FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Moll, czyli australijska dresiara

Głośne, agresywne nastolatki to problem większości krajów, ale tylko w Australii można spotkać specyficzną odmianę dresiary ubranej w buty za 40 dolarów, okulary przeciwsłoneczne za 300 dolarów, suknię wieczorową i jednocześnie zdolnej do rasistowskiej...

Zdjęcie: Bradley Scott

Artykuł pochodzi od redakcji VICE Australia.

W tym roku w sieci pojawił się film, na którym dwie młode kobiety z Queensland w Australii atakują starszego mężczyznę jadącego autobusem, wykrzykując przy tym obelgi pod adresem Aborygenów. Dzięki temu wydarzeniu świat dowiedział się o australijskim wkładzie w globalną taksonomię pajaców, czyli o tzw. mollach. Głośne, agresywne nastolatki to problem większości krajów, ale tylko w Australii można spotkać specyficzną odmianę dresiary ubranej w buty za 40 dolarów, okulary przeciwsłoneczne za 300 dolarów, suknię wieczorową i jednocześnie zdolnej do rasistowskiej napaści.

Reklama

Molle zachowują się dokładnie tak jak ich męskie odpowiedniki. Uwielbiają picie i imprezowanie z koleżankami, nie zawahają się dać komuś w twarz, jeśli uznają to za stosowne, i stroją się godzinami przed wyjściem na miasto. Preferują sukienki przypominające kreacje zdobywczyń nagród Grammy w kategorii muzyka latynoamerykańska z początku XXI wieku. Opaleniznę zawdzięczają odpowiednim kosmetykom i na ogół pracują w miejscach ze słowami Ice, Magnetic lub Xposed w nazwie. Czasem nie sposób odróżnić ich od innych młodych kobiet, ale tylko do pewnego momentu: ich cechą szczególną jest bowiem skłonność do pierwotnej agresji. Oprócz tego istoty te charakteryzuje podwyższona aktywność seksualna z podtekstem rywalizacyjnym oraz duża pewność siebie, zwykle wynikająca z wypicia kilkunastu alkopopów.

Moll to gatunek stadny, aktywny zarówno za dnia, jak i w nocy. W ciągu dnia bytują w galeriach handlowych na przedmieściach miast ubrane w dresy i w makijażu za 40 dolarów, wyzywając tam sprzedawczynie w Cotton On Body (australijski odpowiednik Victoria’s Secret) od kurew, ponieważ te odmówiły im skorzystania ze zniżki dla personelu. Po zmierzchu zrzucają dresową skórę i zamieniają się w olśniewające, dokładnie wydepilowane motyle.

Zdjęcie: Bradley Scot

Fundamentem wszelkiej interakcji społecznej molli jest alkohol. Jego konsumpcja rozpoczyna się wczesnym wieczorem w towarzystwie przyjaciółek na domowej werandzie. Mieszkanie z rodzicami ma swoje plusy: nie trzeba uczyć się obsługi pralki, można słuchać Jasona Derulo na dobrym sprzęcie ojca oraz wydawać oszczędności na alkopopy osuszane z najlepszymi kumpelami co piątek i sobotę.

Reklama

Molle charakteryzują skomplikowane relacje z przyjaciółkami, które uformowały się na początku szkoły średniej i następnie zostały wypróbowane przez lata pasywnej agresji w internecie. Można je natychmiast rozpoznać po tysiącach samojebek, które strzelają sobie zawsze, gdy znajdą się w odległości 15 metrów od jakiejkolwiek łazienki. Przy okazji od razu dowiadujemy się, jak wyglądają łazienki ich przyjaciółek (spoiler: spodziewajcie się fioletowych ręczników). To właśnie z tymi przyjaciółkami urzynają się na amen przed wyjściem na miasto na chłopaków, których mimo to i tak przepiją. Picie spełnia kilka funkcji, m.in. rozluźniającą, dzięki czemu moll nie zawaha się potem pokazać walorów fotografowi w klubie, ewentualnie dać komuś w twarz.

Komuś z zewnątrz może się wydawać, że molle mają na wszystko wyjebane, ale to nieprawda. Przedstawicielki tego gatunku nieustannie starają się dorównać facetom, co oznacza konieczność upokarzania każdego nieszczęśnika, z którym akurat sypiają.

