FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

VICE Guide To: OFF Festival 2013

Wszyscy i tak (jak co roku) spotkamy się w Katowicach, żeby choć na chwilę poczuć się jak na zagranicznym festiwalu, na którym nie wiesz gdzie pójść, bo twoje ulubione zespoły grają w tym samym czasie.

fot. Robert Kamionek

Wszyscy zdążyli już ponarzekać na clashe w lineupie, że za dużo indie, że za mało różnorodności, wszyscy i tak (jak co roku) spotkamy się w Katowicach, żeby choć na chwilę poczuć się jak na zagranicznym festiwalu, na którym nie wiesz gdzie pójść, bo twoje ulubione zespoły grają w tym samym czasie. My sami nie wiemy na co iść, żeby nie przegrać życia, prawdopodobnie potrzebny będzie rzut monetą. To będzie piękny środek lata w Katowicach, planujemy pobić rekord w ilości koncertów, jak zawsze. Niech już będzie sierpień.

Reklama

Piotr Kurek

Koniecznie stańcie wcześnie rano w kolejce pod prysznic, by zdążyć na wczesnopopołudniowy występ Piotra Kurka i zająć leżące miejsce pod barierkami. Nasza największa perełka dopiero co wróciła z europejskiej trasy, planując dla nas jeden z najciekawszych gigów tego festiwalu. W kameralnych warunkach sceny eksperymentalnej intymne pętle podbite nieśmiałymi bitami spowodują, że nie będzie powodu, by znów wyjść na słońce. Zderzenie z rzeczywistością może zaboleć.

The Soft Moon

Obowiązkowo dla tych, którzy wyszli z Suuns niedowierzając w to, co wydarzyło się w namiocie. Będzie głośno, będzie zimno, będzie kakofonia i wszystkie buzie rozdziawione z zachwytu. Tylko dlaczego w pełnym słońcu?

Fire!

Panowie, w powiększonym o orkiestrę składzie, nagrali w tym roku płytę, która znajdzie się u nas na szczytach list podsumowujących. Nie jest to jedyny powód, chociaż twórczość Matsa Gustafssona, nawet dla takich laików jak my jest tak zjawiskowa i niepowtarzalna, że najchętniej na tę jedyną chwilę zdobędziemy zmieniacz czasowy Hermiony. Dylatacje w podróżach w czasie są pewnie lepsze niż narkotyki. Jeśli jednak wam też się nie uda i podczas największego clashu tegorocznego festiwalu będziecie mieć problem by wbić pod scenę na Deerhuntera, bez wątpliwości uderzajcie pod Trójkowy namiot, będzie odjazd i odpływ.

Deerhunter

Bradford Cox to najlepszy człowiek na świecie. To niepodważalny fakt o którym przekonali się już wszyscy, którym dane było go widzieć solo lub ze wsparciem drużyny. Odpuśćmy już sobie na zawsze tę otoczkę spowodowaną jego fizyczną prezencją, nigdy nie wiesz czego możesz się spodziewać się na scenie – noise łupanki, ładnych melodii czy nawet techno imprezy. „Monomania” to jedna z najlepszych płyt tego roku, nie chcemy wam spoilerować jak grają outro, bawcie się dobrze.

Reklama

Molesta

Rapsów nigdy za mało. Rodzimy hip-hop przeżywa ostatnio renesans, ale w natłoku młodych gniewnych nie można zapominać o klasykach. Skandal, najlepsza polska płyta hiphopowa, powinna już być dawno temu być zagrana na OFFie. Z tym większą podjarą oczekujemy wykładu o dragach, chociaż nauczyliśmy się tej lekcji na pamięć już na dotychczasowych festiwalach. Sie żyje, dzieciaku.

Godspeed You! Black Emperor

Legenda post-rocka po zawieszeniu działalności znów grywa regularne koncerty. Miejmy nadzieję, że bez problemu zmieszczą się na scenie. Faworyci festiwalu, jeśli chodzi o legendarne już ściany gitar, przeszywające rzężenia, ale też rozciągające się, budujące napięcie kompozycje. GY!BE to najlepszy hedlajner w tym roku, a koncert może równać się z zeszłorocznym występem Swans. Grają "Hope Drone", jest dobrze.

My Bloody Valentine

Punkt do odhaczenia dla wszystkich, którym nie udało się widzieć MBV wcześniej. Niezdecydowanym polecamy wycieczkę pod scenę na „Only Shallow”, później można spokojnie iść spać, i tak zagłuszą Mykki Blanco. Nie dajcie sobie wcisnąć zatyczek, nie warto.

Chelsea Wolfe

Mrok i groza ma w tym roku niezwykle mocną reprezentację. Wystarczy spojrzeć na Amerykankę, która kreuje się na uosobienie śmierci, żeby choć w najmniejszym stopniu wysnuć co się kroi. Osobliwa i ekspresywna księżniczka ciemności po świetnym Apokalypsis, na którym przypominała nam trochę Zolę Jesus, na stałe zagościła na naszych wysublimowanych półkach, a sceną eksperymentalną, na której gra, opiekuje się Stephen O'Malley ustawiając ją między swoim KTL a Bohrenami. W sobotę nie ruszamy się stamtąd.

Reklama

The Haxan Cloak

Każdy z nas, nawet jeśli delikatnie mu wstyd, przyłapuje się wizualizowaniu sobie swojej osoby jako muzyka. Gdybyśmy z lineupu tegorocznego OFFa mogli wybierać jak chcielibyśmy grać przed znajomymi to zdecydowanie marzy nam się bycie Haxan Cloakiem. Na zakończenie dnia, w ciemnym namiocie wypełnionym dymem, straszylibyśmy wszystkich monochromatycznymi wizualami i gęstymi, mrocznymi pętlami. Nie ma już nic, koniec świata jest blisko.

Autre Ne Veut, Blondes, Shackleton

Ponieważ nie udało nam się zamknąć tego artykułu w planowanych dziesięciu podpunktach na sam koniec zostawiamy sobie dzikie tańce. Najlepsze na pewno będą w towarzystwie Shacka, ktoś jeszcze narzeka, że za dużo indie rocka w lineupie?