Kina znajdują porzucone ogórki po seansach „Ciemniejszej strony Greya”

FYI.

This story is over 5 years old.

Film

Kina znajdują porzucone ogórki po seansach „Ciemniejszej strony Greya”

Jeśli już chcecie zrobić sobie dobrze w kinie, po wszystkim przynajmniej zabierzcie ze sobą swoje warzywa

Zdjęcie powyżej: kattebelletje na Flickr

Artykuł pierwotnie ukazał się na Munchies

Ciemniejsza strona Greya, czyli ulubiony sequel twojej cioci i mamy, obecnie może się poszczycić wynikiem 9 procent w serwisie Rotten Tomatoes. To wprawdzie nieco lepiej niż Kac Wawa i nieszczęsny Smoleńsk (po 8 procent), ale daleko mu do takich arcydzieł kinematografii, jak Ambassada (43 procent), Bitwa pod Wiedniem (26 procent) czy ten dziwny film, w którym Michał Żebrowski w białej peruce i soczewkach kontaktowych gania z samurajskim mieczem i keczupem na twarzy (21 procent).

Reklama

Pomimo zmasowanych fatalnych recenzji, w niektórych widzach Ciemniejsza strona wywołuje przypływ tak niepohamowanej żądzy, że muszą ją zaspokoić jeszcze przed powrotem do domu za pomocą fallicznych warzyw. Tak przynajmniej wynika z doniesień pewnego australijskiego multipleksu.

W poniedziałek kino Hayden Orpheum w Sydney zamieściło na Twitterze zdjęcie swojego pracownika trzymającego znaleziony ogórek gołą ręką. „Ten niezręczny moment, gdy znajdujesz w kinie ogórek po pokazie Ciemniejszej strony Greya" ‒ można przeczytać pod fotką. (Po chwili kino zamieściło tweet, z którego wynikało, że odważny bileter „natychmiast pożałował" kontaktu z, jakby to ująć, lekko przechodzoną jarzyną).

Chociaż rewelacje o ogórasie spotkały się z niemal powszechnym odruchem wymiotnym, niektórzy zastanawiają się, czy nie był to przypadkiem sprytny chwyt reklamowy ze strony obsługi multipleksu. Jeśli tak, Orpheum nie wpadło pierwsze na ten pomysł. Nikt jednak nie wie tego na pewno oprócz rzecz jasna biednego ogórka, który prawdopodobnie został wykorzystany całkowicie niezgodnie ze swoim przeznaczeniem.

W zeszły piątek kino w norweskim Fredrikstad zamieściło zdjęcia nie jednego, lecz DWÓCH porzuconych ogórków. „Znalezione w sali nr 3 po seansie Ciemniejszej strony Greya o godz. 20" ‒ napisała obsługa kina na Facebooku. „Jeśli chcesz odzyskać swoją zgubę, prosimy o kontakt". Pracownicy kina mieli później niemal tyle samo uciechy z ogórków, co pierwotny właściciel (lub właściciele): w Walentynki podawali je z dipem na tle plakatu reklamującego film.

Reklama

Jednak nawet to nie jest pierwszy raz, gdy po przygodach perwersyjnego milionera bileterzy znajdowali bezpańskie warzywa. Pierwsze doniesienia o takich znaleziskach pochodzą jeszcze z premiery Pięćdziesięciu twarzy Greya, która miała miejsce dokładnie dwa lata temu. Pewien anonimowy pracownik kina wysłał swoim znajomym kilka snapchatów ukazujących dwa ogórki leżące na osobnych fotelach. („Moim zdaniem to ten sam ogórek" ‒ sugeruje jednak na Reddicie pewien ekspert w tej dziedzinie).


Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Zdarzali się też tacy, którzy nawet nie zawracali sobie głowy wnoszeniem na salę po kryjomu podłużnych produktów spożywczych. W lutym 2015 roku pewna kobieta z miejscowości Sinaloa w Meksyku została aresztowana po tym, jak przyłapano ją na masturbacji podczas seansu. (Gazeta „La Verdad" usłużnie donosi, że onanistka była 33-letnią panną, co oczywiście wszystko tłumaczy).

Drogie panie. (Albo panowie, nikogo tutaj nie chcemy osądzać). Jeśli już chcecie zrobić sobie dobrze, wpatrując się w pozbawioną cienia (a co dopiero pięćdziesięciu cieni) wyrazu twarz Jamiego Dornana, obejrzyjcie sobie pierwszą część w zaciszu własnego domu. Albo, na litość boską, gdy opadną już kinowe emocje, przynajmniej zabierzcie ze sobą swoje warzywa.

Tłumaczenie: Jan Bogdaniuk