FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Ja tu umieram

Niektórzy ludzie w przemyśle pogrzebowym naprawdę mnie wkurzają. Po pierwsze, grają na twoich uczuciach, chcąc wycisnąć z ciebie ostatni grosz na wielkie, ostatnie pożegnanie.

Niektórzy ludzie w przemyśle pogrzebowym naprawdę mnie wkurzają. Po pierwsze, grają na twoich uczuciach, chcąc wycisnąć z ciebie ostatni grosz na wielkie, ostatnie pożegnanie. Sprawią, że poczujesz się jak skąpy dziad jeśli nie będzie cię stać na pogrzeb z Cadillakiem. Jak ja umrę, to z chęcią dam się przetworzyć na pizzę Domino's.

Każdy z nas powinien spodziewać się śmierci i tego, co nastąpi po niej. Wiesz jakiego koloru będzie twoja bielizna, gdy cię zakopią? Spójrzmy prawdzie w oczy – wszyscy się starzejemy, więc możemy zacząć planować spotkanie ze Żniwiarzem póki jeszcze trwa promocja na trumny w Makro.

Reklama

Planowanie pogrzebu daje nam kontrolę nad tym, co stanie się po tym, jak już się przekręcimy. Nie trzeba kupować drogiej trumny w domu pogrzebowym jeśli sklepy z trumnami mają znacznie lepsze oferty. I nie zapominajmy, że zabieg balsamowania nie jest obowiązkowy, chyba, że ciało będzie pokazywane na pogrzebie lub transportowane. Mógłbym godzinami mówić o złym i dobrym balsamowaniu, ale niech wystarczy to, że bardzo niewiele osób z tych, które mnie wyprzedziły, wyglądało po zabiegu tak, jak za życia. Zazwyczaj są pomarańczowi od grubej warstwy makijażu, wyglądają twardo i tak żywo, jak worek na śmieci.

Dzięki moim doświadczeniom z rakiem piersi, konieczności zmierzenia się ze śmiertelnością i myśleniu o tym, jak chciałabym opuścić planetę założyłam stronę Ze Śmiercią Ci Do Twarzy. Widziałam też potrzebę szerzenia informacji wśród społeczeństwa, przyszłych przedsiębiorców pogrzebowych i wszystkich, którzy chcieliby znać prawdę o tym, co się z nami dzieje po śmierci. Zaczęliśmy od sprzedaży filmów z procesów balsamowania i autopsji, ale to szybko stało się nudne. Dodaliśmy do oferty książki i inne rzeczy, ale wciąż chciałam robić ze stroną coś ciekawszego. Pewnego dnia przypomniałam sobie, że mam w domu butelkę Supremolu, płynu do balsamowania. Nigdy nawet nie wąchałam takiego płynu, więc pomyślałam, że go otworzę i zobaczę, czy dobrze zakręci mi włosy. I, cholera, nie tylko zakręciły mi się włosy, opary z płynu błyskawicznie zakonserwowały wszystko w moim domu. Moje zwierzęta wyglądają teraz jak wypchane.

Reklama

Po tym doświadczeniu postanowiłam pozbyć się pośredników (właścicieli domów pogrzebowych), więc stworzyłam „zestaw do samo-balsamowania”. I tak, sprzedajemy je, są całkiem fajne. Badając temat w procesie przygotowania zestawu znalazłam małą ciekawostkę pod nazwą „zatyczka do otworów”. Wygląda jak wielka biała śruba i potwierdza moją tezę, że wszyscy chcą cię wyruchać, nawet po śmierci. Noszę jedną taką śrubę do samoobrony - jest lekka i wystarczająco długa, żeby walnąć nią napastnika w jaja albo twarz.

Śmierć nie zawsze jest ładna, i nie zawsze da się zaplanować to, jak opuścimy ten świat. Jeśli jesteś człowiekiem i czytasz ten tekst (założę, że tak jest), powinieneś pomyśleć o tym, jak będzie wyglądać twój pogrzeb. Chcę, żeby mój był uroczysty, jak Mardi Gras odprawiony z paradą, nagimi tancerkami, koralikami i wszystkimi gośćmi śpiewającymi „Why Don't We Get Drunk and Screw” Jimmyego Buffeta. Pogrzeby powinny być zabawne, możemy je sobie tak zaplanować, jeśli tylko przestaniemy słuchać się tradycjonalistów i grabarzy, którzy patrzą na ciebie jak na następny obiad z homarem czy spłatę raty za samochód.

Ale żyjemy w społeczeństwie prokrastynacji, wśród ludzi, którzy od odrobienia małej pracy domowej wolą przekazać odpowiedzialność za swoich bliskich zupełnym obcym osobom. Wierzę, że pogrzeby są ważne, ale równie ważne jest badanie choróbsk. Może po prostu ustanówmy prawo – od teraz każdy będzie projektował swój własny pogrzeb. Ale to zbyt proste. Republikanie chcieliby wydawać na nie pieniądze podatników, Sąd Najwyższy pewnie próbowałby je unieważniać, i ktoś na pewno wszcząłby internetowe śledztwo w sprawie tej broni masowego drążenia, którą ze sobą noszę.

Zobacz też:

Food and Faces
"Lewiatan" - kocham Cię