Dzień po zaprzysiężeniu nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, na ulice wyszły tłumy ludzi protestujących przeciwko nierówności płci. Donald Trump, znany ze swoich rasistowskich i szowinistycznych wypowiedzi, nie będzie miał lekko podczas 4-letniej przygody na fotelu najważniejszego człowieka USA. A to dopiero początek.Wśród protestujących pojawiło się wiele artystek, ale zdecydowanie największą rebeliantką była jak zwykle Madonna, która nie szczędziła zarówno gorzkich słów w stronę władzy, jak i motywującej przemowy. Hejterów pozdrowiła z kolei soczystym: "F… you", które stacja CNN wyemitowała bez cenzury. Ups.
Na mównicy pojawiła się także Janelle Monáe. "Chcę powiedzieć społeczności LGBTQ, moim braciom i siostrom, imigrantom, kobietom: kontynuujcie wyrażanie tego, co sprawia, że jesteście wyjątkowi. Jeśli kiedykolwiek zwątpicie, poczujecie, że chcecie się poddać, musicie pamiętać, żeby w takim momencie wybrać wolność ponad strachem" - zachęcała wokalistka.
Wśród protestujących pojawili się także Rihanna, Andre 3000, John Legend, Alicia Keys, Wynter Gordon i wielu innych artystów.