FYI.

This story is over 5 years old.

Sport

Siata, laga, kopyto, pajęczyna z okna – piłkarzu, co ty mówisz?

Byłem piłkarzem, sędzią piłkarskim, dziennikarzem sportowym, dlatego temat piłkarskiego slangu wydał mi się bardzo interesujący

Podobno każdy Polak zna się na dwóch rzeczach - medycynie i sporcie. Każdy Polak z miłą chęcią dorzuci trzy grosze na każdy temat. Czy się zna, czy nie. Z medycyny jestem przeciętny. TVN mi podpowiada, że najlepsi lekarze są w Toruniu, z kolei telewizja publiczna zaprasza do Leśnej Góry, a doktora Burskiego przekwalifikowała w ojca Mateusza. Nie mając zaufania do jednych i drugich, pozostawię temat bez komentarza i z chęcią przejdę do sportu. A konkretnie piłki nożnej.

Reklama

Byłem piłkarzem, sędzią piłkarskim, dziennikarzem sportowym, dlatego też temat scharakteryzowania języka środowiska piłkarskiego wydał mi się bardzo interesujący. I właśnie doświadczenia wynikające z poznania wielu piłkarzy, uczestniczenia w meczach w charakterze piłkarza, kibica, sędziego i dziennikarza dały mi wiedzę na temat piłki nożnej i skłoniły do przeanalizowania języka ludzi się nią parających. Takie moje „miodkowanie" nad profesjolektem piłkarskim. Nie jest żadną tajemnicą, że większość piłkarzy nie może się pochwalić wyższym wykształceniem. Wolne chwile poświęcali na kopanie piłki, a nie rozwiązywanie zadań z geometrii. Najlepszym przykładem jest były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk, który nie skończył nawet podstawówki. Inni z trudem ukończyli szkoły podstawowe czy zawodowe. Stąd też nie ma co wymagać od piłkarzy, by mówili poprawną polszczyzną.

Niemniej piłkarze, jak każdy, potrafią się porozumiewać. A ich boiskowy język możemy określić jako pewnego rodzaju profesjolekt służący przede wszystkim komunikacji w sporcie zawodowym.

Żargon piłkarski dorosłych w błyskawicznym tempie szerzy się na szkolnych boiskach, wśród młodych amatorów naśladujących boiskowych idoli. Przykładem są sformułowania kilkuletnich chłopców kopiących piłkę na osiedlowym boisku, nazywających strzelenie gola: siatą, bramą, oknem, szmatą. Wszystkie te określenia możemy odnaleźć w języku zawodowych piłkarzy. Język piłkarzy jako profesjolekt nie tylko służy wyrażaniu ekspresji, ale przede wszystkim pomaga zawodnikom w szybkim kontaktowaniu się na boisku. Dlatego określenia i komunikaty są skrótowe i eliptyczne. Jeden wyraz „plecy" zastępuje zdanie: „Uważaj, przeciwnik jest tuż za tobą!". „Podwójne krycie" zastępuje zwrot: „Powinniśmy zwiększyć asekurację w grze obronnej". A słowo „wyjazd" określa „szybkie wyjście z kontratakiem". Są to typowe wyrażenia służące do porozumiewania się na boisku, mające na celu lepszą koordynację gry.

Reklama

Wśród zawodników powstają także określenia konkretnych zagrań i sytuacji na boisku, które z czasem przenikają do języka dziennikarzy i kibiców. To właśnie w środowisku sportowców ukształtowały się takie sformułowania jak „wapno", czyli neosemantyzm oznaczający rzut karny. Wywodzi się stąd, że punkt, z którego kopie się piłkę, podobnie jak wszystkie linie boiska, kiedyś zaznaczano na trawie wapnem. Inny przykład, którego genezy należy szukać w żargonie piłkarzy, to „gra z klepki", czyli szybka wymiana piłki, gdy zawodnicy nie przyjmują jej, lecz od razu odbijają, podając do partnera. „Ciacho" oznacza idealne podanie piłki, po którym bardzo łatwo można zdobyć bramkę. „Stołek" to nieprzepisowe wejście barkiem w piłkarza wyskakującego, aby odbić piłkę głową. „Piona" - rzut od bramki. „Drewniak, ogórek" - słaby piłkarz. „Kosa", „walenie po kulach" odczytujemy jak faul, natomiast sformułowanie „zarobić kwit" rozumiemy jako ukaranie piłkarza przez sędziego żółtą lub czerwoną kartką.

Kolejną cechą charakterystyczną języka sportowców jest nazywanie realiów ich zawodu, które są bezpośrednio związane z grą. Mam tutaj na myśli na przykład nazywanie kierownika drużyny skróconą formą „kiero", masażysty - „maserem", prezesa - „starym" lub „bossem" itd. Niewątpliwie bardzo ważne w środowisku piłkarskim jest słownictwo o zabarwieniu negatywnym, czyli wulgaryzmy. Używane przez piłkarzy, trenerów i kibiców są istotnym składnikiem meczu piłkarskiego. W dosadny sposób obrazują konkretną sytuację boiskową czy niechęć kibiców na trybunach do drużyny przeciwnej, sędziego, policji lub PZPN.

Reklama

Trafnym przykładem jest Janusz Wójcik, były trener kadry narodowej, a także Legii Warszawa, który klnie jak szewc, o czym można się przekonać, oglądając w internecie wideo z występami trenera.

Równie słynne pozostaje wystąpienie byłego piłkarza Radosława Majdana, który zapomniał, że jest na wizji.

Niemniej wulgaryzmy nie zniechęcają do futbolu. Piłka nożna wciąż pozostaje najpopularniejszą dyscypliną sportową na świecie. A same mecze są często wielkim widowiskami, przez dziennikarzy porównanymi nawet do sztuk teatralnych.

AOKIGAHARA - LAS SAMOBÓJCÓW

MODELKI JEDZĄ!

NIELEGALNE KOPALNIE ZŁOTA W RPA