FYI.

This story is over 5 years old.

gry

„​Star Wars Battlefront”: gra dla fanów „Gwiezdnych wojen”, nie weteranów „Battlefielda”

Kiedy AT-AT strzela do nas z daleka, wzbijając w powietrze chmury śniegu (i przy okazji kilku twoich kompanów), czuję się, jakbym był w środku filmu. Fanom oryginalnej trylogii „Gwiezdnych wojen" tylko tyle wystarczy do szczęścia

Firmy Electronic Arts i DICE niedawno udostępniły graczom wersję beta gry Star Wars Battlefront. Każdy mógł ściągnąć ograniczoną wersję tej strzelanki. Niestety, testy gry już się skończyły. W wersję beta zagrało dziewięć mln graczy. Teraz pozostaje nam czekanie na pełną wersję, która ma się ukazać już 19 listopada br.

Przed tą grą stoi trudne zadanie: musi przypasować kilku grupom graczy. Fanom Gwiezdnych wojen, wielbicielom gier z serii Battlefield i tym, którzy tęsknią za starymi grami Star Wars: Battlefront na PlayStation 2 i Xboxa. Star Wars Battlefront to najpiękniejsza się gra spod znaku Gwiezdnych wojen, jaką kiedykolwiek widziałem, co mnie cieszy. Ale jednocześnie jako fana Battlefielda ta gra doprowadzała mnie do szału.

Reklama

Nie mam na to wpływu, to jak odruch warunkowy. Słyszę ten charakterystyczny dźwięk dział laserowych i od razu wpadam w zachwyt jak mały chłopiec. Szczególnie że teraz te lasery brzmią lepiej niż kiedykolwiek. Ekipa z DICE (która jest znana z tworzenia niesamowitych dźwięków w grach wojennych) miała pełny dostęp do wszystkich oryginalnych nagrań z Lucasfilmu i je ulepszyła. Użyto też fotogrametrii, skanując oryginalne rekwizyty z filmów i umieszczając je w grze zbudowanej na silniku Frostbite, jednym z najlepszych w branży.

Do tej pory powstało już mnóstwo leveli, inspirowanych bitwą na zaśnieżonej planecie Hoth. Ale jeszcze nigdy nie widzieliście jej w takim wydaniu. Kiedy AT-AT strzela do nas z daleka, wzbijając w powietrze chmury śniegu (i przy okazji kilku twoich kompanów), czuję się, jakbym był w środku filmu. Fanom oryginalnej trylogii Gwiezdnych wojen tylko tyle wystarczy do szczęścia.

Zdjęcie: Electronic Arts.

Problem w tym, że w Battlefront gra się jak w najgorszą grę z serii Battlefield. Trzeba być dobrze obeznanym z serią, żeby to zrozumieć. Można tu kucać, ale nie można się położyć na brzuchu. Nie ma tu graczy medyków, którzy mogą uzdrawiać innych graczy. Nie ma tu zbyt wielu broni i ulepszeń do odblokowania. To drobnostki, których fani filmów nie zauważą. To strzelanka na silniku Frostbite, działająca na bardzo podobnych zasadach – gra się w nią odrobinę jak w Battlefielda, tylko trochę gorszego.

Niektóre zmiany są ciekawe. Na przykład snajperki, które w Battlefield mogą wszystko zepsuć i zmienić rozgrywkę w nudną sytuację bez wyjścia, tutaj mają dodany czasomierz. Wszyscy gracze mogą z nich strzelać, ale nie mogą się zaczaić i ich nadużywać. Dotychczasowy chaotyczny system komunikacji grupowej zamieniono na dwuosobowe rozmowy.

Wydaje się, że Star Wars Battlefront upraszcza rozwiązania znane z Battlefield lub całkowicie je usuwa, by trafić do szerszego grona odbiorców – graczy, którzy mogą mieć mniej doświadczania w grze w Battlefield i inne strzelanki.

Jeżeli nie lubicie Gwiezdnych wojen, to znajdziecie na rynku wiele lepszych strzelanek science fiction. Jeżeli lubicie Battlefield, to Star Wars Battlefront może was drażnić. A jeżeli jesteście gotowi na szaleństwo towarzyszące premierze nowej części filmu Star Wars, to powinniście już zamówić tę grę w przedsprzedaży.