FYI.

This story is over 5 years old.

Sport

​Legia z dubletem na stulecie klubu

Mecz z Pogonią oglądał na stadionie oczywiście komplet, blisko 30 tysięcy osób, a kolejne niezliczone rzeszy dołączyły po spotkaniu do triumfalnego przemarszu na Stare Miasto. Feta trwała do rana

Zdjęcie Ada Zielińska.

Sensacji nie było. Legia po wygranej z Pogonią Szczecin 3:0 postawiła ostatni krok na drodze po Mistrzostwo Polski. Warszawa tej nocy zasnęła bardzo późno.

Obchodząca w tym roku setne urodziny warszawska Legia sięgnęła po raz szósty w historii po dublet. Do Pucharu Polski, wywalczonego po wygranym meczu z Lechem, dołożyła Mistrzostwo Polski. W tabeli Legia wyprzedziła o trzy punkty Piasta Gliwice, a podium zamknął tegoroczny beniaminek Zagłębie Lubin. Trudno się dziwić, że radość wśród fanów stołecznego klubu była ogromna. Mecz z Pogonią oglądał na stadionie oczywiście komplet, blisko 30 tysięcy osób, a kolejne niezliczone rzeszy dołączyły po spotkaniu do triumfalnego przemarszu na Stare Miasto. Feta trwała do rana.

Reklama

Dublet na stulecie to sprawa piękna i zasługująca na brawa. Ogromne. W ostatnich czterech latach Legia zdobyła trzy razy tytuł mistrzowski i trzy razy Puchar Polski. Na rodzimym poletku futbolowym to już supremacja. Gdy przyjrzymy się jednak sprawie szerzej, rodzą się jednak pewne "ale". Nie ma się co oszukiwać, że takie sukcesy są w głównej mierze wynikiem zdecydowanej przewagi finansowej Legii nad resztą ligi. W Warszawie są widoki na wielką piłkę, jest na nią ogromne ciśnienie. Stołeczny klub doskonale radzi sobie na polu marketingu, to już poziom zdecydowanie europejski. I jeśli to wszystko wystarcza tylko do tego, by do ostatniej kolejki drżeć o wygraną w lidze to ewidentnie widać, jakie są bolączki.

Z obecną kadrą szans na Ligę Mistrzów wielkich nie widać. A właśnie te rozgrywki powinny być i są celem Legii w tym wyjątkowym, jubileuszowym roku. Tymczasem drużyna Mistrza Polski nie potrafiła strzelić gola na wyjeździe od czterech spotkań! Teoretycznie silna i bardzo szeroka kadra to jedynie mrzonki, a co najgorsze nie jest przesądzone, że w klubie zostaną reprezentant Polski Artur Jędrzejczyk i najlepszy napastnik, król strzelców i w lidze i w pucharze Nemanja Nikolić. Całkowicie szwankuje wprowadzanie do drużyny młodzieży z Akademii. Gdzie nie spojrzeć — braki i luki, które wypełnić trzeba jak najszybciej, jeśli chce się w końcu wyważyć zamknięte dla polskich klubów od dwudziestu lat (sic!) bramy Ligi Mistrzów.


My lubimy sport! Ty polub nasz nowy fanpage VICE Polska


Dlatego Legii należy złożyć serdeczne i wielkie gratulacje, ale też życzyć, żeby triumfalny kac minął jak najszybciej i ustąpił miejsca ciężkiej, żmudnej pracy. Na wielu polach. Transferów, szkolenia młodych piłkarzy, umiejętnego wkomponowania ich do seniorskiej ekipy. Są cele krótko i długofalowe. Na dziś najważniejsze jest, żeby za niewiele więcej niż sto dni pod Kolumną Zygmunta znów zebrały się tysiące szczęśliwych, świętujących ludzi. Oznaczałoby to awans do najważniejszych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie stanowiłoby idealną klamrę spinającą obchody stulecia.