FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

​Polacy, którzy chcą lecieć na Marsa

Śmiałkowie to: Joanna, 26-latka z Sopotu, 38-latek o marsjańskim pseudonimie M1-KO, a także Maciej Józefowicz, 30-latek z Warszawy

Zdjęcie: Flickr/European Space Agency

Wyobraźmy sobie, że jakimś cudem mam plan na życie. Chcę zostać prawnikiem, lekarzem, czy kimkolwiek innym, ale to jest tylko część moich pragnień. Oprócz tego chcę być legendą, zmienić bieg przyszłości. Zaczynają się schody, ale może nie do końca. 23 latek z Kijowa ma inny plan: „Mój ojciec jest dentystą, moja matka jest dentystą. Ja teraz też studiuję, żeby zostać dentystą. A chciałbym stać się częścią historii. Godzę się z tym, że umrę". O co tu chodzi? Chłopak zdecydował się wysłać zgłoszenie do udziału w misji Landsorpa, gdzie dostaje się bilet w jedną stronę na Marsa.

Reklama

Holenderska organizacja Mars One pod dowództwem biznesmena Basa Landsorpa dostała ponad 200 tysięcy maili, w których ludzie w różnym wieku zgłaszają chęć uczestnictwa w locie na Marsa. Bez wątpienia będzie to przygoda ich życia. Jest tylko jeden haczyk. Według naukowców z MIT(Massachusetts Institute of Technology) przeżyją oni jedynie, albo aż 68 dni na Czerwonej Planecie. Studenci zajmujący się analizą tego projektu określili dzienne zapotrzebowanie na kalorie osoby, która przebywa na tej planecie. Wynosi ono 3040 kcal. Wypowiadają się oni, że: „Zapewnienie czterem kolonistom takiej dawki przy diecie złożonej z fasoli, sałaty, ziemniaków i ryżu wymagałoby pola uprawnego o powierzchni ok. 200 m kw. Plan Mars One przewiduje pole o 150 m mniejsze". Co ciekawe finansowanie tego ogromnego przedsięwzięcia ma kosztować ok. 6 miliardów dolarów. Landsorp zdecydował się podjąć sprytną decyzją marketingową.Postanowił zorganizować ogólnoświatowe reality show, w którym będzie transmitowane: szkolenie, lądowanie i samo życie na Marsie 4 kolonistów. Widzowie w końcowym stadium przygotowań będą mogli wybrać końcową grupę przyszłych Marsjan.

Zdjęcie: Flickr/Kevin Gill

Nie wiem co bardziej mnie zaskakuje w tej misji, jej marketingowe zacięcie, rychła śmierć uczestników, czy technologia, która w niej króluje. Po trwającej 1,5 roku selekcji chętnych została już tylko setka. Szef zespołu medycznego projektu Mars One przepytał ponad 600 kandydatów i w dalszej rywalizacji zostało już tylko 50 kobiet i 50 mężczyzn. W tej wąskiej grupie śmiałków nie zabrakło Polaków! Aplikację zdecydowało się wysłać blisko 2 tysięcy naszych rodaków. Jednak tylko 3 osoby przeszły pięciostopniową selekcję i nadal walczy o podróż na odległą planetę. Śmiałkowie to: Joanna, 26-latka z Sopotu, 38-latek o marsjańskim pseudonimie M1-KO, a także Maciej Józefowicz, 30-latek z Warszawy.

W sieci można zobaczyć krótkie filmiki, jakie stworzyli przyszli (jeśli się uda) kolonizatorzy Marsa. Każdy z kandydatów wygląda na bardzo podekscytowanego i gotowego, by zdobyć Czerwoną Planetę. Jeden z nich (M1-KO) wypowiada się o sobie jak o Marsjanie, a do widzów zwraca się „Witajcie Ziemianie". Joanna natomiast popisała się swoim poczuciem humoru i zaprezentowała, jak szukałaby wody, czy chroniła się przed słońcem na planecie. Maciej dodaje, że: „Wizja podróży na Marsa i kolonizacji Kosmosu to sposób, żeby człowiek rozwinął skrzydła".

Przed uczestnikami kolejne etapy przygotowań i selekcji. Z 25 pozostanie 6 grup, w których kandydaci przejdą do ostatecznego etapu: treningu w kopii marsjańskiej bazy zbudowanej najpewniej na Arktyce. Cóż więcej mogę powiedzieć, powodzenia Marsjanie!