FYI.

This story is over 5 years old.

osobowości

Jakim politykiem będzie Popek Monster?

„Za niedługo zamierzam startować na posła (...). Jak wszystko dobrze pójdzie, to może uratuję ten kraj”, zdradził Popek. Powstaje pytanie o program i partię, z którą zamierza przeprowadzić swoje politykejszyn modyfikejszyn

Powyżej krótkie wideo z wyznaniem Popka Monstera

To musiało kiedyś nastąpić. Raper, wokalista, zawodnik MMA, przedsiębiorca, innowator sztuki kulinarnej (pamiętny faceburger) Paweł „Popek" Rak ogłosił, że zamierza znaleźć się w polskim parlamencie. Niezależnie od tego, czy spełni swoje zapowiedzi, rodzima scena polityczna musi pomieścić kolejnego showmana.

„Będę politykiem za parę miesięcy" – zadeklarował Popek w internetowym wywiadzie na kanale Nie O To Pytałem: „Za niedługo zamierzam startować na posła. Nie zdradzę nic więcej, nie zdradzę z jakiej partii, ale startuję na posła (…) Jak wszystko dobrze pójdzie, to może uratuję ten kraj". W sieci natychmiast zawrzało. Bo o ile niektóre z deklaracji lidera Gangu Albanii można odbierać jako element kreowanego emploi, tak tym razem wydawał się mówić zupełnie serio. Zwłaszcza że zapowiedzi flirtu z polityką pojawiły się już wcześniej.

Reklama

Zaczęło się pod koniec września (vel miesiąc przed końcem października) od imprezy pod hasłem Weekendowy Festyn Wolnościowy. Gwiazdami odbywającego się w częstochowskiej restauracji Cosmo festynu byli Popek oraz Janusz Korwin-Mikke, a stawkę gości uzupełnili m.in. Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego, romantyczny spadkobierca para-rapowej tradycji grupy Verba oraz pewien człowiek znany z inscenizacji posiedzeń „Sejmu Walnego Królestwa Polskiego" w stołówce jakiegoś domu kultury.

Podczas występu, Król Albanii – kordialnie obściskujący się chwilę wcześniej z Krulem Januszem – przedstawił zręby swojego programu, zapowiadając, że ma pięć postulatów, których treść zostanie ujawniona już niebawem. Na razie wiadomo, że chce „ułatwić życie sierotom z domów dziecka" i że „przejdzie przez polską politykę jak burza". Pierwszy cel do realizacji to zebranie 135 tysięcy podpisów.

Po tak sensacyjnych zapowiedziach popularnego Popusia pojawił się szereg pytań, w tym dwa najważniejsze – o program i partię, z którą ten zamierza przeprowadzić swoje politykejszyn modyfikejszyn. Do czasu prezentacji wspomnianych postulatów, internautom pozostaje spekulowanie, że raper zapewne będzie opowiadał się za legalizacją ganji i niższymi podatkami. O tym drugim wspomniał już w specjalnym video. „Pracuję ciężko, koncertuję, nagrywam płyty. Używam swojego talentu, chociaż wielu z was myśli, że go nie mam. Jakim więc prawem państwo zabiera haracz co miesiąc, z czegoś, co zbudowałem sam własnym rękoma?" – ubolewał Pop, kończąc wywód stwierdzeniem: „Jeżeli państwo będzie kradło i okłamywało, to daje ciche przyzwolenie wszystkim Polakom, żeby kradli i okłamywali".

Reklama

Bądź z nami na bieżąco. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku


Alians z Korwinem wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zważywszy choćby na kurtuazje, jakie królewskie duo wymieniało podczas imprezy w Częstochowie. Niektórzy przymierzają też Popka do ugrupowania Kukiza, ale ten ma już pewnie dość konszachtów z raperami po niedawnej secesji Liroya, nie wspominając o tym, że dalece bardziej charyzmatyczny Rak mógłby skraść byłemu frontmanowi Piersi całą uwagę mediów i zepchnąć go z cokołu czołowego trybuna ludowego RP.

Popkowi nie po drodze jest także z narodowcami, którzy często i gęsto atakują go za hedonizm i rzekomą demoralizacją młodzieży. Białostocki ONR nawoływał nawet swego czasu, do „napominania" fanów Gangu Albanii za „noszenie emblematów wrogiego narodu".

Rak może jeszcze stworzyć własną formację, a wtedy niewykluczone, że stałby się czarnym koniem kolejnych wyborów, odnosząc sukces na miarę niegdysiejszych triumfów Palikota czy wspomnianego Kukiza. Po aresztowaniu Zbigniewa Stonogi zwolniło się zresztą miejsce na scenie politycznej, które Popek mógłby zająć jako nieprzebierający w słowach człowiek spoza układu ze społecznikowskim zacięciem. Zdążył już wszak zapewnić, że pragnie „pomóc Polakom charytatywnie, (…) wbić w politykę i namieszać". Podobnie jak biznesmen z Ozimka (i autor najbardziej płomiennego speechu w historii), nie musi także martwić się o finanse. „Pieniądze zarabiam na koncertach, nie na polityce. Przyjdę i pomogę wam!" – przekonuje.

Reklama

Jedno jest pewne – Popek jest happenerem, który każdą okazję wykorzysta do siania zamętu. Na flircie z jakąkolwiek ekipą polityczną zyska zapewne więcej niż owa ekipa. A w przypadku dostania się do Sejmu, nie będzie w nim bynajmniej największym monsterem.

Możesz śledzić autora tekstu na jego profilu na Facebooku

czytaj też: