FYI.

This story is over 5 years old.

zdrowie

„Taki ból jest normalny”, czyli jak lekarze dyskryminują kobiety

Przez seksistowskie mity na temat bólu i zdrowia wiele kobiet nie otrzyma prawidłowej diagnozy ani odpowiedniego leczenia

Artykuł pierwotnie ukazał się na Broadly

Chociaż kobiety są obecnie przerażone perspektywą zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych i penalizacji antykoncepcji, mogą nie zdawać sobie sprawy, że nie potrzeba nowych, konserwatywnych przepisów, aby utrudnić im dostęp do leków: do tego wystarczą mity o psychologicznym podłożu ich dolegliwości oraz większej tolerancji na ból.

„Niestety, jeśli problem dotyczy bólu, zazwyczaj traktuje się nas mniej poważnie niż mężczyzn" – powiedziała Broadly dr Jennifer Wider, uznana ekspertka ds. kobiecego zdrowia i rzeczniczka Towarzystwa Badań Nad Zdrowiem Kobiet (Society for Women's Health Research). „Lekarze obu płci mają tendencję do wystawiania kobietom nieprawidłowych diagnoz i zwlekania z przepisaniem im leków". Badanie z 2001 roku opublikowane w „Journal of Law, Medicine & Ethics" wykazało, że w kręgach medycznych nadal istnieje przekonanie, jakoby kobiety posiadały „naturalnie większą odporność na ból" oraz miały skuteczniejsze mechanizmy radzenia sobie z fizycznym cierpieniem (ułatwiające im między innymi poród). Amerykański Narodowy Instytut Zdrowia (National Institute of Health) odkrył, że na ostrym dyżurze kobiety przeciętnie czekają na proszki przeciwbólowe 16 minut dłużej niż mężczyźni; rzadziej też przepisuje im się mocne leki na bazie opioidów (ok. 13-25 proc. względem mężczyzn).

Reklama

Większość młodych kobiet na własnej skórze odczuła konsekwencje wiary personelu medycznego w te bzdury. Pamiętam, jak poszłam do lekarza pierwszego kontaktu po tym, jak pękła mi torbiel jajnika. Właśnie wtedy zrozumiałam jakie to uczucie, gdy specjalista nie traktuje twojego bólu poważnie. Poprzedni lekarze przepisywali mi bardzo mocne proszki; po ustąpieniu dolegliwości najbezpieczniej było je spuścić w sedesie, żeby nie ryzykować uzależnienia. Jednak gdy poprosiłam nowego lekarza (który z oczywistych przyczyn nigdy nie doświadczył takiego rodzaju bólu) o przepisanie tamtych leków, ten uśmiechnął się do mnie z protekcjonalny sposób. „Nie jestem wielkim fanem przepisywania proszków przeciwbólowych na tego typu dolegliwości" – powiedział. „Próbowała pani kiedyś medytacji?".

Fot. Miquel Llonch

Podobne sytuacje spotkały wiele kobiet. Wszelkie bóle układu rozrodczego (również te związane z miesiączką) przeważnie są traktowane po macoszemu i nie przeznacza się dużych pieniędzy na ich leczenie. Według dochodzenia ResearchGate, międzynarodowego serwisu społecznościowego dla naukowców, zaburzenia erekcji bada się ponad pięciokrotnie częściej niż naturę PMS-u, mimo że ponad 90 proc. kobiet skarży się na dolegliwości związane z zespołem napięcia przedmiesiączkowego (dla porównania: jedynie 19 proc. mężczyzn doświadczy w ciągu życia problemów z erekcją). Badanie z 2001 roku wykazało również, że kobiecy ból znacznie częściej uważa się za mający podłoże psychiczne lub emocjonalnie, a nie biologiczne.

Reklama

Inga, która zgodziła opowiedzieć o swoich doświadczeniach jedynie pod warunkiem, że pozostanie anonimowa, przez wiele lat cierpiała z powodu uporczywego bólu szczęki. Jej dentystka przez cały czas wypytywała ją o poziom stresu, aby w końcu zdiagnozować u niej zaburzenia stawów skroniowo-żuchwowych (TMJD) spowodowane przez stany lękowe. Inga przez lata starała się to wyleczyć, ale bezskutecznie. W końcu zrobiła sobie prześwietlenie i odkryła, że przez cały ten czas w jej szczękę wrzynał się fragment zęba mądrości. Uporczywe doszukiwanie się źródła kobiecych przypadłości w stresie to jeden z powodów, dla których tak często stawia się im błędne diagnozy i poddaje zupełnie bezsensownym terapiom. „Seksistowskie stereotypy są obecne w medycynie od lat" – skwitowała dr Wider.

Kolejną przyczyną, dla której kobiety mają kiepskie doświadczenia ze służbą zdrowia, jest to, że wiele podręczników lekarskich zostało napisanych na podstawie badań przeprowadzonych przeważnie na mężczyznach. Z artykułu opublikowanego w 2010 roku w piśmie naukowym poświęconym kardiologii „Cardiovascular Quality and Outcomes" wynikało, że wytyczne dotyczące zapobiegania chorobom kardiologicznym wśród kobiet zostały opracowane na podstawie testów klinicznych, w których uczestnictwo kobiet wynosiło tylko 34 proc. W innym tekście naukowcy z Researchgate zwrócili uwagę na niepokojącą tendencję wśród studentów medycyny i rezydentów: objawy choroby wieńcowej u kobiet przeważnie diagnozowali jako zaburzenia związane ze stresem. Natomiast mężczyźni, którzy zgłaszali się z dokładnie takimi samymi symptomami (łącznie ze stanami lękowymi), znacznie częściej słyszeli prawidłowe rozpoznanie.

Reklama

Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Pomijając nawet błędne diagnozy, kobiety doświadczają również innych nieprzyjemności związanych z seksistowskimi poglądami lekarzy. Beth spędziła lato cierpiąc z powodu koszmarnego bólu żołądka. Odwiedziła wielu lekarzy, w tym gastrologa, który próbował jej wmówić zwykłą zgagę. „Płakałam z bólu, nie byłam nawet w stanie przyjmować stałych pokarmów" – mówi Beth. „Kiedy zaczęłam płakać, zapytał mnie: »A jak tam życie rodzinne?« najbardziej protekcjonalnym tonem, jaki kiedykolwiek usłyszałam w gabinecie lekarskim". Niezadowolona z tej diagnozy, Beth zmusiła specjalistę, aby dał jej skierowanie na tomografię. Okazało się, że miała guza.

W jaki sposób pacjentki mają bronić własnych interesów, skoro lekarze nie traktują ich poważnie? Personel medyczny z pewnością musi pozbyć się swoich seksistowskich poglądów, ale dr Wider uważa, że trzeba także nauczyć kobiety, by żądały profesjonalnej opieki i nie bały się zabierać głosu. „Kobiety powinny ufać swojemu instynktowi" – mówi lekarka. „Jeżeli coś je bardzo boli, niech walczą o swoje zdrowie".

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska


Więcej na VICE: