FYI.

This story is over 5 years old.

Vice Blog

Zabijemy was słowami

p
tekst pl

Dla nich 'indywiduum jest sacrum'. Nie podoba im się, że 'wszystkie twarze w autobusie wyglądają tak samo'. Więc przyklejają karteczki, na których wypunktowanym polu domagają się odpowiedzi na pytanie 'co ciebie różni od innych'. Grupa Twożywo plakatuje polskie miasta domagając się od przechodniów przede wszystkim myślenia. Na starcie obiecuje, że 'zabije nas słowami'.

Twożywo to Mariusz Libel i Krzysztof Sidorek.

Reklama

VICE: Skąd się znacie?
Mariusz Libel: Z instytucji totalnej zwanej szkołą i z imperialnych dążeń nazywanych koloniami.

Chłopaki trawestują slogany reklamowe (subvertising) nadając swoim projektom estetykę plakatów BHP z czasów PRL-u. Ich przesłanie jest antyglobalistyczne i antykonsumpcyjne.
Tworzą plakaty, billboardy, murale, ilustracje prasowe. Działają metropolitalnie, by z przekazem dotrzeć do jak największej ilości osób. Ich odbiorca wie co to pośpiech, praca i pieniądz. A Twożywo zna odpowiednie symbole, które za tym stoją. Tak się dogadują.

Proste rozwiązania graficzne, minimum plastycznych popisów. A przy tym komentarz, który chwyta za gardło. Ale Twożywo to nie tylko dobitne hasła, co każą ubolewać nad losem. Twożywo to przede wszystkim manipulacje tekstem, aliteracje, łapanie języka za słowa. Wszystko w odniesieniu do współczesności. I żadnych spóźnień w reagowaniu.

Mariusz Libel: To prawda że penetrujemy język w poszukiwaniu interesujących treści, ale język jest przede wszystkim narzędziem i służy do komunikowania i myślenia.
Na interpretacje własnego dzieła nie dam się naciągnąć. Od tego są specjaliści, którzy się na tym znają i używają odpowiedniego słownictwa.
VICE: Wasze prace pozostawiają odbiorcę w niepokoju. Przykładowo praca 'niewielu wie'. O czym?
Mariusz Libel: Niepokój, czy jakiekolwiek odczucie odbiorcy jest jego własnym wkładem w percepcje danej pracy. O czym? Pewnie o tym czego nie wiemy, że nie wiemy.

Reklama

VICE: Z waszych haseł można by zbudować antologię poezji współczesnej, tekst piosenki, naszą rozmowę. Gdzie szukacie pomysłów? Jak pracujecie?
Mariusz Libel: Inspiracją jest banalność i powtórzenia składające się na biografię każdego z nas. Pomysły zbieramy grupowo, bo jak wiadomo w pakietach wychodzi taniej. A pracujemy szybko i zajmujemy się wciąż tym samym.
VICE: Jest o was coraz głośniej. Zrobiliście ilustracje do reportaży Mariusza Szczygła, wasze plakaty są tłem filmu 'Galerianki'. Macie dużo takich propozycji?
Mariusz Libel: Staramy się zagospodarowywać nasz czas i dobrze nam to wychodzi a propozycje tego typu czasami się pojawiając urozmaicają nam powszedniość.
VICE: Macie jakieś skandale na swoim koncie?
Mariusz Libel: Nie licząc tych stricte plotkarskich to jest kilka moralno-obyczajowych, oraz jeden kryminalny, w planach mamy malwersacje finansowe oraz marzy nam się skandal polityczny na arenie międzynarodowej.
VICE: A co to za akcja z 1996r. 'nosy i czapki dla pomników'?
Mariusz Libel: To taki zalążek, jedna z wielu rzeczy, które robiliśmy na początku działalności. Akurat to zdjęcie się zachowało jako przykład dydaktyczny dlaczego młodość jest okresem nieodpowiedzialnym i pełnym niesubordynacji.
VICE: Słyszałam kiedyś, że z każdego słowa da się zrobić zabawę. To prawda?
Mariusz Libel: To zależy od poczucia humoru.

