Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE AustraliaPrzywyknięcie do życia w pojedynkę przypomina trochę przeprowadzkę do Danii. Jest zajebiście dziwnie i potrzeba sporo czasu, żeby się przyzwyczaić.Przez pierwszy miesiąc czekają cię rozkminy z gatunku „Gdzie ja jestem?" i „Z kim ja właściwie przez cały czas piję?", a także obezwładniająca tęsknota za domem. Te cztery tygodnie wypełnią ci łzy i dziwne koktajle; znienawidzisz ten okres, ale w pewien pokrętny sposób nawet zaczniesz go lubić. To czas dramatyzowania i popuszczania pasa w iście widowiskowym stylu. Poczujesz się uprawniony do każdego załamania nerwowego czy histerii, na które w danej chwili przyjdzie ci ochota.
Reklama
Jednak nic nie trwa wiecznie. Po upływie kilku miesięcy twoi znajomi stracą cierpliwość i przestaną ci pozwalać na powtarzanie w kółko tych samych smętnych historii. Któregoś dnia skończysz opowiadać jakąś anegdotkę o twoim byłym czy byłej, która w zamierzeniu miała rozbawić całe towarzystwo i poczujesz na ramieniu rękę znajomego. Szepnie: „Hej, wiem, że ci ciężko, ale wiesz… minął już rok".Twój znajomy będzie miał rację. Po roku musisz przestać przeżywać rozstanie. Jednak nie martw się: właśnie tyle czasu zajmuje przyzwyczajenie się do bycia singlem. Po 12 miesiącach na nowo nauczysz się żyć w pojedynkę. Oczywiście po drodze czeka cię kilka kamieni milowych. Oto one:Wbrew pozorom, zerwania rzadko kiedy powinny zaskakiwać. Jeżeli obiektywnie prześledzisz ostatni okres związku, w szczególności to, w jaki sposób już dobrych kilka miesięcy wcześniej wasze ścieżki zaczęły się rozchodzić, zrozumiesz, że mogłeś się spodziewać takiego finału. Spędzanie całego czasu na kłótniach o to, kto ostatnio robił zakupy i udawanie, że w nocy nie słyszy się szlochów drugiej osoby, nie wróży zbyt dobrze. Przez to, że ani ty, ani twój partner nie odważyliście się porozmawiać na ten temat, wszystko poszło w pizdu. Winić możesz tylko swoją dumę i wrodzony konformizm. To ty ignorowałeś problem.
Teraz nie masz wyboru i musisz się przenieść na kanapę do jakiegoś znajomego, który łaskawie przyjmie cię pod swój dach. Każdego ranka budzisz się, w ustach czując posmak róż i starych skarpet. Nawet jakoś szczególnie nie żałujesz takiego obrotu spraw, ale wciąż dręczy cię pytanie, kim właściwie teraz jesteś. W zależności od płci istnieją dwie drogi poszukiwań „nowego ja": faceci zapuszczają brodę, a kobiety albo zrobią sobie grzywkę, albo się farbują (czasem obie opcje naraz). Natomiast wszystkim w przetrwaniu tego okresu pomaga jeszcze jedna rzecz – alkohol. Co noc będziesz się zalewać w trupa, aż w końcu po jakichś dwóch tygodniach wylądujesz w łóżku z kimś, kto ciebie w ogóle nie pociąga. Jego ciało wyda ci się bardzo dziwne: „Co TO jest? Czemu ma taki kolor? I co do diabła dzieje się z twoją szyją?".
