księdza Chojeckiego.

VICE: Księże pastorze, po co chrześcijaninowi broń palna? Zawsze byłem uczony, że to religia miłosierdzia, a na lekcjach katechezy słyszałem, abym wzorem Chrystusa „nadstawiał drugi policzek".
Paweł Chojecki: Chrześcijaninowi, jak każdemu uczciwemu człowiekowi broń potrzebna jest do obrony siebie, swoich bliskich i ojczyzny. Nie jesteśmy jeszcze w niebie, żyjemy w świecie pełnym grzechu i zła i dlatego naiwnością jest twierdzenie, że broń jest nam niepotrzebna. Nadstawianie drugiego policzka nie dotyczy sytuacji, gdzie ktoś chce cię zabić, co najwyżej dotyczy to sytuacji, gdzie ktoś cię obraża. Miłosierdzie z kolei to akt łaski wobec np. pokonanych wrogów, których najpierw trzeba właśnie pokonać. Jeśli ktoś ci podrzyna gardło, to jak możesz okazać mu miłosierdzie? Wielu chrześcijan zapomina o nakazach Jezusa, by być roztropnym i kupić sobie miecz: „Lecz teraz, kto ma trzos, niech go weźmie, podobnie i torbę, a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją i kupi" (Łk 22:36). Pacyfizm to zwodnicza ideologia wilków w owczej skórze, którzy prowadzą chrześcijan na rzeź.

Reklama

Czym są „siły ciemności", o których pisze pastor w jednym z artykułów? Czy broń palna może nas przed nimi obronić?
Siły ciemności posługują się kłamstwem („Diabeł jest ojcem wszelkiego kłamstwa", Jn 8:44). Kłamstwo pacyfizmu z jednej strony wystawia chrześcijan na bezkarne ataki terrorystów i morderców, a z drugiej strony ośmiesza chrześcijaństwo, czyniąc z niego karykaturę podobną do ruchu hipisowskiego, co zniechęca do niego rozsądnych ludzi.

Czy powszechny dostęp do broni palnej w jakiś sposób przyczyniłby się do powstrzymywania szaleńców, którzy decydują się strzelać do niewinnych ofiar?
Przez powszechny dostęp do broni nie rozumiemy łatwego i niekontrolowanego dostępu do broni palnej, np. dla dzieci czy chorych psychicznie, ale dla pełnoletnich, praworządnych obywateli. Kolejną sprawą, jaką podnosimy jest prawo do obrony, które w Polsce skrajnie uprzywilejowuje bandytę i agresora (problem tzw. obrony koniecznej). Gdyby spełnione zostały obydwa te warunki, to mielibyśmy sytuację taką, jak np. w Teksasie w USA. Tam w jednym z ostatnich napadów na sklep jubilerski nie trzeba było nawet wzywać policji, ale obywatele sami pokonali czterech uzbrojonych bandytów, jednego z nich kładąc trupem.

Za ataki terrorystyczne odpowiadają osoby wywodzące się z różnych środowisk – w tym niestety również chrześcijanie (strzelanina w Tennessee Valley, atak na Park Olimpijski w Atlancie, zbrodnia Timothy'ego McVeigha w Oklahoma City…). Jeśli uzbroilibyśmy wszystkich chrześcijan, czy nie zachodzi ryzyko, że broń wpadłaby w ręce ludzi gotowych zabijać za swoje poglądy?
W skali globalnej terroryści podający się za chrześcijan to margines. Gdybyśmy jeszcze nałożyli kryterium żywej wiary w Jezusa, a nie tylko przynależności wyznaniowej, to ten wynik byłby bliski zeru. Realnym jednak zagrożeniem jest zniewieścienie i ogłupienie pacyfizmem społeczeństw Zachodu, co w starciu z prymitywnymi, wojowniczymi cywilizacjami ze Wschodu i Południa może doprowadzić do holokaustu chrześcijańskiej cywilizacji.