Poczucia humoru im nie odbierzemy. To oni na murze warszawskiego mostu zrobili napis zapytujący czy 'w czarnej dupie jest ciemniej niż w białej i czy gówno jest światłem?'. Aby dodać powagi tematowi zwieńczyli pytanie malunkiem taoistycznego symbolu Taijithu.
To Twożywo rozwiesiło po mieście plakaty z dziwnie brzmiącym hasłem „PLATON Czekoladowy baton", któremu dodano jeszcze trzy, właściwe w platońskim kontekście przymioty: 'piękny, dobry, prawdziwy'. Czekolada z filozofią w tle. Do tego z osobowością, niemal ludzką… To oni nawiązując do pstrokacizny i szału Benettona, zrobili plakat z paskami w odcieniach szarości podpisując go: 'united colors of beton'.
Ich poczucie humoru dostrzec można przy analizowaniu gier słownych, które bezlitośnie stosują. To bardzo inteligentny humor, bo z przypadkowych słów zawsze wypływa przemyślana treść. Choć oni sami twierdzą: „Teksty Twożywa tryskają tandetą, trywialnością i transcendencją". Tra ta ta ta. 'Tłok tłoczy tłok Tłum tłumi tłum', 'Tabu to trup teraz", 'Terroryzm to tabu teraz' żeby wymienić tylko te na T.

Reklama

Panowie mają na swoim koncie również serię vlepek, które kontemplować można było w środkach lokomocyjnych komunikacji miejskiej. Do najważniejszych należą: wynik prostej obserwacji, że 'Świat jest tak zbudowany żeby oglądać twarze innych a nie swoją własną'; złota myśl 'Parodia matką wzorca' czy zbuntowane: 'Tłuszcza łaknie rozrywki. Serwujemy patos!'. Dla pasażerów autobusów stanowili niebywałą rozrywkę. Co jakiś czas pojawiały się ich 'darmowe komiksy autobusowe' czy akcja: Teatr autobusowy, czyli przedstawienie w zatłoczonym autobusie. Tak wystartowali.

VICE: Jak to się zaczęło?
Mariusz Libel: Na początku przez długi czas kryliśmy się niczym robactwo w piwnicach i suterenach ale w końcu zdecydowaliśmy się na ryzykowne wyjście. Nasze obawy okazały się przesadzone, szybko posypały się propozycje od dozorców ciekawych kamienic i kierowców nowoczesnych autobusów.

Angażują się też w życie społeczne. Sporo jest o polskich problemach. W 2002r. grupa zrobiła billboard, na którym widniały portrety ośmiu osób. Podpisane: 'Mamy po dwadzieścia lat, chcemy zmieniać i budować świat'. Następnie pojawiały się plakaty z pojedynczymi osobami z dopiskiem: 'Wojtek chciałby zrobić coś ważnego, ale ciężko pracuje', 'Krzysztof szuka pracy jak wszyscy Polacy' czy 'Dominik chce odkryć co dzieje się poza światłem monitora'. Zapytałam Mariusza czy wierzy w młodych, pięknych dwudziestoletnich. Odpowiedział gorzko:

Reklama

Mariusz Libel: Kiedyś była taka propagandowa gazeta „Świat Młodych" teraz widać bardziej tytuły w stylu „War and Business".

Dużo jest o feminizmie, o kobietach. To przecież „Kobiety podbiją planety" - informowało Twożywo malując układ planetarny z krągłych biustów. Nawoływali więc: „Dziewczyny, potrzebne są czyny". To oni stoją za głośną akcją, która miała walczyć ze stereotypem usprawiedliwiania przemocy seksualnej:

I jeszcze jedna – choć nie ostatnia - głośna akcja - „Strzały na mieście". Na warszawskich ulicach grupa umieściła drogowskazy, które pozwalały dokonać wyboru spośród szeregu dostępnych opcji: 'mieszkańcy – hołota', 'ochota – przymus', 'bierność – wola', 'powstanie – położenie', 'bać – być', 'zakupy – za ojczyznę'! Efekty możecie obejrzeć tutaj

Gwarancją ich trwania jest pomysłowość. Ich pomysłem – eksploracja języka. Język – plastyczną materią. Litery funkcjonują u nich jako nośniki znaczenia i jako ilustracje. Dzięki nim dostrzec możemy 'zło' w wyrazie 'człowiek' czy 'zysk' w wyrazie 'wszystko', a także podwójne zaprzeczenie w słowie 'istnienie'. Tworzywo stara się zakłócić monotonny rytm życia przypadkowego przechodnia, zmuszając go, by w bezrefleksyjnym trwaniu w miejskiej przestrzeni semiotycznej otworzył oczy.

Tekst: Małgorzata Płociniczak