FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Przedstawienia pasyjne: Filipiny

Co roku tysiące ludzi wbija do miasteczka San Fernando, aby dopingować ( i bić) uczestniczących w przedstawieniu męczenników

Odgrywanie Pasji Chrystusa jest dość popularną tradycją w niektórych częściach Filipin. Pomimo faktu, iż katolicyzm w wersji ostro zmodyfikowanej jest tam oficjalną religią, Kościół mocno krytykuje inscenizacje ukrzyżowania. Co nie zmienia faktu, że co roku tysiące ludzi wbija do miasteczka San Fernando, aby dopingować ( i bić) uczestniczących w przedstawieniu męczenników.

Sama ceremonia jest mocno zakotwiczona w tradycji, co też może być powodem protestów przeciw akcji zorganizowanej przez Narodową Służbę Zdrowia, która zaleciła stosowanie wysterylizowanych gwoździ, czy zaszczepienie Jezusów przeciw tężcowi. Pokutujący grzesznicy zostali również poproszeni o zabranie ze sobą wody, aby się nie odwodnić, co jest kolejnym przykładem oderwania się od tradycji. Kiedy usłyszeliśmy, że nasz ziomek, fotograf Martin Fengel, uczestniczył w tym wydarzeniu, wzięliśmy go na spytki, czy bycie napierdalanym dwa dni przed ukrzyżowaniem daje nadal tyle samo frajdy.

Reklama

VICE: Skąd wiesz o inscenizacjach ukrzyżowania w Manili?
Martin Fengel: Odwiedzałem projekt podlegający pod Instytut Goethego i poznałem gościa z Lekarzy bez Granic, który opowiedział mi co się dzieje w San Fernando w okolicach Wielkanocy. Powiedział, że krzyżują tam ludzi i powinniśmy się tam wybrać. Dojechaliśmy dzień wcześniej, paru kolesi odbywało już tradycyjny rytuał biczowania.

Kiedy zaczyna się krzyżowanie?
Wielkanoc. W dniu ukrzyżowania ludzie spotykają się na głównym placu wioski. Niektórzy na tę okazję tworzą sobie specjalnie rzymskie zbroje z kartonu. Ludzie, którzy mają być ukrzyżowani prowadzeni są na miejsce ukrzyżowania.

Jak Jezusi przygotowują się do tego wydarzenia?
Dwa dni przed Wielkanocą wpadają w modlitewny trans, co bardzo przypomina mantrę, biczują się. Zatrzymują się przed małymi kościołami i rzucają się na ziemię. Księża z tych kościółków błogosławią ich, po czym idą do następnej kapliczki. Trwa to cały dzień, są bici i ranieni różnymi narzędziami, takimi jak: liny, kije, używają właściwie czegokolwiek, co wpadnie im w ręce. Dzieciaki włączają się do akcji.

Są bici przez dzieci?
Tak, wydaję mi się, że dzieciaki mają z tego niezły polew. Trochę mnie to zszokowało, nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego i nie miałem pojęcia, co może się stać. Najdziwniejsze było to, że ludzi traktowali ukrzyżowanie, jakby to była najbardziej normalna rzecz na świecie.

Reklama

A co na to rodzice?
Też tam byli i też mieli niezły ubaw. Pozwalają dzieciom robić, co tylko zechcą.

Czy wszyscy dają radę do samego końca, czy może wycofują się?
Każdy chce, żeby wyszło jak najgorzej. Ukrzyżowanie jest wielkim finałem, nie ma lepszej drogi, aby osiągnąć zbawienie. Dziwne to wszystko: wszystko upaćkane jest krwią, rany są już otwarte, wszystko się wylewa.

Jacy ludzie chcą być ukrzyżowani?
Nie ma jednego typu. Jest to bardzo osobista sprawa każdego z nich. Ludzie przybywają tam z każdego zakątka Filipin. Myślę, że po tym doświadczeniu jest im lepiej. Niedawno przeczytałem artykuł o jednym szefie policji, który zaproponował, że daruje niektórym typkom ich wykroczenia, jeśli się ukrzyżują.

Czyli niektórzy goście wcielają się w rolę Rzymian. Czy gdy Jezusi przybywają, przebijają ich włóczniami?
Tak właśnie jest, ale wszystko dzieje się pod stałym nadzorem lekarzy. Były pewne głosy oburzenia, ponieważ niektórzy przybyli z własnymi gwoździami. Lekarze próbowali im wytłumaczyć, że mają używać tych gwoździ, które zostały już wcześniej przygotowane, bo są czyste, a używanie brudnych może doprowadzić do poważnych zakażeń. Trzech kolesi zbliża się do krzyża, kaleczą męczenników, troszkę ich torturują, wieszają ich na mniej więcej pięć minut. Wtedy lekarze ściągają ich na dół i wchodzi następny. Wszyscy ustawiają się w małej kolejce.

Jak wygląda ukrzyżowanie?
Gwoździe, które wbijane są w stopy i dłonie mają około pięć centymetrów długości i potrafią przebić ciało na wskroś. Na krzyżu zamontowany jest mały podnóżek, mogą więc postawić na niego stopy, przez co nie wiszą całkowicie. Gwoździe wbijane są przez Rzymian. Dokładnie słychać, kiedy gwoździe wbijają się w drewno. Aby było bardziej realistycznie obecne są również trzy kobiety: Maria i dwie pozostałe.

Co dzieje się, kiedy zostaną już zdjęci z krzyża?
„Ukrzyżowani" są kładzieni na nosze i transportowani do namiotu Czerwonego Krzyża. Opatruje się tam na raz trzy osobami, które w danej chwili były krzyżowane. Ich rany są dezynfekowane i tak dalej.

A jak to wygląda, kiedy mężczyźni wiszą na krzyżach?
Atmosfera jest dość radosna, wszyscy są podekscytowani. Kiedy tam byłem, wytyczona została strefa VIP-owska i strefa dla prasy. Ludzie wciąż krzyczeli: „Hej, spójrz tutaj", „Wyglądaj smutniej". Przypomina to trochę festiwal. Ludzie, którzy tam jeżdżą dokładnie wiedzą, co robią i po co.

I nie ma tam nikogo, kto nie chce patrzeć na ukrzyżowanie?
Nie, wszyscy są już przyzwyczajeni. Filipińczycy uwielbiają spędzać czas razem i imprezować. Tak jak wszyscy inni.