Tatuaże z miłości – spytaliśmy ludzi, czy żałują dziar po swoich byłych

FYI.

This story is over 5 years old.

tatuaż

Tatuaże z miłości – spytaliśmy ludzi, czy żałują dziar po swoich byłych

Poszedłem z moją ówczesną dziewczyną do studia na Piotrkowskiej w Łodzi. To było w prima aprilis. Tego samego dnia partnerka postanowiła zakończyć związek. Do tej pory mnie krew zalewa

Ludziom zdarza się czasem zakochać tak bardzo, że czują potrzebę manifestacji swojego uczucia światu. Począwszy od robienia wspólnych fotografii, po zakładanie sobie obrączek i dzielenie się nazwiskami, którymi ozdabia się drzwi mieszkania. Dzieci to osobny rozdział. Są jednak też tacy, którzy szukają alternatywnych sposobów na deklarację swojego zakochania. Mówię o robieniu sobie tatuaży z myślą o „drugiej połówce". Co z tego, że wiele osób uważa ten zabieg za zbędny, śmieszny czy wręcz gówniarski, ale przede wszystkim – ryzykowny. Chętnych nie brakuje. Tylko co jeśli związek się skończy? Obrączki możemy zostawić w obskurnym lombardzie, zdjęcia spalić i wrócić do starego nazwiska. Tylko plama na ciele zostanie, ale i na nią znajdzie się sposób. Imię „Kate" da się przerobić na Hate, obrazek serca zmienić w grzyb atomowy. Udało mi się namówić kilka osób, by opowiedzieli swoje historie radzenia sobie z pozostałościami po niegdysiejszej miłości.

Reklama

Leszek – Serduszko

Mam wydziarane serduszko… Serce ze strzałą i imieniem mojej byłej żony. Nie jest to historia miłosna, tatuaż zrobiłem jeszcze przed ślubem. Właściwie dobrze jej nie znałem, to było fikcyjne małżeństwo zawarte po to, by jej pomóc, by mogła mieszkać w Polsce lub gdziekolwiek indziej niż na Białorusi. Nie musiałem tego robić, bo nikt nas specjalnie nie sprawdzał, ale uznałem, że skoro robię taką głupotę jak wchodzenie w związek małżeński to i tatuaż nie zaszkodzi. Oczywiście ślub wiązał się z dość epickim weselem, na którym moja wybranka całowała się z moim kolegą, ale nie mam jej tego za złe. Co miłe, kiedy dowiedziała się o moim tatuażu, bardzo się ucieszyła i chciała zrobić coś podobnego, więc wytatuowałem jej pieroga, a na pierogowych falbankach jest moje imię. Nasz pozbawiony kłótni związek trwał prawie sześć lat, dwa tygodnie temu się rozwiedliśmy. Nie planuję się tego pozbywać, nie jest to dla mnie ani nic przykrego, ani krępującego. Łukasz – Żubr

Kochałem kiedyś dziewczynę i naszą ulubioną piosenką była My smile is a rifle Johna Frusciante, w miejscu serca wydziarałem więc Your smile is a rifle. Teraz zdaje mi się, że to była tylko jej ulubiona piosenka a ja ją właściwie ledwo lubiłem. Uznałem, że to będzie taki ładny gest. Nie wiem, czy wiedziała o tym tatuażu, bo to była niezrealizowana miłość, wyznana, ale niezrealizowana. Jeżeli chodzi o sam wzór, to właściwie całkiem go lubiłem, więc miałem go dość długo. Ostatecznie stwierdziłem, że znajduje się w dość strategicznym miejscu, które mogę lepiej wykorzystać. Powstała tam więc głowa żubra, który jako gatunek jest mi wyjątkowo bliski, myślę wręcz, że jest to mój totemiczny zwierz. Przypomina mi też o tym, że należy walczyć o naszą planetę i środowisko. Michał – Beatrix

Reklama

Archiwum prywatne

W wieku osiemnastu lat poszedłem z moją ówczesną dziewczyną do studia na Piotrkowskiej w Łodzi. Pamiętam nawet datę, bo był to 1 kwietnia, prima aprilis. Tatuażystka, która mi to dziarała była bardzo niechętna. Ramie krwawiło jak cholera, generalnie wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły „NIE". Kiedy było już po wszystkim, wyszliśmy ze studia i 4 godziny później wybranka mojego serca zdecydowała się zakończyć ten płomienny związek. Tego samego dnia. Do tej pory mnie krew zalewa. Robienie tatuaży bardzo wciąga i na pewno miałbym ich więcej, ale ten falstart skutecznie wyleczył mnie z dalszych pomysłów. Byłem młody, ale bardzo mocno rozbity po tym wszystkim. Teraz, po 12 latach w końcu jest plan, żeby to zmienić. Dziewczyny, z którymi byłem później, akceptowały tę dziarę, ale z żadną nie byłem na tyle długo, żeby się w końcu zmusić do modyfikacji. Karolina – Księżyc

Miłosnych dziar mam kilka, kotwice (której kompletem jest tatuaż mojego byłego chłopaka, on miał łezkę), serce przebite nożem i serduszko, którego już nie ma, bo zostało zasłonięte przez księżyc. To ostatnie zrobił mi przyjaciel, w którym się wówczas podkochiwałam, a który obecnie jest moim chłopakiem. Niestety trzeba je było zasłonić, bo okazało się, że jestem uczulona na czerwony barwnik. W Walentynki będzie rocznica początku naszego związku, nie żebyśmy się przejmowali tą datą, ale planujemy zrobić sobie wtedy nawzajem nowe bliźniacze obrazki. Tulipan – Miasto

Miałem wydziarane imię Aleksandra. Kolega, który miał mi to robił, nazwał mnie idiotą i ostrzegał, że będę tego żałować. Nie żałowałem, mimo że jakiś czas później wszystko się skończyło. Nie potrafiliśmy się dogadać, seks między nami umarł. Do dziś bardzo się przyjaźnimy, nawet dziś się widzieliśmy, więc mi ten tatuaż nie przeszkadzał i nie zasłaniałem go, póki nie zaczął przeszkadzać następnej dziewczynie. Nie uwieczniałem więcej imion moich partnerek, ale mam kilka obrazków zrobionych przez nie same. Takie pamiątki są mniej inwazyjne, kiedy coś się w życiu zmienia.

Wszystkie zdjęcia wykonane przez autorkę tekstu, chyba że jest napisane inaczej