Festiwal Bol (Ból), który odbywał się w Moskwie pod koniec czerwca, obrał ambitny cel zaprezentowania szerszej publiczności wszystkiego, co najnowsze w rosyjskim indie rocku. I mimo że pogoda najwyraźniej odmówiła współpracy, pokrywając hektolitrami deszczu większość występów i zmuszając organizatorów do przeniesienia ostatnich koncertów pod zadaszenie, jedno było zupełnie jasne: nowa generacja rosyjskiego indie rocka była właśnie tam.Organizatorzy celowo skupili się na zespołach śpiewających wyłącznie po rosyjsku. Powołując się na promotora festiwalu, Stephana Kazaryana, decyzja, by zaprosić tylko zespoły z rosyjskimi tekstami utworów nie miała nic wspólnego z ksenofobią, czy "patriotyzmem". Po prostu najbardziej interesujące projekty na rosyjskiej scenie indie wyrażają siebie w swoim ojczystym języku, odpowiadając tym samym na falę anglojęzycznych zespołów kopiujących wzorce z Wysp Brytyjskich czy Stanów. Innymi kryteriami jakie przyświecały w selekcji zespołów były też oryginalność i niezależna postawa.Rosyjska scena indie narodziła się w latach 80., kiedy pomiędzy klasycznym rockiem a indie rockiem istniała właściwie kosmetyczna różnica, bo każda muzyka rockowa musiała skrywać się w podziemiach. Komunistyczni demagogowie zniechęcali ludzi do grania i słuchania czegoś, co można było nazwać muzyką burżuazji. Najbardziej wywrotowe zespoły były zdecydowanie tłumione.Pieriestrojka Michaiła Gorbaczowa pomogła przywrócić rocka do życia, lecz w swoim dążeniu do mainstreamu i szerokiego odbioru, lwia część rockowców straciła równowagę - zupełnie uszła z nich para i dawna świeżość.Lata 90. były świadkiem kilku ruchów w rosyjskim rocku, które były surowe, niekontrolowane, świeże, oryginalne i zdecydowanie odpowiadały na trudną rzeczywistość, w której wszyscy się wówczas znajdowali. Ich kariery zbiegły się jednak w czasie z najbardziej burzliwymi przemianami w historii Rosji, przez co nie wywarły one zbyt wielkiego wpływu na społeczeństwo, z paroma wyjątkami w postaci prawdziwych legend undergroundu.Dekadę później nowa fala rosyjskich indie rockowców na upartego wzorowała się na zespołach z USA i Wielkiej Brytanii, często zbyt bardzo skupiając się na technicznej perfekcji, kosztem głębi brzmienia i energii. Wielu z nich śpiewało w języku angielskim, mając nadzieję na międzynarodową karierę, lecz okazało się to jedynie czczą mrzonką.Teraz do gry weszło pokolenie 2010. Swoją drogą, niektórzy z muzyków występujących na Bol byli dostatecznie młodzi, by być wnukami rosyjskich rokowców z lat 80.Jakkolwiek zespoły biorące udział w Bol prezentowały całą gamę brzmień, od old-school punku przez garage rock do new wave, w kilku punktach miały ze sobą wiele wspólnego. Przede wszystkim nie wyglądały na dbające o tradycyjne, typowo rockowe zestawienie gitar, basu i perkusji. Co najmniej połowa zrezygnowała z jednego albo dwóch z wspomnianych instrumentów.Muzycy ci swobodnie czerpią z wielu źródeł, niezależnie, czy to ponury zespół grający US garage, czy rosyjscy weterani klasycznego rocka. I mimo że śpiewają w języku rosyjskim, niektóre z nowszych zespołów nie widzą problemu w używaniu angielskiej nazwy, czy pominięciu cyrylicy w pisowni.Wiedzą też dobrze jak grać, ale potrafią odpuścić wirtuozerskie próby pokazania kunsztu technicznego na rzecz bardziej minimalistycznego, stłumionego brzmienia.I, nareszcie, spora część lineupu pochodziła z miejsc innych niż Moskwa i St. Petersburg. Parę zespołów z Syberii przypominało starą gwardię rodem z lat 80, przy czym warto zaznaczyć, że syberyjska scena punk rockowa góruje zdecydowanie nad wszystkimi innymi projektami z całego kraju.Członkowie pochodzącego z Moskwy trio brzmią, jakby nigdy nie słyszeli punk rocka wydanego później niż w 1978. Ich materiał nie zawiera ani krzty rozwodnionego, skomercjalizowanego punku, jaki prezentowały rosyjskie kapele ostatnich 20 lat. Podczas gdy nazwa zespołu zwodniczo odwołuje się do zupełnie innej ery, Slackers brzmią mocno w stylu lat 70., bawiąc się w tekstach typowo punk rockowymi truizmami.Pomimo że to trio technicznie nie jest rosyjskie - pochodzą z Mińska, stolicy sąsiedniej Białorusi - Super Besse nie wyglądali obco wśród innych artystów Bol. Ich minimalistyczny coldwave z rosyjskimi tekstami zawiódł ich już na kilka koncertów do Francji, Niemiec i Finlandii. A sami muzycy nie zwracają się po inspiracje ku zachodowi. W ich koncertowej setliście znalazł się cover syberyjskich legend punku Civil Defense "Mne nasrat na moye litso" .Te pięć dziewczyn z syberyjskiego miasta Tomsk gra wysokoenergetyczny electroclash z ironicznymi i lekceważącymi tesktami. "Jestem przeciwko brodom i nie przejmuję się modą"” to świetny przykład. Słowa ich utworów brzmią jeszcze bardziej prowokacyjnie w oryginalnym języku. Sama nazwa zespołu, która w przełożeniu z cyrylicy przypomina angielskie WHORE, również mocno prowokuje.Moskiewskie trio prezentuje głośny i agresywny miks hardcore'u i noise rocka. Teksty zespołu obracają się wokół złości, tak samo jak kawałki "Break The Door" czy "No".To, co sprawia, że pochodzący z Nowosybirska zespół, prowadzony przez Igora Shapranskyego, wyróżnia się spośród wielu nowych projektów na indie scenie, to jego gładka kombinacja ikonografii pogańskiego i słowiańskiego mistycyzmu z jej muzycznej strony, która częściowo czerpie inspiracje również Bauhaus i Joy Division.Tłumaczenie Miłosz Karbowski
Reklama
Reklama
Reklama
Sonic Death
Jedno z nagrań tego zespołu nosi tytuł "Home Punk", co sugeruje, że część materiału została zarejestrowana w domowym studio. Nie mniej w muzyce nie ma ani grama amatorszczyzny. Duet z St. Petersburga, prowadzony przez Arsenija Morozova, występującego też w Padla Bear Outfit, gra energetyczny, totalnie pojechany garage rock. Jego prostota jest myląca, skrywając w sobie wiele melodyjnych i lirycznych momentów.
Slackers
Super Besse
Vkhore
Reklama
Jars
Lucidvox
Pochodzący z Moskwy czteroosobowy zespół uderza z psychodelicznym postpunkiem zawierającym starorosyjskie i pogańskie melodie, dodając rzadko spotykane w tym gatunku instrumenty, jak flet. Lucidvox w dużej mierze inspirują się rosyjskimi tradycjami folkowymi, a w ich mieszance tradycji sprzed wielu wieków nie ma absolutnie nic sztucznego. Deklarując "odnowienie rosyjskiej autentyczności", Lucidvox nadchodzi z miksem, który przełamuje wszelkie bariery.