FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Haftowanie słowem: kiedy ubranie do ciebie mówi

Odkąd kobiety zaczęły szyć, haftowanie stało się ich sposobem na opowiadanie historii, których społeczeństwo inaczej by nie wysłuchało

Odkąd kobiety zaczęły szyć, haftowanie stało się ich sposobem na opowiadanie historii, których społeczeństwo inaczej by nie wysłuchało

Kurtka Agnes Richter na pierwszy rzut oka nie różni się od innych ekskluzywnych ubrań inspirowanych gotykiem. Delikatne, wyszyte na jej szorstkiej powierzchni napisy, krój i rdzawy kolor koronkowego kołnierzyka to ewidentne nawiązanie do McQueena. Dlatego też zdumiewa jej pochodzenie: kurtkę zaprojektowała niemiecka szwaczka zamknięta w szpitalu psychiatrycznym w latach 90. XIX wieku. Niektórzy niesłusznie twierdzą, że służyła za kaftan bezpieczeństwa; tak naprawdę Richter stworzyła ją z odpowiednio przyciętej koszuli szpitalnej, zmieniając ubranie w autobiografię. Części zdań nie udało się odszyfrować. Wiadomo jednak, że słowo „Ich" („ja") powtarza się wielokrotnie.

Kurtka Richter to część bogatej tradycji wyszywania przez kobiety słów na ubraniach i zastępowanie tuszu i papieru nicią i materiałem. Powód tego zjawiska jest oczywisty: haftowanie, robótki ręczne i cerowanie uznawano za zajęcia typowe dla kobiet, które w końcu postanowiły to wykorzystać. W czasach współczesnych wiele artystek przywróciło do łask to zapomniane i przypisane jedynie środowisku domowemu rzemiosło; kołdry Tracy Emin, przekleństwa wyhaftowane na słodziutkich kołnierzykach i liczne feministyczne slogany wyszyte ściegiem krzyżykowym to przyjemny powrót do tej tradycji. W fascynujący sposób jednocześnie obalają stereotypy i składają hołd zajęciom poprzednich pokoleń kobiet.

Reklama

Kurtka Agnes Richter. Źródło: Facebook

Treści, które udało się rozszyfrować, mają wiele znaczeń. Odwołują się do poezji, polityki czy historii kultury, przyjmują formę protestów, wyznań i pamiętników. Niewiele artystek maluje, drukuje czy dzierga swoje słowa na drutach – dużo więcej z nich wybiera wyszywanie. Brak tu miejsca na spontaniczną radość płynąca z bazgrania szybkich notatek, kiedy ręka nie nadąża za twoimi myślami. Zamiast tego jest precyzja. Nie ma poprawek i zmian. Pozostanie każde napisane słowo.

Jednym z najpopularniejszych form wybieranych przez artystki jest poezja. Sonia Delaunay, wszechstronnie utalentowana Ukrainka, która większość życia spędziła w Paryżu i Hiszpanii, trudniła się między innymi malarstwem, włókiennictwem, scenografią i meblarstwem. Często bawiła się łączeniem słów z rzeczami widzialnymi. Na początku XX wieku pracowała nad robes poèmes – „sukniami poetyckimi". Najpierw wyhaftowała wiersz Philippe Soulpauta na zasłonie mogącej służyć jako płaszcz. W 1922 r. zaczęła pracować nad sukniami, ozdabiając je słowami dadaistycznych twórców takich jak Tristan Tzara czy Joseph Delteis i zestawiając ich utwory z jasnymi kolorami. Litery wspinały się po rękawach i ześlizgiwały po spódnicach. Niestety ta (dosłownie) poruszająca poezja nie przetrwała; nie pozostało z niej nic poza szkicami. Wyobrażenie sobie ich jest trudne: wiersze, zazwyczaj ograniczone są jedynie do książek, a tutaj noszone były poza domem, może nawet wirowały na parkiecie podczas tańca.

Reklama

Od tego czasu wiele kobiet umieszczało strofy na strojach. Stworzona kilka lat temu „wyjąca" spódniczka Debbie Talanian oddaje hołd Allenowi Ginsbergowi – wersy jego utworów spisała wielkimi literami, masywną, czarną czcionką. Po Sukni ślubnej Kate Daudy, od talii w dół kaskadami spływa wiersz, wyraźnie odznaczający się na tle białego materiału. Ostatnia linijka tekstu – „bukiet krwawiących róż" – wylewa się z krawędzi trenu.

Suknia ślubna, Kate Daudy. Źródło: Wikipedia

Kolejny podobny projekt jej autorstwa z 2010 r. zatytułowany jest Suknia wojenna. Wypisano na niej wiersz Wilfreda Owena Dulce et Decorum Est. Daudy zainspirowała się młodymi żołnierzami, o których śmierci mówiły gazety. Zdjęcia pojawiające się w artykułach na ich temat były zazwyczaj zdjęciami ślubnymi – obok każdego żołnierza stała zawsze rozpromieniona panna młoda. Jej współpraca z Grantem Whitem zrodziła również projekty zawierające poematy T.S. Eliot, Louisa MacNeice i Pablo Nerudy, wycięte z filcu i naszyte na ubrania pasujące do nastroju danego utworu. Ten nurt można zaobserwować również w wykwintnym krawiectwie. Na pokazie Valentino SS15 zaprezentowano delikatne, tiulowe sukienki ozdobione słowami o miłości nawiązującymi do Boskiej Komedii Dantego, czy Eklog Wergiliusza.

