FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Utucz się serem, aby przetrwać zimę

Zima to mroczny okres, kiedy ludzie stają się zirytowani i zgorzkniali. Wiesz, co pomoże ci przetrwać najbliższe miesiące? Ser
Fot: Janelle Jones

Tekst oryginalnie został opublikowany na MUNCHIES

Dopóki globalne ocieplenie kompletnie nie zmieni klimatu, nadal mamy pory roku. Początek każdej z nich zwiastują pewne symboliczne wydarzenia: większy wybór owoców i warzyw w sklepach, picie w plenerze, kolorowy miszmasz liści na ulicy oraz pierwszy opad śniegu. Jednocześnie warto zauważyć, że pory roku – przynajmniej zima i lato – trwają cholernie długo. To, co kiedyś było czarujące i magiczne, z czasem zmieniło się w przewidywalną, powtarzającą się torturę – pod pewnymi względami przypomina to słuchanie piosenek Celine Dion.

Reklama

Podczas letnich miesięcy wszystko staje się tak kleiste i letargiczne, że ustawiony na maksa wentylator staje się twoim najlepszym przyjacielem. Natomiast zima to mroczny okres, kiedy ludzie są zirytowani i zgorzkniali (opieram to na własnych doświadczenia, ale wiesz, że mam rację).

Jeśli chociaż trochę mnie przypominasz, masz już serdecznie dosyć postów na Instagramie, które przedstawiają „artystyczne” ujęcia pokrojonych owoców na tle Morza Karaibskiego. Wkurza cię też znajoma, która wrzuca zdjęcia, jak uprawia jogę na jakieś malowniczej plaży w Meksyku. Boli cię tyłek, po tym, jak wypieprzyłeś się na śliskim chodniku dosłownie kilkanaście metrów przed wejściem do swojego domu. Czy to brzmi znajomo?

Co więc może ci pomóc w przetrwaniu tych zimowych miesięcy? Poza oczywistym połączeniem Xanaxu i Netfliksa, w takiej sytuacji bardzo pomaga również jedzenie. My, ludzie, jesteśmy zwierzętami i podobnie jak na nie, na nas też mocno wpływa pogoda. W zimie musimy się utuczyć, aby mieć energię i czuć się miło we własnej skórze. To sezon obżerania się, ucztowania i zajadania smutku oraz samotności. Zima to czas, kiedy twoim najlepszym przyjacielem jest ser.


Wiemy, co dobre. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku


Ser zaczęto produkować bardzo dawno temu – jeszcze przed Chrystusem – i podobno jego początki sięgają ludzi, którzy przenosili przez pustynię worki mleka. W tamtych czasach nie istniały jeszcze plecaki, więc ludzie transportowali je w torbach, które wcześniej były żołądkami kóz. Wszystkie enzymy, które znajdowały się w brzuszkach kóz, wymieszały się z mlekiem i voilà! Kiedy spragniony podróżny spróbował wziąć łyk mleka, w worku znalazł jedynie mieszaninę twarogu i serwatki.

Jasne, od tamtego czasu wiele się zmieniło. Sery można znaleźć teraz w każdym sklepie, a niekiedy ich nadmiar prowadzi do poważnych mdłości. Jednak to wszysko traci na znaczeniu, kiedy na zewnątrz jest -10 stopni, a każdą znaną ci osobę właśnie rozłożyła grypa. W zimie należy sobie pofolgować – nagrzać mieszkanie do 25 stopni, zrobić najlepszego na świecie tosta z cheddarem i pikantną pastą serową, przypiec to wszystko na patelni, hojnie posmarować majonezem, a następnie walnąć się na kanapę i rozpocząć kolejny maraton filmowy.

Dziękuję, Netfliksie. Dziękuję, serze. Dziękuję, zimo.