FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

Przez miesiąc nie korzystałam w domu z urządzeń elektronicznych

Razem z moim partnerem zamieniliśmy bezmyślne scrollowanie na rozmowy, krzyżówki, spacery i wspólne gotowanie

Ilustracja Jean Jullien z artykułu Ironia życia w erze cyfrowej

Artykuł pierwotnie ukazał się na Motherboard

Przez ostatnie 31 dni wraz z przekroczeniem progu mieszkaniu wkraczałam do strefy „bezekranowej", w której zakazane było oglądanie telewizji, korzystanie z komputera oraz telefonu komórkowego. Nieźle, nie?

Wpadliśmy na ten pomysł pod koniec zeszłego roku; miało to stanowić cyfrowy odpowiednik miesiąca abstynencji od alkoholu, którego podejmuje się w styczniu sporo osób. Zauważyliśmy, że wykształciliśmy w sobie pewne nawyki i nie byliśmy z nich zadowoleni. Mieliśmy wrażenie, że wpadliśmy w niezdrową i raczej nieprzyjemną rutynę. Objawiała się ona chociażby tym, że zawsze jedliśmy kolację przed telewizorem. Chcieliśmy zmusić się do pewnych zmian.

Reklama

Jesteśmy jednak dziennikarzami i podobnie jak większość ludzi w dzisiejszych czasach, nie mogliśmy sobie pozwolić na całkowite porzucenie wszelkich ekranów. Żeby wykonywać naszą pracę i pozostawać w kontakcie ze światem, oboje potrzebujemy komputerów oraz telefonów. Natomiast w domu, w naszym prywatnym czasie, mogliśmy ustalić własne zasady.

Tak też zrobiliśmy. Były proste, ale restrykcyjne:

  • żadnej telewizji
  • żadnych komputerów
  • żadnych komórek

Oczywiście dopuszczaliśmy kilka małych wyjątków: mogliśmy użyć telefonu, żeby sprawdzić przepis albo puścić muzykę, a w kryzysowych sytuacjach mieliśmy prawo pracować w domu (na przykład, kiedy któreś z nas musiało szybko skończyć pisać artykuł). Jednak pomijając takie sytuacje, wieczorami i w weekendy obowiązywał nas całkowity zakaz korzystania z powyższych urządzeń.

Znajoma poświata. Fot. WikiMedia Commons

„Chciałem się tego podjąć, żeby przestać tracić czas na bezsensowne siedzenie na Reddicie lub Netflixie" – powiedział Stuart, mój partner. „Niczym nie różniło się to od bezmyślnego jedzenia cukru; to używka dla mózgu. Sądzę, że gdyby ludzie zdecydowali się to odstawić z dnia na dzień, zrozumieliby, jak bardzo są uzależnieni".

Mimo że istnieje wiele badań ukazujących, w jaki sposób spędzanie zbyt dużej ilości czasu przed telewizorem wpływa na rozwój dzieci, rzadko mówi się o tym, jak reagują na to dorośli. Wiadomo, że niebieskie światło emitowane przez ekrany pobudza i patrzenie na nie przed snem może utrudniać zasypianie. W dodatku wielozadaniowość okazała się mitem – olbrzymia ilość bodźców, która atakuje nas za każdym razem, gdy włączamy telefon (chociażby podczas jednoczesnego sprawdzania przepisu na obiad, przeglądania Facebooka i czytania poczty) stanowi wielkie wyzwanie dla mózgu i znacznie spowalnia jego pracę. Właśnie z tych powodów – oraz naszego ogólnego niezadowolenia z jakości czasu spędzanego przed ekranami – postanowiliśmy zrobić sobie od tego przerwę.

Reklama

Mieliśmy pewne oczekiwania wobec tego miesiąca i liczyliśmy, że uda nam się zrealizować nasze cele. Chcieliśmy częściej ze sobą rozmawiać i więcej czasu spędzać patrząc na drugą osobą (a nie w wyświetlacz smartfona). Planowaliśmy również zrobić te wszystkie rzeczy, na które normalnie brakowało nam czasu – wyskoczyć na siłownię, obejrzeć wystawę poświęconą sztuce lat 80., i poświęcić się naszej twórczej działalności.

Wierzyliśmy, że odcięci od hałasu, rozpraszających bodźców oraz niezwykle absorbujących mediów, nagle zaczniemy mieć mnóstwo czasu i energii na realizowanie naszych planów. Częściowo było to prawdą, ale oczywiście w granicach rozsądku.

Szczerze mówiąc, pierwsze dni były absolutnie cudowne. Po powrocie do domu włączaliśmy muzykę, gotowaliśmy wspólnie kolację, po czym – i to stanowiło największą zmianę – siadaliśmy razem przy stole i rozmawialiśmy. Po posiłku Stuart grał na gitarze, a ja czytałam. Wszystkie obowiązki domowe wykonywaliśmy od razu, bez żadnego ociągania. Absolutna idylla.

„Przypominało mi to życie w latach 50. – powiedział Stu – gdy z konieczności siedziało się w naprawdę gorącym mieszkaniu, słuchało płyt i rozmawiało ze sobą. Przecież wtedy nie było innych opcji. Podobał mi się powrót do tamtych czasów".

Potem nadszedł weekend.