Richter stworzyła nietypową kurtkę, ale nie była jedyną osobą wyrażającą w ten sposób swoje uczucia, uciszane przez innych. Podobną fantazję zaprezentowały również dwie Brytyjki żyjące w XIX wieku: Elisabeth Parker oraz Lorina Bulwer. Obie starały się opisać nieszczęścia, jakie je spotkały, misternie haftując swoje losy na szerokich tkaninach. Parker w wieku 13 lat pracowała jako służąca w żłobku, a później jako nauczycielka. Pierwsze słowa na jednej z jej prac brzmią: „Skoro nie mogę tego napisać, utrwalę to w sposób jasny i prosty, w jaki mogłabym rozmawiać z osobą, której absolutnie ufam". Dalej mówi o tym, co uważała za swoje błędy i grzechy oraz o tym, jak źle traktowała ją rodzina, dla której pracowała.

Reklama

Bulwer zamknięto w zakładzie psychiatrycznym Great Yarmouth Workhouse w wieku 56 lat. Tam na dużych płachtach materiału wyszywała historię swojej rodziny, listy, marzenia, żale i poważne oskarżenia. „ZMARNOWAŁAM DZIESIĘĆ LAT W TEJ PRZEKLĘTEJ NORZE DLA POTĘPIONYCH STARYCH KOBIET I WIEDŹM" – głosi jedno ze zdań. Historie tych kobiet różnią się, jednak w obu przypadkach szycie pozwoliło im uzewnętrznić się i opisać swoje ponure przeżycia; przeżycia, o których, jak może się wydawać, książki historyczne zupełnie zapomniały.

Praca Loriny Bulwer. Źródło: Wikipedia

Również współczesność jest pełna tego typu prac. Przykłady bogatej historii kobiet przemieniających części garderoby w miejsca swoich wyznań i okrutnej szczerości to sukienka-dziennik Ruth Rae, czy kurtka Louise Bourgeois z napisem „Chłód strachu istnieje naprawdę" na plecach. Te przekształcenia mogą też służyć upamiętnianiu. Tonąca Suknia Susan Jamison oddaje hołd Virginii Woolf. „Żegnaj" wyszyte na kołnierzu i cienka spódnica z przyczepionymi metalowymi ciężarkami to aluzja do jej samobójczej śmierci. Materiał pozwala na odsłonienie i udokumentowanie prywatnych spraw oraz otaczanie czcią żyć innych ludzi. Słowa kobiet wyraża ich praca.

Niektóre artystki biorą sobie za cel podkreślenie, w jaki sposób używano tych ubrań czy elementów konfekcji; Rosalind Wyett skupia się na ukazaniu historii ludzi, którzy je nosili, lub mogli nosić, dlatego też stworzyła projekt The Stitch Lives of London. Na parze atłasowych butów do tańca wyszyła losy XIX-wiecznej żebraczki Mary Pearse, której na takie buty nigdy nie byłoby stać. Na niebieskiej koszulce sportowej Stephena Lawrence'a, nastolatka zamordowanego w ataku na tle rasistowskim w 1993 r., wyhaftowała części eseju z egzaminu końcowego po szkole średniej, napisanego przez chłopaka kilka tygodni przed śmiercią. Ten przedmiot ma nadzwyczaj silny wydźwięk, jest swoistą elegią dla osoby, która powinna nosić tę koszulkę jeszcze bardzo długo.

Prace Wyatt, podobnie jak innych wymienionych tu artystek, bardzo przyjemnie się ogląda. Często podobne są do ubrań zamieszczanych na Pinterest. Ale czy to możliwe, żeby zmieniły się po prostu w ładne przedmioty? W wielu przypadkach chodzi właśnie o piękno. We właściwych rękach staje się ono czymś więcej. Nasze oczekiwania rosną. Kawałek materiału zaczyna nieść jakieś przesłanie. Śliczna kurtka to uosobienie lęku. Suknia ślubna zmusza do rozważań nad katastrofą, jaką jest wojna. Delikatne części garderoby to teraz dzieła literackie. Pomyśl o kurtce Agnes Richter, a zaczniesz się zastanawiać nad losem uciszanych i umieszczanych w szpitalach psychiatrycznych kobiet.

Ta kurtka nadal ma na sobie metkę z napisem: „Wspomnienia jej życia zaszyte w każdym skrawku materiału". Nie każde z tych ubrań jest powiązane z jakimś konkretnym wspomnieniem. Niektórych nawet nie noszono, brak na nich potu czy zagnieceń. Inne miały urozmaicone życie, a przed nimi jeszcze więcej doświadczeń. Wszystkie jednak opowiadają historie. Istnieją jako wiadomość, odkrycie, oświadczenie, szept, są cząstką zaszytych w nich żyć. Opowiadają o stłumionych głosach. Dzięki nim chcesz zadawać pytania i dowiadywać się o ich losach. Uchwycić je. Zapisać. Wyszyć. Pokazać innym.