FYI.

This story is over 5 years old.

guide

Co możesz zrobić, żeby w 2016 twoje życie stało się lepsze?

Zamiast klikać w kolejny sentymentalny lub ironiczny iwent na fejsbuku o tym, co zrobisz w 2016 roku, spróbuj kilku sposobów, żeby naprawdę zmienić swoje życie na lepsze

Chyba nikt już nie wierzy w noworoczne postanowienia, co? Zamiast klikać w kolejny sentymentalny lub ironiczny iwent na fejsbuku o tym, co zrobisz w 2016 roku, spróbuj kilku sposobów, żeby naprawdę zmienić swoje życie na lepsze.

Spędzaj czas z ludźmi, nie z używkami.

Imprezowanie jest spoko. I ja czasem lubię zrobić sobie porządną alkozagładę doprawioną polską chemią. Ale przez lata uczestnictwa w melanżowym wirze, zaobserwowałem specyficzny typ relacji: tzw. ludzi, z którymi dobrze się pije (lub wciąga lub jara lub co tam sobie lubisz robić). W tych relacjach ludzie średnio się znają, mimo że spędzili ze sobą wiele wieczorów, a nawet poranków. Wszelkie kontakty zrywają się, kiedy jedna z osób z towarzystwa postanawia trochę zogarować swoje życie. W końcu jedynym spoiwem znajomości była butelka. Zastanów się, z kim z twojego otoczenia zadajesz się, bo „dobrze się z nim pije". Zwykle nie warto takich relacji kontynuować. Przeznacz swój czas i emocjonalną energię na coś innego. Albo wręcz przeciwnie – spróbuj naprawdę poznać tę osobę, porozmawiać z nią szczerze o czymś ważnym, lękach, skrywanych marzeniach, problemach dzieciństwa, a nie tylko o tym, co się dzieje dziś na mieście.

Staraj się nie cwaniaczyć (i nie twierdź, że wszyscy to robią).

Istnieje ludowa mądrość, że gdyby Polacy przeznaczyli swoją kreatywność nie na kombinatorstwo, a na wspólne działanie, już dawno lecielibyśmy na Marsa. Może nie jest to naukowo sprawdzona teoria, ale nie ma wątpliwości, że osiągalibyśmy więcej, rezygnując choć trochę z podejścia „każdy pieli własny ogródek, a śmieci podrzuca innym". Powiesz, że przecież wszyscy tak robią. Prawda jest taka, że to trochę wymówka. Kiedy podejrzewamy o jakieś nieciekawe zachowanie innych, o wiele łatwiej przychodzi nam popełnianie tego samemu. Sytuacja wzajemnego podejrzewania się rodzi nieufność i sabotuje budowę jakiejkolwiek sensownej wspólnoty. Spróbuj zatem ufać innym i nie nadużywaj ich zaufania. Pewnie, wszędzie znajdą się mendy, które chcą wykorzystać dobrą wolę innych – ale z nimi, cytując Ryszarda Peję, wiecie co zrobić.

Przestań emocjonować się polityką, zacznij interesować się polityką.

Wojna polsko-polska trwa w najlepsze. Jedni wyzywają od pisiorów, inni od platfusów, jedni od lewaków i eurokołchoźników, inni od kuców i faszystów. Mało kto wchodzi głębiej – zastanawia się, jak rzeczywiście wygląda uprawianie polityki, w czyim interesie leży skłócenie społeczeństwa, jakie siły wpływają na postawy parlamentarzystów. A potem robimy wielkie halo z losu kilku zygot, kiedy tysiące dzieciaków nie mają co jeść; rozprawiamy nad porno-spektaklem, kiedy połowa Polaków czyta najwyżej instrukcję obsługi do telewizora; analizujemy wpływ kilku tysięcy bliskowschodnich uchodźców na społeczeństwo, kiedy o wiele większe piętno odcisną na nim dziesiątki tysięcy mieszkających u nas Ukraińców (żeby nie było – propsy dla nich). A ci faceci, którzy krzyczą na siebie z mównicy sejmowej, gdy filmują ich kamery, następnego dnia podają sobie ręce i piją przy jednym stole. Zostaw emocje na rzeczy, które na nie zasługują – sztukę, filmy, muzykę – a patrząc na politykę, włącz przede wszystkim krytyczne myślenie.

Zrób wreszcie coś dobrego dla siebie.

Hej, wiem, że to brzmi jak banał z taniego poradnika self-help, albo co gorsza hasło z reklamy batona. Ale prawda jest taka, że rzadko robimy dobre rzeczy dla własnej osoby – i nie mam tu na myśli kupna browara albo maratonu z serialem, tylko coś bardziej spektakularnego, o czym można potem myśleć z poczuciem, że życie ma sens. Od roku myślisz, żeby pojechać do Australii? Zrób to, kup ten cholerny bilet. Nie masz hajsu na podróżowanie? Pożycz parę stów i rusz autostopem w kierunku, który cię interesuje (ważne: oddaj hajs jak najszybciej i przywieź coś miłego z eskapady). Ruszenie się z miejsca nie wchodzi w grę? Zacznij uczyć się nowego języka albo znajdź na lokalnym uniwersytecie zajęcia, które cię interesują i przychodź na nie posłuchać. Zresztą, możesz nawet nie wychodzić z domu – w internecie, oprócz lolkontentu, porno i teorii spiskowych, znajdziesz też cholernie dużo wiedzy: książek, wykładów, aplikacji, zbiorów bibliotek. Zrób z tego użytek.

A, i pamiętaj, to jest Ziemia widziana z Marsa. Więc odpuść trochę z tym ego.

Fot. NASA.