FYI.

This story is over 5 years old.

Życie jest eXtra

Dawaj, a będzie Ci dane

Nienawistnicy - którzy z zazdrością i niepokojem, a podejrzliwe - patrzycie na me najczęściej radosne lico, pragnę Was uroczyście poinformować, że dobre samopoczucie to spory wysiłek

Nienawistnicy - którzy z zazdrością i niepokojem, a podejrzliwe - patrzycie na me najczęściej radosne lico, pragnę Was uroczyście poinformować, że dobre samopoczucie to spory wysiłek. Wy też możecie swą twarz okrasić uśmiechem, ale tylko pod jednym warunkiem.  Czy jesteście gotowi w rzeczywistość inwestować?

O co mi chodzi, o co mi chodzi? Czemu ja tak bardzo chce być na majówce w Berlinie. Dlaczego śnie o Nowym Jorku. Jaka jest różnica? Co mi tak robi? Co mi każe w wolnych chwilach obczajać tanie loty, sposoby ucieczki do gdzie-indziej. Przed czym chowam się do latającej puszki konserwowej marki Wizzir, w której ściśnięty jak marynowany ogórek, lecę do OBY-DALEJ? Choć nie wiem gdzie pieprz rośnie, chętnie tam pojadę, gdyż najprawdopodobniej, choćby na miejscu sypali się po oczach pikantną perfumą - wiem, że oni tam SIĘ UŚMIECHAJĄ. A Wy nie.

Reklama

Yosuke, mój Drogi Kolega z Japonii mieszkał w Polsce parę lat. Nauczył się trochę naszej skomplikowanej mowy, pracował jako fotograf, nie narzekał bardziej niż "nasi". Pewnego dnia pojechał do Berlina. Gdy wrócił, zaczął pakować manatki. Kiedy zapytałem go o podstawowy powód wyprowadzki, powiedział: "People in Berlin are nice". Tak, kurcze, oni są po prostu mili, serdeczni. To takie proste. Mnie też się zawsze wydawało, że chodzi o ilość fantastycznych galerii, pchlich targów, koreańskich restauracji, gdzie za 5 ojro można przeżyć kulinarny orgazm; że techno lepsze i czyste jeziora; międzynarodowe prywatki na co drugim balkonie, w pięknych kamienicach, gdzie czynsz niczym klimat jest umiarkowany. Też. Strasznie i na maksa też. Jednak przede wszystkim chodzi o vibe, czyli po polsku nastrój lub aurę. TO Z ENERGII jaką daje to interacjonalne towarzystwo kwitną organiczne ogrody, piękne piosenki i pyszne rozmowy. Jestem efektywniejszym twórcą, gdy idąc rano do sklepu zostaje przez ekspedientkę rozpoznany, zapytany o samopoczucie i na miejscu poczęstowany tym co ona wie, że lubię najbardziej. Jestem lepszym człowiekiem, kiedy potencjalnie konfliktową sytuację walki o miejsce na parkingu, przemienię w zabawną wymianę sympatycznych gestów. TEN WYBÓR jest kluczowy dla luźnych mięśni karku.

Mają siłę, klasę, kasę, słońce albo zdrowszą skórę. Mnóstwo innych, łatwych do znalezienia powodów, by kąciki ust kierować w górę, by patrzeć w oczy, a nie na buty. Ej. Uśmiechnij się. Po co Ci ta sroga mina? Będę powtarzał jak mantrę, systematycznie i w tonie pełnym pretensji. Aż mi się grafomania wyczerpie, będę błagał Was i srogo namawiał. Uśmiechnijcie się. Zadajcie sobie trud znalezienia powodu do radości, w tej rzeczywistości, na którą narzekać tak łatwo. Bez kiwnięcia palcem - bliżej niż na wyciągniecie ręki - leży błąd. Powód. Przeszkoda, szarość, zło. Ja też mam całą listę zmartwień, niepokojów i flustracji, a jednak wybieram walkę o ŚWIATŁO, KTÓRE ŚWIECI JAŚNIEJ dla uśmiechających się. Próbuję patrzeć na przeszkody, jak na lekcję lub kolejną instalację na placu zabaw, jakim czasem wydaje się życie. Nie daje rady zawsze.

