FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Jak mafia bogaci się na recesji

Podczas kryzysów gospodarczych jedynymi organizacjami zarabiającymi olbrzymie pieniądze są organizacje przestępcze

Zaczynając od lewej: Paolo Di Lauro, Lucky Luciano, Al Capone. Ilustracja Jacob Everett

Mafia zawsze korzystała na kryzysach gospodarczych. Recesja wypełnia kieszenie gangsterów i wzmacnia ich pozycję społeczną. W rzeczywistości przestępczy świat jest jednym z niewielu sektorów gospodarki, który rozwija się w chwilach finansowego upadku. Wystarczy spojrzeć w przeszłość, gdy Stany Zjednoczone doznały załamania rynku mieszkaniowego, Grecja, Hiszpania i Portugalia znalazły się na skraju bankructwa, a Włochy…tam nie zmienia się nic. Przez cały ten czas nastąpił niebywały wzrost handlu narkotykami.

Reklama

Tak było od zawsze. W czasie Wielkiej Depresji włosko-amerykańska mafia, która czerpała już korzyści z prohibicji, rozwinęła się jeszcze bardziej. Konsumpcja alkoholu i narkotyków wzrosła na skutek niepewnej przyszłości, ludzie szukali schronienia w świecie używek. Bez pieniędzy i środków do życia częściej zwracano się o pomoc do lichwiarzy, a ogólny brak nadziei na przyszłość zachęcił mafię do organizowania zakładów sportowych, nielegalnych loterii i hazardu.

To nie koniec. Organizacje przestępcze wykorzystują chwile niepewności, aby skonsolidować swoją strukturę i budować zgodę w społeczeństwie. Po kryzysie giełdy w 1929 roku, Al Capone zaczął karmić i ubierać ubogich w Chicago dzięki swoim firmom odzieżowym i restauracjom. (W roku 1980, Pablo Escobar powtórzył tę demagogię i zaproponował, że spłaci dług publiczny Kolumbii z własnej kieszeni).

Podczas gdy politycy i prasa martwiła się jak wyjść z kryzysu, szefowie mafii tryumfowali wykorzystując sytuację jako okazję do reorganizacji i wznowienia nielegalnych przedsięwzięć. Właśnie podczas tego okresu skonsolidowano chicagowską mafię. To pod koniec lat 20 Lucky Luciano zrozumiał znaczenie handlu heroiną, a gdy w roku 1931 zalegalizowano w Nevadzie hazard, bosowie podbili Las Vegas.

Dopiero na początku 1930 roku, kiedy Stany Zjednoczone dostrzegły sposób na wyjście z kryzysu, amerykańskie instytucje zaczęły koncentrować się na walce z mafią. Dokonano pierwszych aresztowań: Luciano i Al Capone trafili do więzienia. Jednakże, dzięki czasom recesji, obaj ustawili się na tyle dobrze, że z powodzeniem zarządzali wszystkimi swoimi przedsięwzięciami zza więziennych murów. Bosowie mafii mieli tyle władzy, że amerykański wywiad poprosił ich o pomoc związaną z kwestiami bezpieczeństwa podczas II Wojny Światowej w zamian za złagodzenie sankcji i bezkarność.

Reklama

Choć historia uczy nas, że w czasach kryzysu konieczne jest zwiększenie czujności względem gangsterów i oszustów, wszelkie instytucje wykazują się tendencją do zmniejszania baczności, wręczając carte blanche przestępczości zorganizowanej. Trwa to do dziś.

W grudniu 2009 roku, Antonio Maria Costa, ówczesny dyrektor wykonawczy Biura ONZ do spraw narkotyków złożył wstrząsające oświadczenie. Ujawnił, że dochody organizacji przestępczych były jedynymi aktywami płynnymi w dyspozycji niektórych banków starających się uniknąć upadku w trakcie kryzysu finansowego z 2008 roku.

