Manson, Saddam, świnie i inne cudaNa ludziach, których zapomnieć mi się już nie uda,Dziary, które mówią żeś kozak, Wam przedstawiamWraz z moją listą najlepszych arcydzieł, TADAM!Gdy dopadają mnie życia troski i zmartwieniaPrzypominam sobie ich dziwne artystyczne uniesienia.Uśmiech wraca wtedy na me lica, Gdyż nic nie raduje mego serca jak dziary i łysa potylica!Hej dzieciaki, oto przed wami niepublikowane wcześniej zestawienie prezentujące najwspanialsze tatuaże, na które natknąłem się tu i tam. Jeśli będziecie chcieli zrobić sobie kiedyś tatuaż (choć większość z was nie powinna), musicie pamiętać, że jest to coś, czego można żałować, gdy się już dorośnie i stanie kimś zupełnie innym.Oto wyjątkowa kolekcja mojego drogiego przyjaciela i artysty, Dasha Snowa. Musicie przyznać, że robi wrażenie. Szkoda, że po jego śmierci nikt nie wpadł na pomysł, żeby je zabezpieczyć. Wtedy na pewno znalazłyby się na którejś z wystaw muzeum Smithsonian.Znowu Dash. Kto inny miałby na przedramieniu tatuaż Saddama z pajęczymi nogami, przypominającego o „The Thing”, Johna Carpentera? To chyba jego osobisty hołd dla tego arcydzieła kinematografii.Dobra, a tu mamy gościa z Singapuru, który jest moim wielkim fanem. Nie zdradzę jego tożsamości, bo zamierzam również wspomnieć, że na penisie wytatuował sobie moje imię i nazwisko. Ciekawe, czy kiedy jest sflaczały mówi: BLAB, a potem w stanie gotowości dumnie pręży Bruce LaBruce. Poza tym, wszystkie pająki i hieroglify są super, ale najbardziej ujął mnie koroną nad LA BRUCE is King. To naprawdę urocze.Zapomniałem kto to. Przypomnij się, jeśli wciąż żyjesz, bo to naprawdę kozacki tatuaż.Mój drogi przyjaciel i wyjątkowy performer, Ron Athey, jest jednym z niewielu, którzy potrafią nadać takim prymitywnym wzorom klasy i smaku. Oczywiście pomaga fakt, że ma je na sobie od 1912 roku.Zrobiłem jej foto w Madrycie, naprawdę gorąca panna. Mój ulubiony motyw to buntowniczka wspinająca się po krzyżu, w górę. Pomysłowo.Wczoraj robiłem sesję transwestytce, Lexi Tronic, do najbliższego numeru seks magazynu z Toronto o nazwie UpandComing. Wtedy właśnie moją uwagę przykuł ten oto tatuaż Charlesa Mansona, pod którym widnieje napis: „God is a fag, so are you”. Moja dziewczyna. Pajęczyna na łokciu oznacza chyba, że kogoś zabiła. W końcu jest z Winnipeg.Tu zmodyfikowany tatuaż na plecach Lexi, który uległ kolejnej modyfikacji po usunięciu jakichś zmian nowotworowych. Nie ma to jak tatuaż w połączeniu z blizną.Zapomniałem jak zwał się ten gentleman, ale był to jakiś artysta z Toronto. Ujęło mnie, że mimo wyglądu twardziela, potrafi pielęgnować w sobie również kobietę.Kolejny artysta z Toronto, którego imienia nie pamiętam. Zapomniałem też, jakie znaczenie miał ten tatuaż, ale sam fakt, że to domowa robota i że ma jakieś specjalne znaczenie dla posiadacza, sprawia, że jest spoko.Wydaje mi się, że to prawdziwy tatuaż, a jeśli nie, to powinien się nim jak najprędzej stać.Mój drogi przyjaciel Mecca Revlon jest jednym z niewielu ludzi na planecie, którzy tatuażom na twarzy potrafią nadać takiego szyku i elegancji.Potrafi nadać elegancji także innym rzeczom. Swoją drogą ten tatuaż nie oddaje rzeczywistości tak jak powinien.Powinienem był zapamiętać kto to taki, bo każdy z tatuażem przedstawiającym coś związanego z Genetem i Cocteau musi być geniuszem i zasługuje na szacunek. Powiedz kim jesteś!Chłopak, któremu zrobiłem zdjęcie w Madrycie miał plemnik na plecach. Wydało mi się to całkiem w porządku.Tłumaczenie: Paweł Sypka
Reklama
Reklama