Jezusowi podobno udało się przemienić wodę w wino, a kilka kropli chanukowej oliwy rzekomo płonęło przez osiem dni. Czy powinno nas zatem dziwić, że pewien austriacki inżynier potrafi zrobić wodę z powietrza?Mowa o Kristofie Retezárze, mózgu austriackiej firmy Fontus. Stworzyła ona Airo, samonapełniający się bidon i Ryde, jego rowerową wariację.Przedstawiane jako udogodnienie dla poszukiwaczy przygód, którzy nie będą musieli przejmować się już pozyskiwaniem wody pitnej w dziczy, Airo jest w stanie stworzyć jej około pół litra w godzinę. Zakładając idealne warunki, urządzenia Fontus działają najlepiej przy wysokiej temperaturze i wilgotności powietrza.Ich twórcy wierzą, że poza użytkiem rekreacyjnym, bidony mogą okazać się ważnymi narzędziami w krajach rozwijających się. Jak mówią, „Ryde i Airo mogą być wykorzystywane do łatwego pozyskiwania wody w tych rejonach świata, które mają ograniczony dostęp do wód gruntowych". Retezár zwraca uwagę, że „według statystyk ONZ, ponad dwa miliardy ludzi żyją w obszarach z ograniczonym dostępem do wody… To jeden z najbardziej niedocenianych problemów, z jakim zmaga się dziś świat". Wierzy, że urządzenia produkowane przez Fontus mogą pomóc w jego złagodzeniu.Jak Airo dokonuje tego biblijnego niemal wyczynu? Bidon wykorzystuje energię słoneczną do stworzenia komory kondensacyjnej. Przepuszcza potem wilgotne powietrze przez ciąg „pierwiastków", które przetwarzają je w wodę pitną.A co z zanieczyszczeniami? To nie problem – w bidonach znajdują się filtry, które powstrzymują pyły i insekty przed dostawaniem się do wody.Według strony internetowej, Fontus wciąż znajduje się w fazie start-upu. Wynalazcy mają nadzieję, że z pomocą crowdfundingu uda im się zbudować firmę, która samodzielnie zajmie się produkcją i sprzedażą tego cudotwórczego urządzenia. Chcą utrzymać jego cenę poniżej 100$ (ok. 400zł) i wprowadzić do sklepów jeszcze przed końcem 2016.Fontus mówi, że „robią wodę ze światła i powietrza". To brzmi jak świetny produkt… Albo początek nowej religii. Przekonamy się.
Reklama