Dlaczego wytatuowałem sobie Krystynę Pawłowicz

FYI.

This story is over 5 years old.

Interviews

Dlaczego wytatuowałem sobie Krystynę Pawłowicz

Zapytaliśmy Przemka, niedoszłego politologa ze Słupska o to, dlaczego wytatuował sobie na udzie posłankę Prawa i Sprawiedliwości

Zdjęcie wykonane przez Domana, autora tatuażu / Stara Baba Tattoo

W polskiej polityce nie trudno znaleźć nazwiska, które po prostu się zna, niezależnie od stopnia zainteresowania bieżącymi przepychankami w Sejmie, Senacie, w komisjach czy w samym rządzie. Krystyna Pawłowicz, posłanka Prawa i Sprawiedliwości niewątpliwie zalicza się właśnie do tej grupy polityków. Jej bezkompromisowa, niejednokrotnie skrajnie radykalna postawa i kontrowersyjne wypowiedzi (np. o tym, że na osoby ze środowisk LGBTQ należy wołać policję, a ludzie będący za prawem do aborcji są „fanami zabijania dzieci") stają się pożywką dla mediów opisujących to zachowanie. Dlatego w sieci bardzo łatwo znaleźć chociażby kompilacje jej cytatów, wytyka się jej mówienie nieprawdy, a prof. Bralczyk uczy ją publicznie poprawnej polszczyzny. To wszystko sprawia, że Krystyna Pawłowicz jest memogenna – chyba nie mogło być inaczej. Czy ktoś jednak przypuszczał, że posłanka PiS stanie się też tatuażem?

Reklama

Miałem już okazję poznać Domana, tatuatora, który podjął się sportretowania Krystyny Pawłowicz na skórze swojego klienta. Zapytałem więc, jak zareagował na pomysł wzoru: „Znam Przemka od jakiegoś czasu i dzielimy opinie na temat wielu spraw, wiec pomysł mi się spodobał. Natomiast odradzałem mu robienia tego w tym miejscu w obawie, że mógłby sabotować własne życie seksualne (tatuaż znajduje się na udzie, przyp. red.), jednak nie posłuchał".

Pozostało już tylko poznać Przemka, który poprosił mnie jednak, bym nie podawał jego nazwiska.

VICE: Czy możesz powiedzieć, skąd jesteś?
Przemek: Pochodzę ze Słupska. Po krótkiej przerwie na Kraków, ponownie osiedliłem się w Trójmieście.

Rozumiem, że interesujesz się polityką?
Jestem niedoszłym politologiem. Przez krótką chwilę byłem studentem tego kierunku. Zrezygnowałem wkrótce po tym, jak zdałem sobie sprawę, że jeśli nie odpuszczę teraz, to spierdolę sobie następne pięć lat życia na zdobywanie wiedzy i umiejętności nieprzydatnych w żadnej uczciwej dziedzinie życia.

Przestałem się oszukiwać, że kogoś stamtąd cokolwiek obchodzimy i zacząłem wierzyć, że „anarchia jest matką porządku"

Bardziej zawsze interesowali mnie ludzie w polityce – ich postawy, motywacje, czasem nawet kreacje, które przyjmują, by wspinać się po szczeblach władzy, która jest dla mnie jedynym celem uprawiania tego zawodu. Przestałem się oszukiwać, że kogoś stamtąd cokolwiek obchodzimy i zacząłem wierzyć, że „anarchia jest matką porządku", dlatego staram się minimalizować moje kontakty z władzą i trzymać się na dystans.

Reklama

Kim dla ciebie jest Krystyna Pawłowicz?
Z pewnością nie jest to dla mnie jednoznacznie „czarny charakter" aktualnej polityki jak zwykła być odbierana. Traktuję ją z przymrużeniem oka, a jej postawę polityka jako kreacje. Oddzielam działalność polityczną od życia prywatnego, dlatego wkurwiam się tak samo, jak czytam opinie per „stara panna" (kogo to do chuja obchodzi?) i wpisy jej autorstwa na Facebooku, typu „fani zabijania dzieci" (słowa kierowane do uczestniczek i uczestników „Czarnego Protestu", przyp. red.). Szanuję osobę Krystyny Pawłowicz za fakt bycia człowiekiem, natomiast nie szanuję poglądów, które wyznaje i praw, które sobie uzurpuje.

Co reprezentuje ten tatuaż?
Co, a raczej kogo reprezentuje tatuaż to chyba widać gołym okiem. Jest to najprawdziwsze popiersie Krystyny Pawłowicz powstałe na podstawie ogólnodostępnego zdjęcia w Google. Bezpośrednią inspiracją był dla mnie znajomy, u którego przyciąłem podobiznę Kaczyńskiego z podpisem „Goverment Flu" – pomyślałem sobie, że to genialne. Każdy wytatuowałby sobie swojego idola, pod spodem jakiś ckliwy cytat albo inny chujowy tekst i tribute gotowy; ale czy każdy wytatuowałby sobie osobę, która uważa go za „wrogi element"?

