Nie tak oczywiste zestawienie świątecznych hitów

Lubimy świąteczne pioseneczki. To właśnie one wprawiają was w odpowiedni klimat, zazwyczaj mają optymistyczną wymowę i w moment stają się waszymi ulubionymi prysznicowymi hitami. Mamy tylko jedno ale - kochani, ile można na okrągło katować się Marią Carey, George'em Michaelem czy Shakinem Stevensem? No ludzie… Pewnie spora część kocha je jednak na tyle mocno, że za nic w świecie nie uda nam się namówić was do zmiany świątecznej playlisty, jednak mimo to spróbujemy nakłonić was przynajmniej do rozszerzenia owej listy bożonarodzeniowych klasyków. Za to wy otwarte głowy czerpcie do woli, mamy dla was nie tak oczywiste zestawienie świątecznych hitów. Zapraszam!

Zaczynamy jedyną rodzimą produkcją, która znalazła się w naszym świątecznym zestawieniu. Nie mogło jej zabraknąć. Niewiele rapowych numerów równie dobrze oddaje rodziny klimat będący nieodłącznym elementem świątecznej atmosfery, podobnie jak mentalne powroty do przeszłości ukształtowanej przez największych super bohaterów naszego życia, naszych rodziców. Choć to jedyny polski akcent mamy do niego specjalny sentyment, dokładnie jak do pieprzonego karpia i kutii, na które czekamy równie mocno co na powrót Smarka.

Pustynie Nevady są prawdziwym królestwem Ponurego Żniwiarza. Ludzkie szkielety dokładnie wyczyszczone przez sępy do ostatniego kawałka tkanki mięśniowej. Bezimienne groby ofiar mafijnych porachunków oraz tych, którzy zginęli z ręki psychopatycznego Świętego Mikołaja. Wszyscy jesteśmy narażeni na atak ze strony tego zakochanego w reniferach zwyrola. Pamiętajcie, by w okresie świątecznym nigdy nie gasić ognia w kominku. Nie każdy z nas ma na tyle odważnych i oddanych przyjaciół co Brandon, ale wystarczy, że nie zapomnicie w jaki sposób możecie dać popalić temu czerwonemu skurwielowi, by czuć się bezpiecznym. Bądźcie ostrożni!

Czasem życie potrafi dokopać, obrócić najpiękniejsze gwiazdkowe marzenie małego chłopca w nicość, spędzić sen z powiek zmęczonemu ojcu, który mimo nadludzkiego wysiłku nie potrafi zapewnić rodzinie świąt rodem z telewizyjnych reklam i seriali. Jak naiwne, by to nie brzmiało, nie możemy pozwolić, by ktoś wykorzystał nas w chwili takiej niemocy, wyprał nas z człowieczeństwa. Przyszły rok, mimo zapowiedzianej premiery "RTJ3" będzie bardzo niepewny dla El-P i Killer Mike'a, wszystko przez obsadę Białego Domu… Aaale, nie ma co na wyrost złorzeczyć, w końcu każdemu z nas przydarzy się kiedyś ten jebany świąteczny cud, prawda?

Wiecie, że święta powstały z myślą o dzieciach? Dokładniej z myślą o Destiny's Chi'ren. Osiem dni świąt? Z nimi 366 to za mało. Jednak jeśli naprawdę chciałbyś poświęcić cały rok na obdarowywanie dziewczyn prezentami musisz pamiętać o tym, że poza pisaniem wierszy i złotym dotykiem masażysty musisz mieć monstrualnie grubszy portfel niż twój sąsiad, który w ubiegłym roku kupił swojej Krystynie zimowy płyn do spryskiwaczy. Ale to nie najważniejsze, bo w święta liczy się jedynie la-la-la-la-love.

Mówią, że jaka wigilia taki cały rok. Jeśli do tej pory tak samo mocno jak w Mikołaja wierzycie w długoterminowy Święty Spokój, zalecam powstrzymać się od jakichkolwiek sprzeczek, waśni i pożyczania pieniędzy. Na utrzymaniu domowego miru najwyższej klasy wybitnie zależy Joey'emu Ramone, który będąc jednym z ojców chrzestnych punk rocka na pewno nie raz wdawał się w świąteczne kłótnie, szczególnie wtedy, kiedy ktoś zakłócał jego lekturę "Opowieści wigilijnej" Dickensa. To jednak zagrzebana głęboko przeszłość, a my dzięki niemu dobrze wiemy, że święta to nie czas na łamanie cudzych serc.

Boga soul-funku słucha się nawet Święty Mikołaj. Co prawda karmazynowy jeździec dziewięcio-reniferowego zaprzęgu sam powinien wiedzieć, że w jego gestii leży odwiedzenie wszystkich dzieci świata, lecz czasem na myśl przechadzki po sercu getta, grubas dostaje trzęsawki. Co innego, jeśli przylatuje tam z polecenia Jamesa Browna i Hanka Ballarda. Wtedy, o ile pamięta o zabawce dla Johnny'ego, lalce dla Mary, czymś ładnym dla Donnie i Gary'ego, może czuć się spokojny o swój tyłek i czerwony nos Rudolfa. Zresztą, gdyby faktycznie ominął jakiegoś wyglądającego upominku szkraba, należy mu się solidna lekcja ulicznego moresu. Dlatego lepiej zapełnij każdą skarpetę, kochanieńki.

Tak naprawdę nie ma się czego bać Mikołaju. Zaraz po tym jak jesienne liście odejdą w niepamięć cały Harlem pogna do galerii, by dać ci soczystego całusa pod jemiołą. To raczej opcja dla dzieciaków, które w świątecznej histerii zaczną przekrzykiwać się w swoich prezentowych oczekiwaniach. My zdecydowanie zadbamy o to, żeby stać się najlepszym Mikołajem w swoim domu szczególnie dla naszej osobistej gwiazdki. W końcu najlepsze prezenty to te, które absolutnie nie są przeznaczone dla dzieci.

W święta zawsze pamiętamy o tych, którzy dawali nam mnóstwo szczęścia i radości, a teraz to właśnie ich tak cholernie brakuje przy wigilijnym stole. Po niektórych zostają jedynie piękne wspomnienia, inni żyją między nami dzięki swojej wspaniałej twórczości. W tym roku zabrakło wielu wspaniałych muzyków, jedną z nich jest Sharon Jones, która odeszła po długoletniej walce z rakiem. Zostawiła nam jednak piękną piosenkę, która zawsze będzie towarzyszyć nam przy blasku bożonarodzeniowej choinki i przypomni nam o niej za każdym razem, kiedy znów będziemy wkurzali się na brak śniegu za oknem.