Reklama

Jaką jesteście propozycją dla świata w swoich szarych ubrankach, z muchami w nosie i brakiem zainteresowania moją obecnością w Waszym polu energetycznym. Niewidzialność słabo Wam wychodzi. Jakbyś się nie starała wyłączyć serce i głowę, zagłuszyć czucie - ONTOLOGII NIE OSZUKASZ. Muszę Was z przykrością poinformować, że nawet w sztruksach i brunatnym polarku nadal jesteście zmaterializowani. Latami cywilizacja zatykała nasze receptory energetyczne, byśmy nie mogli porozumiewać się telepatycznie, ale nie wszystko zostało amputowane. Nawet zawinięta w trzy szale, że ust twych nie widać, z słuchawkami na uszach i ciemnym okularem JESTEŚ. Idziesz w moją stronę, a ja Cię czuję. W brew temu, co podszeptują Ci traumy, nie chce Cię skrzywdzić. Chce tylko dać znać, że też tu jestem. W kolejce do kasy, przy innym stoliku w kawiarni wolę nie udawać, że nieistnieję. Że nieistniejesz. Sz sz sz. Hej.

Nic więcej, tylko tyle. Będzie Ci lżej. Na chwilę napnij mięśnie by dać, przez te dwie sekundy skoncentrować się i wymienić dobrem, by potem ze spokojem istnieć, w poczuci bezpieczeństwa, a być może nawet wspólnoty. Bez pleców wołających o masaż, po całym dniu trudnego obcowania z intruzami.

Chyba, że Ci się nie chce. Ale wtedy nie dziw się. Jak Ci się nie chce, to pech. Masz pecha. Masz pecha? Kiedy tylko bierzesz wolne jest zimno i pada. Przyjaciele zapominają o Twoich urodzinach. Matka nie wyczuwa trosk w Twym głosie, wtedy kiedy potrzebujesz pocieszenia. Akurat kiedy śpieszysz się w monopolowym i  nadchodzi Twoja kolej płacenia, kończy się rolka do drukowania rachunków? Ostatni orgazm miałaś jak prezydentem USA był George Bush? Za chwile zacznie boleć Cię ząb. Masz pecha? A może po prostu nie zasługujesz na słońce?

Reklama

Dotykajmy się. Nie namawiam do macania nieznajomych w tramwajach. Mówię o ładnym podawaniu ręki znajomym, kontakcie cielesnym z przyjaciółmi, o przytulaniu rodzeństwa i rodziców. Zawsze zwracam uwagę gdy ktoś ładnie dotyka, dlatego, że niewiele osób naprawdę to potrafi. A ileż energii płynie z tych subtelnych gestów. Każdy kto świadomie przybija piątki, za pewne podziela moje rozpoznanie tego rytuału. Chce Cię poczuć i dać Tobie próbkę mnie. Dużo informacji idzie tym kanałem, czy nie? Piszę o tym nieustannie. Piszę o tym z miłości. Kocham Was Rodacy. Uwielbiam nasz język przedziwny, któreśmy sobie przez wieki trudnej historyi skonstruowały. Chce tu być, pracować, cieszyć, starać, poprawiać, bawić się. Nie mówię, że tylko tu. Pół roku w roku, między Polakami. Taki plan. Pewnie niektórzy powiedzą, że oszalałem… ale błagam, na miłość boską - UŚMIECHAJCIE SIĘ.

Ściskam, całuję.

Bartek Żurowski

Follow me: https://www.facebook.com/bartek.zurowski

P.S Załaczone zdjecia zrobiłem w prywatnym ogrodzie japońskim w Jarkowie w Kotilnie Kłodzkiej, który można odwiedzać. http://ogrod-japonski.republika.pl/

DZIEWCZYNY, BĄDŹCIE ARTYSTKAMI

ZERŻNIJ MNIE

FAJNA TA TWÓJA RELIGIA, WNUSIU