Jesteś tu tylko przez ułamek czasu trwania świata, za 100 lat nikt nie będzie pamiętał o tobie, a co dopiero o kolesiu z dziarą Pawłowicz na udzie

Jeszcze niedawno panował przesąd o tatuażach jako pamiątkach z kryminału, nieco później przerodziło się to w sztukę, która zaczęła się przedostawać na salony i w świadomości niektórych osób uchodziła za coś dla „wybranych", dodaj te wszystkie historie o znaczeniu, podłożu emocjonalnym, okolicznościach… Rzecz w tym, że możemy wytatuować sobie, co tylko chcemy, gdzie chcemy i chuj innym do tego. To jest tylko kilka kropel tuszu pod skórą – to co, że będziesz to nosił do końca życia? Jebać to, co sobie ktoś tam pomyśli. Jesteś tu tylko przez ułamek czasu trwania świata, za 100 lat nikt nie będzie pamiętał o tobie, a co dopiero o kolesiu z dziarą Pawłowicz na udzie.

Reklama

Dlaczego zdecydowałeś się go zrobić?
Zdecydowałem się na ten tatuaż, bo po prostu strasznie mnie to śmieszy. Wykonał go dla mnie Doman, który od razu podchwycił temat i nie pękł w chwili, gdy pojawiła się u mnie wątpliwość. Wybrałem Marcina, bo wiedziałem, że zrozumie ten dowcip, poza tym kolegujemy się, a tatuaże robię sobie tylko u kolesi, których lubię. Z tego miejsca raz jeszcze bardzo mu dziękuję za bycie super gościem i na to, że zgodził się na tak szalony pomysł.

Wytłumacz proszę podpis „Matczyna miłość".
Ten podpis to oksymoron, ale jego interpretacja jest dowolna. Nie mam na myśli stanu cywilnego posłanki Pawłowicz ani faktu tego, że nie ma dzieci, bo zasadniczo nie uderzam w jej godność ani życie prywatne. Zacząłem zastanawiać się nad najgłupszym podpisem, jaki mógłby się tam znaleźć. Z czym kojarzy się „matczyna miłość"? Z miłością bezwarunkową, z poczuciem świadomości, że zawsze możesz liczyć na swoją Mamę, że każda Mama zrobi wszystko dla swojego dziecka, bezwzględnie.

Czy Krystyna Pawłowicz swoimi poglądami na sprawy aborcji, homoseksualizmu wpisuje się w ten etos? Czy ktoś, kto dzieli ludzi w swoim kraju na „prawdziwych Polaków" kontra „obcych", jest zdolny do poświęceń w imię wyższego dobra, jakie jest dobro miejsca, w którym mieszkasz, które dzielisz również z innymi od siebie?

Czy tatuowanie sobie znanych ludzi, nie jest ryzykowne – bo któregoś dnia, mogą zrobić coś tak strasznego lub głupiego, że trzeba będzie to czymś przykryć, albo zostać z tym na zawsze?
Tak jak powiedziałem, niech każdy dziara sobie co chce i gdzie chce, jedyna mini sugestia to rzeczywiście przemyślenie sprawy tatuowania sobie żyjących idoli w stylu „dziękczynnym", którym lubi się przecież powinąć noga, więc głupio potem zapierdalać z portretem Iana Watkinsa (muzyk, wokalista zespołu Lostprophets, skazany na 29 lat więzienia za pedofilie – przyp. red.).

Reklama

Nie tylko o tatuażach. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska


Nie sądzę, że będę miał jakikolwiek problem w przyszłości z takim tatuażem, ponieważ możesz go odczytać uniwersalnie w wielu kontekstach, poza tym to nie jest coś, co spędza mi sen z powiek – nie patrzę na niego codziennie, nie rozmyślam o tym, czy dobrze zrobiłem. On tam jest i tyle. Nie przewiduję, by mogło się stać cokolwiek, co zmusiłoby mnie do zakrycia go w przyszłości. To tylko tatuaż, nie róbmy afer.

Czy masz jakiś ulubiony cytat posłanki?
Cytat nie, nie przywiązuje wagi do głupiego gadania, ale bardzo podobała mi się sytuacja spotkania na komisji sejmowej posłanki z posłem Budką, który wpadł tam ze swoją małą córką. Dla mnie to było autentyczne przełamanie tej kreacji Krystyny Pawłowicz znanej do tej pory raczej wyłącznie ze skandalicznych wypowiedzi i poglądów, bo jak się okazało, potrafi ona wygenerować dobrą energię w stosunku do innej osoby.

Przecież z reguły jesteśmy w porządku, a cała ta reszta, w tym przypadku kreacja polityka, dzieje się wyłącznie w celu jednania sobie podobnych ludzi

To był jedyny medialny moment, kiedy można było zobaczyć tę kobietę w innej, bliższej większości ludzi odsłonie. Bo przecież z reguły jesteśmy w porządku, a cała ta reszta, w tym przypadku kreacja polityka, dzieje się wyłącznie w celu jednania sobie podobnych ludzi. No i kurwa, jasne, że wszystko byłoby w porządku, gdyby jedni drugich nie chcieli zamykać w więzieniach i wieszać na drzewach.

Śledź autora tekstu na jego profilu na Facebooku

Tagged:Vice Blog