Ponieważ molle ponad wszystko cenią sobie siłę, nigdy w życiu nie umówią się z lamusami. Jednocześnie jednak nie godzą się na jakąkolwiek podległość. Ich partnerzy mają przede wszystkim dobrze wyglądać u ich boku. Owszem, na ogół są to dopakowani sterydziarze niewahający się znienacka komuś przyłożyć po ekstazce, jednak w domu są całkowicie zdominowani.

Molle piją, by upodobnić się do facetów, ale jednocześnie po to, by ich zdominować i zniszczyć. Ich ulubioną zabawą jest upokarzanie swoich partnerów przed wspólnymi znajomymi. Trzymają facetów całkowicie pod pantoflem. W sumie jest w tym coś wspaniałego. Kiedy następnym razem zobaczycie faceta krzyczącego „pokaż cipę!” do jakiejś dziewczyny pod klubem o trzeciej rano, pamiętajcie, że w domu czeka na niego przerażająca kobieta, która będzie sobie drwić z jego dziwnej fujary, podczas gdy jego kumple zaplują się ze śmiechu.

Reklama

Oczywiście nie ma nic złego w tym, że młode kobiety przejmują inicjatywę w kontaktach z mężczyznami na niektórych polach. Ponieważ jednak w Australii wszystko jest nierozerwalnie związane z piciem, wyrównywanie szans również odbywa się na ogół w stanie upojenia alkoholowego. Połączenie alkoholu i poczucia dyskomfortu z powodu wyjątkowo niewygodnego stroju zwykle oznacza, że są tylko dwa możliwe rozwiązania: albo ta mniej ładna odda tej ładniejszej swoje buty po dobroci, albo będzie bójka.

Zdjęcie: Sam Wong

Te kobiety uwielbiają się bić. Każdego weekendu w dowolnym klubie można zobaczyć naparzające się molle. Nietrudno o pretekst – wystarczy, że Madison przeleciała Caza, Tegan rozlała bacardi Amee, a Stacy puknęła swoim wozem samochód Sheryl. Uwierzcie mi, będzie się działo. W innych krajach babska bójka polega na popychaniu się i biciu otwartymi dłońmi, ewentualnie na ciągnięciu się nawzajem za włosy, gdy sprawa jest poważna. W Australii jest inaczej. Ponieważ tutejsze kobiety całe życie muszą odrzucać zaloty napalonych pijaków, kiedy dochodzi między nimi do bójki, można się spodziewać latających w powietrzu sierpowych, ciosów na głowę i kopania leżącego. W Australii dzieci uczy się jednego – mianowicie jak sprać kogoś na kwaśne jabłko.

Skąd wśród Australijek poczucie, że wszystko mogą i wszystko im się należy? Zapewne ma to związek z zamożnością – molle wywodzą się wyłącznie z klasy wyższej oraz średniej wyższej i od dziecka są uczone, że to, co mają, zwyczajnie im się należy. Połączenie takiego nastawienia z kulturą opartą na piciu i biciu tworzy wielkie umięśnione dzieci, których humory mogą skutkować złamanymi nosami u postronnych.

Reklama

Pijackim bójkom z obcymi ludźmi, co swego czasu było praktycznie australijskim sportem narodowym, próbuje się przeciwdziałać, wprowadzając godzinę policyjną. Towarzyszy temu zaostrzenie kar za bijatyki i brutalne zagrania w sporcie, co również przez długi czas stanowiło australijską tradycję. W związku z tym jedynym miejscem, gdzie wciąż możemy zrealizować naszą wrodzoną potrzebę dania komuś po ryju, jest klubowy parkiet w piątkowy wieczór. Kurwa musi dostać nauczkę i dostanie ją, niezależnie od tego, ilu policjantów będzie chodziło po ulicach, jakie uchwali się prawo i jak usilnie będzie się promować dobre wzorce.

Na koniec należy zauważyć, że w zionących agresją australijskich samicach alfa jest coś godnego podziwu – mianowicie waga, jaką przywiązują do żeńskich przyjaźni, ich umiejętność zdominowania mężczyzn oraz sprawność fizyczna. Wszystko to razem potraktować można jako świadectwo kobiecej siły, a w każdym razie dowód na równość kobiet i mężczyzn w ich najniższym stadium rozwoju.

PASJA KIM KARDASHIAN

30 TYSIĘCY KWASÓW MARKA MCCLOUDA

ZDOBYTE PRZEZ ROSJĘ DELFINY BOJOWE SĄ JAK PŁYWAJĄCE DRONY