Ale jak doszliśmy do tego punktu? Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, pomiędzy 2007 i 2009 rokiem, banki w Stanach Zjednoczonych i Europie straciły ponad bilion dolarów przez złe kredyty i toksyczne aktywa. Wiele dużych instytucji kredytowych zawiodło lub zostało poddanych powiernictwu, a do drugiej połowy 2008 roku przepływy pieniężne stały się głównym problemem systemu bankowego. Ze względu na niechęć banków do udzielania kredytów system został praktycznie sparaliżowany, a organizacje przestępcze miały ogromne ilości gotówki do zainwestowania, to znaczy do wyprania.

Najnowsze badania dwóch kolumbijskich ekonomistów z Uniwersytetu w Bogocie, Alejandro Gaviria i Daniela Mejia, wykazały że 97,4 procent dochodów handlarzy narkotyków w Kolumbii regularnie prane jest w amerykańskich i europejskich bankach poprzez różne operacje finansowe. Mówimy o setkach miliardów dolarów. Pranie odbywa się za pomocą systemu pakietów akcji działających podobnie jak chińskie pudełka, albo rosyjskie lalki. Gotówka przekształcana jest na tytuły elektroniczne przekazywane z jednego kraju do drugiego. Kiedy pojawia się na innym kontynencie jest praktycznie nie do wykrycia. W ten sposób zaczęło się systematyczne finansowanie pożyczek międzybankowych pochodzące z nielegalnego handlu narkotykami i innych przestępstw. Niektóre banki oparły się na tych pieniądzach, aby uchronić się przed upadkiem. W związku z tym duża część 352 miliardów dolarów pochodzących z narkotyków została wchłonięta do legalnego systemu gospodarczego, doskonale wyprana.

Dnia 26 października 2001 roku prezydent George W. Bush podpisał ustawę Patriot celem zapobiegania, ścigania i identyfikacji międzynarodowego prania pieniędzy i finansowania terroryzmu. Ustawa przewiduje, że amerykański Departament Skarbu może poprosić krajowe instytucje finansowe o podjęcie szeregu specjalnych działań względem zagranicznych rachunków bankowych i instytucji podejrzanych o udział w praniu brudnych pieniędzy.

Pomimo działań podjętych przez amerykański rząd, kryzys finansowy z 2008 roku, spowodował że banki przymykają oko na nielegalne działania i znalazły sposób na obejście prawa. W lutym 2012 roku, przed dyskusją Kongresu w sprawie przestępczości zorganizowanej, Jennifer Shasky Calver - ówczesna szefowa sekcji Przepadku Aktywów i Prania Pieniędzy Departamentu Sprawiedliwości, oświadczyła: „biliony dolarów przekazywane między bankami każdego dnia sprawiają, że banki w USA wykorzystywane są do prania ogromnych ilości nielegalnych środków". Potwierdziła tym samym, że ustawa Patriot nie wystarczy do wyeliminowania przepływu brudnych pieniędzy przez amerykańską gospodarkę i finanse.

Związek między handlem narkotykami, a bankami nie jest nowością. Costa wypowiedział się w gazecie Observer: „związek między przestępczością zorganizowaną i instytucjami finansowymi rozpoczął się w latach 70, wczesnych 80 dwudziestego wieku, gdy mafia poddała się globalizacji". Do tego czasu pieniądze organizacji działających nielegalnie krążyły głównie pod postacią gotówki. Dzięki globalizacji mafii, przesył pieniędzy pod postacią elektroniczną stał się łatwiejszy i wygodniejszy. Jednak według Observera, pod koniec lat 80-tych, władze zwiększyły nadzór nad bankami, a organizacje przestępcze ponownie zaczęły operować gotówką.

Aczkolwiek władze nie rozliczyły kryzysu finansowego, który rozprzestrzenił się na świecie w 2000 roku. Spowodował on niedobór środków płynnych przemieszczających się z Rosji do USA. Niedobór ten powalił banki na kolana, a także otworzył je na ogromne aktywa organizacji przestępczych. Medialne afery, których głównymi bohaterami były światowe banki, tylko potwierdzają tę tezę. Według niektórych ekspertów, bankowe potęgi Londynu i Nowego Jorku stały się największymi pralniami brudnych pieniędzy na świecie. Tytuł ten nie należy więc do rajów podatkowych, takich jak Kajmany i wyspa Man, ale do Lombard Street i Wall Street.