Reklama

W USA – chrześcijańskim kraju, gdzie dostęp do broni jest powszechny – notuje się najwyższy odsetek zabójstw w zachodnim świecie, a 37% Amerykanów boi się chodzić niedaleko swojego domu po zmroku. Czy aby na pewno powszechne uzbrojenie miałoby pozytywny wpływ na nasz ogólny poziom bezpieczeństwa?
Stany Zjednoczone to ogromne państwo, gdzie przepisy dotyczące dostępu do broni palnej są różne w poszczególnych stanach, stąd podawanie wyników kompleksowych może być mylące. Badania przeprowadzone w więzieniach amerykańskich pokazały, że zdecydowana większość bandytów wolałaby napadać na nieuzbrojone ofiary, co zresztą łatwo było przewidzieć. Oczywiście sam dostęp do broni nie jest wystarczającym kryterium bezpieczeństwa w danej społeczności, jest jednak czynnikiem go poprawiającym.


Dla chrześcijan i całej reszty. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Jako chrześcijanie za ważniejszy uznajemy czynnik moralny i duchowy, bo tylko Jezus Chrystus potrafi zmienić złego człowieka w dobrego. Kiedy jednak zły człowiek zdecyduje się użyć broni, to powstrzymać go może tylko dobry człowiek posiadający broń. Przykładem jest bohaterski weteran z Roseburga, który nie mając broni, własnym ciałem blokował drzwi przed uzbrojonym lewackim terrorystą. Przyjął na siebie osiem kul, ale niestety nie powstrzymał napastnika, który pomimo jego oporu wszedł do sali wykładowej i bezkarnie zabijał odważnych chrześcijan, którzy nie wyrzekli się swojej wiary w Jezusa strzałem w tył głowy. Historia inaczej potoczyłaby się, gdyby przynajmniej jeden z nich miał broń. Właśnie po tej tragedii zdecydowaliśmy się na akcję #jestemchrzescijaninem, by powstrzymać kłamstwo pacyfizmu w kościołach.

Reklama

W jednym z artykułów pisze pastor, że „człowiek posiadający broń palną staje się bardziej odpowiedzialny, samodzielny i trzeźwiej patrzy na życie". Czy przeprowadzono jakieś badania na poparcie tej tezy?
Tę tezę postawiłem w oparciu o doświadczenia własne, swojej rodziny, swojego kościoła, a także na podstawie opinii mec. Andrzeja Turczyna, prezesa Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni, który obserwował zachowanie na strzelnicy setek osób.

Na chrześcijańskich stronach znalazłem wypowiedzi, w których pastora wypowiedzi uznawane są za „antychrześcijańskie", a KNP określony jako „sekta". Jak odnosi się pastor do tych słów? Czy katolik może z czystym sumieniem dołączyć do akcji #jestemchrześcijaninem?
Jezus ostrzegał, że jeśli wszyscy ludzie dobrze o was mówić będą, to jesteście fałszywymi prorokami (Łk 6:26). Sam również był oskarżany o konszachty z demonami. Ataki na kościelnych stronach potwierdzają tylko potrzebę naszej akcji i sukces kłamstwa w szeregach chrześcijan. Ostatnio pięćdziesięciu wpływowych amerykańskich ewangelicznych chrześcijan wystosowało apel na temat szkodliwości pacyfizmu. Cieszę się, że tym razem to polscy chrześcijanie byli przed amerykańskimi.

Co do udziału katolików w akcji, to wśród nadesłanych zdjęć mamy też zdjęcie księdza z bronią, który jednak poprosił o dyskrecję. Przypominam też, że pacyfizm w katolicyzmie to bardzo świeża sprawa, bo jak możemy zobaczyć np. na filmie Wołyń Smarzowskiego w obliczu realnego zagrożenia polskiej społeczności ksiądz z ambony nawołuje Polaków, by przestali być naiwni i uzbroili się. Niestety to wołanie pojawiło się zbyt późno. My wołamy już od roku, bo nie chcemy, by tragiczna historia się powtórzyła.

No dobrze, dziękuję.