Jeśli chcesz zabić tylko kilka wieczornych godzin, brak ekranów nie stanowi większego problemu. Jednak kiedy nagle stajesz w obliczu 48 godzin, które musisz w jakiś sposób wypełnić, brak Netflixa zaczyna być znacznie bardziej dokuczliwy. Jasne, szybko znaleźliśmy jakieś rozrywki, bądź co bądź mieszkamy w Nowym Jorku. Poszliśmy na siłownię (kilka razy), zwiedziliśmy nieznaną nam dzielnicę, a także wybraliśmy się do New Jersey tylko po to, żeby pospacerować i obejrzeć tamtejsze okolice. Umówiliśmy się ze znajomymi i, o dziwo, nie odwołaliśmy spotkania. Obejrzeliśmy nawet (trochę ironicznie) wystawę poświęconą Martinowi Scorsese.

Reklama

„Technologii należy używać rozważnie i celowo; w przeciwnym wypadku można zmarnować całe życie na bezmyślnie scrollowanie".

Powiedziałabym, że skutki tego eksperymentu znacznie przerosły nasze oczekiwania.

„To coś zupełnie innego niż uprawianie sportu czy zdrowa dieta. W tym wypadku efekty pojawiają się naprawdę bardzo szybko" – powiedział Manoush Zomorodi, który prowadzi podcast Note to Self. „To niezwykle motywujące móc od razu zauważyć rezultaty wprowadzonych zmian".

Note to Self regularnie porusza temat zmęczenia wywołanego korzystaniem z urządzeń elektronicznych (ang. technology fatigue) i dostarcza słuchaczom pomysłów, w jaki sposób można zerwać z niezdrowymi nawykami. Na przykłąd wyzwanie o nazwie Bored and Brilliant (Znudzony i genialny) miało zachęcić ludzi, by pozwolili sobie na nudę – dzięki temu mieli na nowo stać się kreatywni.

W naszym przypadku dosyć szybko zauważyliśmy zależność między nudą a kreatywnością. Po raz pierwszy od lat Stuart znowu rysował. Ja natomiast, co mówię z pewnym zażenowaniem, wróciłam do pisania poezji, czego nie robiłam od czasu studiów. Po prostu miałam natchnienie. Jedyne, co musieliśmy w tym celu zrobić, to na kilka godzin wyłączyć elektronikę.

Kilka ze szkiców Stuarta, które powstały podczas „miesiąca bez ekranów".

Oboje odnieśliśmy także wrażenie, że bardzo się do siebie przez ten okres zbliżyliśmy. Więcej rozmawialiśmy, czasami na naprawdę poważne tematy, ale przeważnie po prostu opowiadaliśmy sobie o minionym dniu. Chociaż spędzaliśmy ze sobą dokładnie tyle samo czasu co wcześniej, nasze interakcje wyglądały zupełnie inaczej.

Reklama

Oczywiście nie wszystko poszło zgodnie z planem. To, że ma się dużo wolnego czasu, nie oznacza, że można sobie na wszystko pozwolić. Wystawy, publiczne odczyty, jedzenie na mieście, różne kursy… To wszystko kosztuje. Poza tym czasami naprawdę bywają dni, kiedy człowiek po prostu chce odpocząć po ciężkim dniu w pracy i najchętniej zrobiłby to oglądając odcinek albo dwa Biura.

„To nie tak, że codziennie siadaliśmy naprzeciw siebie i przeprowadzaliśmy głębokie, znaczące rozmowy" – powiedział Stu. „Każdy czasem musi się w jakiś sposób rozerwać; my po prostu zamieniliśmy bezmyślną rozrywkę na krzyżówki. Rozwiązaliśmy ich naprawdę sporo".


Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Pod koniec miesiąca oboje zaczęliśmy się trochę łamać. Złapałam się kiedyś na przeglądaniu Facebooka, chociaż w rzeczywistości miałam szukać adresu restauracji, a Stu w ostatni weekend eksperymentu nie potrafił się oderwać od Twittera.

Oboje się jednak zgadzamy, że głupio byłoby nie wyciągnąć z tego doświadczenia żadnych wniosków i nie wprowadzić pewnych zmian do naszego życia. Zauważyliśmy korzyści płynące z rozsądnego i świadomego korzystania z elektroniki. Obejrzenie odcinka Gry o tron jest jak najbardziej w porządku, ponieważ oboje lubimy ten serial i chcemy być na bieżąco. To co innego niż trzygodzinne maratony na Reddicie, kiedy nie zamieniamy ze sobą ani jednego zdania.

„Kluczowym słowem w tym wypadku jest »świadome«" – powiedział Zomorodi. „Celem naszej audycji jest pokazać ludziom, że technologii należy używać rozważnie i celowo; w przeciwnym wypadku można zmarnować całe życie na bezmyślnie scrollowanie".

Właśnie dlatego takie eksperymenty to coś więcej niż tylko zabawne wyzwania. Uświadamiają nam, że powinniśmy ograniczać korzystanie z technologii, która w obecnych czasach jest projektowana tak, aby jak najbardziej nas od siebie uzależniać. Oczywiście każda osoba ma inne potrzeby i warto się przekonać, ile czasu w rzeczywistości musisz spędzać przed ekranami. Najłatwiej to sprawdzić, odcinając się od wszelkiej elektroniki. Przynajmniej na miesiąc.

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska