Niektórzy wymieniają ich jednym tchem zaraz obok Daft Punk czy Justice - nie ma w tym nic dziwnego, bo choć pochodzą z Hamburga, są jednymi z nielicznych, którzy odnieśli ogromny sukces na zdominowanej przez francuzów scenie electro-house. Oryginalny styl ich kompozycji, który możecie usłyszeć na dwóch wydanych przez nich płytach – „Idealism” i „I Love You Dude” - potwierdza zasadność takiego wyboru. Ich muzyka balansuje gdzieś pomiędzy electro, rockiem i indie, między masywnymi brzmieniami i popowymi melodiami. Jak sami mówią inspiruje ich zarówno french touch, gitarowe riffy The Strokes czy The Hives, wczesne płyty U2 i Vangelisa, ale także stare 8-bitowe gry, na których się wychowywali.VICE: Cześć chłopaki, cieszymy się, że zagracie u nas w piątek 13-go - mam nadzieję, że nie jesteście przesądni?No co ty?! Przeważnie piątki 13-go są najfajniejsze. Traktujemy je jako coś wyjątkowego!Ostatnio stworzyliście kompilację dla DJ Kicks - mieliście problem z dobraniem kawałków?Przyszło naturalnie. Stworzenie tej składanki, było dla nas powrotem do Dj’skich korzeni i sklepu z płytami, w którym się poznaliśmy. Dlatego też zdecydowaliśmy się na bardziej sentymentalne podejście do tematu - spisaliśmy wszystkie single, które kiedyś graliśmy, naszych ulubionych producentów i wytwórnie, a do tego wszystkiego dodaliśmy jeszcze parę nowych kawałków i parę ulubionych od naszych przyjaciół. Nasza wizja była dość jasna, więc zrobienie tej płyty zajęło nam tylko parę tygodni.Czego ostatnio słuchacie?Axel Boman, Daniel Bortz, Arcade Fire i Nils Frahm to paru, którzy przychodzą nam od razu do głowy.Graliście praktycznie wszędzie. Widzicie różnice w reakcjach publiczności na waszą muzykę w różnych częściach świata?Różnice są, ale w dzisiejszych czasach minimalne. Teraz ludzie wymieniają się wszystkim przez internet - oglądają sety, imprezy z każdej części świata i nawet lokalne trendy zaczęły rozprzestrzeniać się globalnie. Oczywiście niektóre kraje są bardziej techno, a inne skłaniają się ku innym gatunkom - zawsze jednak kończymy otoczeni przez naszych fanów. Inaczej jest na festiwalach, gdzie czasami gra się przed ludźmi, którzy cię w ogóle nie znają, co nie zmienia faktu, że w ciągu ostatnich miesięcy i tu ludzie świetnie reagują na naszą muzykę.W przyszłym roku stuknie wam 10 lat. Szykujecie jakieś podsumowanie?Może powinniśmy wypuścić „The Best Of…” po dwóch albumach? A tak na serio, jeszcze nie wiemy co zrobimy, żeby podsumować te 10 lat.Wasza muzyka często klasyfikowana jest jako alternatywna. Myśleliście o uderzeniu w bardziej mainstreamowego odbiorcę, tak, jak na przykład zrobiło to Daft Punk? Ich muzykę często wymieniacie jako inspirację.Nigdy nie myślimy o tym, w którym kierunku pójdziemy. Tworzymy dużo różnych rzeczy, aby w końcu znaleźć to, co naprawdę nam się podoba. Pewnie - moglibyśmy robić muzykę dla pewnej grupy docelowej i nienawidzić tego co robimy. Tylko po co?Wywodzimy się ze sceny klubowej, ale staramy się też przenieść strukturę czysto piosenkową do naszej muzyki, dlatego nasze kawałki zawsze kończą gdzieś pomiędzy radiem, a klubami.Digitalism wystąpi w najbliższy piątek 13 grudnia w warszawskim klubie 1500 m2 do wynajęcia. Bilety w cenie 30, 35 i 40 zł https://www.facebook.com/events/418578328269321/BROKEN BELLS ,,AFTER THE DISCO: PART TWO, HOLDING ON FOR LIFE"MAJOR LAZER FT. LAIDBACK LUKE & MS. DYNAMITE - ,,SWEATUNSOUND 2013, CZYLI NIECH ŻYJE UNDERGROUND
Reklama
Reklama