Miesiąc pierwszy: zerwanie
Zostańmy razem. Polub fanpage Vice Polska i bądź z nami na bieżąco
Teraz nie masz wyboru i musisz się przenieść na kanapę do jakiegoś znajomego, który łaskawie przyjmie cię pod swój dach. Każdego ranka budzisz się, w ustach czując posmak róż i starych skarpet. Nawet jakoś szczególnie nie żałujesz takiego obrotu spraw, ale wciąż dręczy cię pytanie, kim właściwie teraz jesteś. W zależności od płci istnieją dwie drogi poszukiwań „nowego ja": faceci zapuszczają brodę, a kobiety albo zrobią sobie grzywkę, albo się farbują (czasem obie opcje naraz). Natomiast wszystkim w przetrwaniu tego okresu pomaga jeszcze jedna rzecz – alkohol. Co noc będziesz się zalewać w trupa, aż w końcu po jakichś dwóch tygodniach wylądujesz w łóżku z kimś, kto ciebie w ogóle nie pociąga. Jego ciało wyda ci się bardzo dziwne: „Co TO jest? Czemu ma taki kolor? I co do diabła dzieje się z twoją szyją?".
Reklama
Pierwszy miesiąc przyniesie absurd i patologię, jakiej dotąd nie znałeś. Niczego cię to jednak nie nauczy. Może tylko tego, że Tinder ssie i nie umiesz go dobrze używać.W życiu dorosłego człowieka istnieją li tylko cztery przyjemności: tosty, drzemka w Boże Narodzenie, dźwięk deszczu uderzającego w nocy o blaszany dach oraz pozerwaniowy seks (kolejność przypadkowa). Niektórzy ludzie uważają, że taki seks może się skończyć jedynie płaczem i zgrzytaniem zębami. Oczywiście mają rację, ale co oni tam wiedzą. To lamusy, które nie mają życia. Numerek po rozstaniu jest przepyszny.Wszystko zacznie się jakieś dwa miesiące po oficjalnym rozstaniu. Umówisz się na kawę, żeby nadrobić zaległości i nagle ktoś zboczy w ckliwe rewiry (ty). Przyznasz, że to wszystko cię przerasta. „Bardzo za tobą tęsknię" – wyznasz. Nastąpi pauza, gdy druga strona zacznie rozważać wszystkie za i przeciw. Przyznanie się do podobnych odczuć stanowiłoby dla niej dowód własnej słabości, ale przecież zauważy, że ledwo powstrzymujesz się od płaczu i wyglądasz jak zbity psiak. Zobaczy, że wygrała. Nie będzie miała nic do stracenia. „Chodź ze mną do domu" – powie. „Musisz zabrać swoje płyty".Wrócisz więc z nimi i zacznie się zabawa. Pójdziecie na całość: może się pocałujecie, może nie. Poczujesz się, jakbyś odwiedzał jakieś miłe, znajome miejsce, tylko po to, żeby je wydymać. Wszystkie bibeloty znajdziesz dokładnie tam, gdzie je zostawiłeś. Znowu zobaczysz wszystkie rzeczy, za którymi tak bardzo tęskniłeś. Odniesiesz wrażenie, że wróciłeś do rodzinnego domu i zaleją cię wspomnienia. Do głowy uderzy ci obezwładniająca mieszanka smutku i ekscytacji związanej z leżącym przed tobą zakazanym owocem. Zaczniesz wykrzykiwać bluźnierstwa i ruszać się niczym króliczek Duracell. Prawdopodobnie zaboli cię serce, ale genitalia oszaleją z radości. Po raz pierwszy od dwóch miesięcy wszystko zacznie ci się układać. Będzie świetnie. Nie, lepiej niż świetnie – znowu poczujesz szczęście.
Miesiąc drugi: seks po rozstaniu
Reklama
Miesiąc trzeci: drugie zerwanie
Miesiąc szósty: zarzekasz się, że już się ze wszystkim uporałeś. Jednak czy naprawdę?
Reklama
Dziewiąty miesiąc: właściwie to chyba już się z tym uporałeś
Dwunasty miesiąc: co teraz?
Reklama
Ty. I któregoś dnia ci się to uda. Znowu się zakochasz i będziesz pałaszować opakowanie lodów z wzrokiem utkwionym w twoją drugą połówkę. A potem położycie się razem na kanapie i chociaż będzie cię mdliło z przejedzenia, poczujesz się spełniony – i bardzo, bardzo szczęśliwy.Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska
Więcej o związkach na VICE:
Więcej o związkach na VICE: