Młode twarze czarnego protestu
Fot. Mikołaj Maluchnik

FYI.

This story is over 5 years old.

protest

Młode twarze czarnego protestu

„Ten transparent trzymają tylko faceci, tak pokazujemy naszą solidarność z kobietami, których fundamentalne prawa do samodecydowania i poczucia bezpieczeństwa są zagrożone”

Jest 23 marca — Czarny Piątek, od godziny 14 po ulicach Warszawy krąży pierwsza grupa manifestujących. Na początku to kilkadziesiąt osób, ale z kwadransa na kwadrans tłum gęstnieje. O 16 pod Sejmem według szacunków władz Warszawy jest już 55 tysięcy osób, wśród nich mnóstwo studentów i licealistów. Poznajcie kilku z nich.

Adriana spotykamy pod Kurią Metropolitalną. Ma 20 lat i mówi krótko: „Łamanie praw kobiet i innych praw człowieka nie powinno mieć miejsca w XXI wieku”.

Reklama

Zuza przyszła protestować, bo jak mówi: „Nikt za mnie nie zawalczy o moje prawa”. Hasło, z którym się identyfikuje to „Feminizm socjalny nie liberalny”.

25-letniej Dominice spodobał się hasło „Jestem kobietą, wyobraź to sobie”. O swoim udziale w strajku mówi zdecydowanie: „Jestem tu, bo walczę o swoje prawa”.

Krzysztof stoi w tłumie na Krakowskim Przedmieściu i milczy: Nie skanduję żadnych haseł, bo nie lubię skandować. Ale chcę pokazać, że wspieram kobiety”. Ma 20 lat.

Katarina i Waleria mają 17 i 18 lat, pochodzą z Ukrainy i choć rozmawiamy po angielsku, biją od nich emocje. „Decydowanie o swoim ciele to najważniejsze prawo każdego człowieka. Nie uważam, że kościół powinien decydować o kobietach. Myślę, że to upokarzanie, a nie stanowienie prawa” — mówi Katrina, a po chwili dodaje: „Na Ukrainie aborcja jest absolutnie dopuszczalna”.

Wiktor ma 22 lata stoi z napisem „Solidarność naszą bronią”. „Ten transparent trzymają tylko faceci, tak pokazujemy naszą solidarność z kobietami, których fundamentalne prawa do samodecydowania, poczucia bezpieczeństwa są zagrożone”. Kiedy pytam, czy reprezentuje jakąś organizację, uśmiecha się: „Samego siebie. Moim znajomi zaraz dołączą, bo nie skończyli jeszcze zajęć”.

Z tymi dziewczynami niestety nie zdążyliśmy porozmawiać, fala ludzi przepchnęła je w głąb tłumu.


Więcej na VICE: