FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Moda na kratę

Każdy z nas może stać się przestępcą, w zależności od okoliczności w jakich się znalazł

„Bad Boy, cela dla niebezpiecznych”, reż. Janusz Mrozowski 

Śledząc ostatnimi czasy aktywność polskich serwisów informacyjnych, trudno było nie zauważyć powszechnego onanizowania się w nich tematem Trynkiewicza. Co chwila pojawiały się kolejne wypowiedzi specjalistów, polityków i psychologów, z których każdy dzielił się swoimi licznymi obawami. Nawet jasnowidz z Człuchowa zabrał głos, by przestrzec przed wypuszczeniem psychopaty z więzienia. Bliźniaczo brzmiące nagłówki zdobiły główne strony różnych redakcji, a każdy następny jeszcze bardziej nakręcał spirale strachu, oburzenia i nienawiści. W końcu: „Bestia marzy o twoim dziecku i pragnie zabijać, a rząd jest bezsilny i czeka na kolejną tragedię”. Stąd groźba linczu stała się nie tylko czymś realnym, ale wręcz naturalnym. I choć moje stanowisko względem Mariusza „Szatana z Piotrkowa” Trynkiewicza, który w 1988 roku z zimną krwią porwał, zgwałcił i zabił czterech chłopców, nie odbiega od stanowiska przeciętnego Polaka, nie mogłem wyzbyć się wrażenia, że oto nagle znalazłem się w XIX-wiecznym miasteczku w Karpatach z mieszkańcami gotowymi złapać za widły, pochodnie i drewniane kołki – wszystko, co konieczne, by obronić się przed krwiożerczym „Trynkulą”.

Reklama

Na kanwie całej sprawy znów rozgorzały dyskusje na temat polskiego więziennictwa: czy oprócz izolowania niebezpiecznych jednostek istnieje też szansa na ich resocjalizację i czy wyrok jest rzeczywistą karą, a może to darmowe wczasy, fundowane z kieszeni podatników?

Odpowiedzi na te pytania stara się udzielić Janusz Mrozowski w swojej „Trylogii więziennej”, którą można będzie zobaczyć w kinach studyjnych w całej Polsce, w ramach ruszającej właśnie akcji społecznej „Więzienie to sanatorium? Przekonaj się sam!". Projekt to trzy dokumenty w całości nakręcone w polskich zakładach karnych, które powstały w latach 2009-2012. Dokładnie dzień po tym, jak na wolność wypuszczono wspomnianego wcześniej Trynkiewicza zostałem zaproszony do Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów na specjalną projekcję ostatniego dzieła Mrozowskiego - „Bad Boy. Cela dla niebezpiecznych".

W przeciwieństwie do wcześniejszych filmów reżysera, gdzie ukazane są grupy więźniów i więźniarek ( „Bad Boys, cela 425” i „Bad Girls, cela 77), tutaj bohater jest jeden. 28-letni Damian. To chłopak odsiadujący wyrok dziesięciu lat pozbawienia wolności za napady z bronią w ręku, z czego już 2 lata spędził w „Nc-e” – odizolowanym oddziale dla więźniów zakwalifikowanych jako niebezpieczni (w Polsce jest obecnie ok. 200 takich osób). Oglądamy jego codzienne życie w celi o wymiarach 3x3 metry, gdzie chłopak opowiada o swoich planach na przyszłość, wspominając też dlaczego się tu znalazł i kim był, zanim zszedł na „złą drogę”. Dlaczego ze wszystkich więźniów Mrozowski wybrał akurat tego?

Reklama

„Chciałem pokazać, że osadzeni są takimi samymi ludźmi jak my” - skwitował Mrozowski. Ze zdaniem tym zgodził się też wieloletni więzień polityczny PRL, profesor Karol Modzelewski, który dodał: „Uważam, że każdy z nas może stać się przestępcą, w zależności od okoliczności w jakich się znalazł. Problemem jest przestępczość powrotna, która w czasach Polski Ludowej wynosiła ok 30% skazanych, a dzisiaj jest to ok. 40%. Trzeba bowiem pamiętać, że wzrost recydywy jest w dużej mierze uzależniony od opieki postpenitencjarnej. Więzienie nie oddziałuje na człowieka tylko w czasie odsiadywania wyroku, ale też i po jego zakończeniu. Odzwyczaja od normalnego życia, gdyż tak bardzo się od niego różni. Osoba wychodząca na wolność nagle staje przed decyzjami, które musi podjąć sama. Do tej pory wszystko przecież musiała robić na rozkaz strażników, według ustalonej procedury. W chwili konfrontacji z kimś, kto traktuje taką osobę, jak np. złodzieja, ona automatycznie szuka schronienia w bardziej przychylnym środowisku patologicznym. Dlatego właśnie trzeba w nich widzieć ludzi i uznać profesjonalną wiedzę osób, które poświęcają się ich resocjalizacji. I nie mówię o politykach, bo oni mogą, co najwyżej, wystawić nas na jeszcze większe niebezpieczeństwo.”

W jaki sposób więźniowie mogą być resocjalizowani? Okazuje się, że jest cała masa przeznaczonych do tego programów: odziały terapeutyczne dla osób uzależnionych od alkoholu i innych używek, programy szkolne na poziomie gimnazjalnym i studiów. Ponadto kursy zawodowe (np. ślusarz, murarz, kucharz, tynkarz, malarz) oraz koła zainteresowań, jak np. rzeźbiarskie, malarskie i plastyczne. To wszystko dotyczy też odsiadujących swój wyrok w „N-ce”. Więzień musi spełnić tylko jeden warunek – musi chcieć z tego skorzystać. W powracającej dyskusji na temat polskiego więziennictwa, to pozostaje niezmiennym faktem.

Szczegółowe informacje na temat pokazów „Trylogii więziennej” znajdziecie tutaj: https://www.facebook.com/trylogiawiezienna 

KRECHA NA NIEDZIELĘ VOL.4

MIŚKI HARIBO BEZ CUKRU SĄ ZAGROŻENIEM DLA LUDZKOŚCI

SŁOWIAŃSKAJA