FYI.

This story is over 5 years old.

vice mówi co teraz

Morze Bałtyckie się dusi

Nowe badania wykazują, że poziom tlenu w Bałtyku jest najniższy od 1500 lat
Jan Bogdaniuk
tłumaczenie Jan Bogdaniuk

W części Bałtyku brakuje tlenu.

Z powodu działalności człowieka w ciągu ostatniego stulecia w Morzu Bałtyckim powstała jedna z największych niedotlenionych, „martwych stref” wody na świecie o powierzchni ponad 60 tys. kilometrów kwadratowych.

Poziom tlenu w przebadanych obszarach przybrzeżnych Bałtyku jest najniższy od 1500 lat, a warunki życia dla flory i fauny morskiej „niespotykanie surowe” według studium opublikowanego w czwartek w czasopiśmie „Biogeosciences”. Do takiego zjawiska dochodzi, gdy wody są przesycone ściekami, nawozami i innymi substancjami odżywczymi. W wodzie pozbawionej tlenu ryby i inne morskie stworzenia duszą się i dają pożywkę wykwitom toksycznych bakterii. To zagrożenie nie tylko dla środowiska, ale też dla i tak już niknących zasobów rybołówstwa.

Reklama

Jak wykazały badania, zanik tlenu w Bałtyku przyspieszył w ciągu ostatniego stulecia przez zjawiska spowodowane działalnością człowieka, w tym przez globalne ocieplenie.

„Zmiana klimatu nie stanowi głównej przyczyny powstania obecnej martwej strefy, ale jest ważnym czynnikiem opóźniającym regenerację” — wyjaśnia Tom Jilbert, adiunkt na Uniwersytecie Helsińskim w Finlandii, jeden ze współautorów studium. Dzieje się tak dlatego, że ciepła woda gorzej zatrzymuje tlen.

Naukowcy wydobyli dwie próbki rdzeniowe z Morza Archipelagowego, obszaru Bałtyku pomiędzy Finlandią i Szwecją. Analiza tych odwiertów umożliwiła im ustalenie trendów w spadku natlenienia na przestrzeni ostatnich 1500 lat. Mimo niedawnych prób podniesienia poziomu tlenu w badanej okolicy (m.in. poprzez zmniejszenie ilości zanieczyszczeń), badanie wykazało „brak jakichkolwiek oznak poprawy”.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Niedotlenienie i „martwe strefy” to nie tylko problem Bałtyku. W zeszłym roku naukowcy wykryli w Zatoce Meksykańskiej martwą strefę wielkości Słowenii. Zrozumienie historycznych tendencji w powstawaniu wywołanych niedotlenieniem martwych stref oraz ich przyczyn może pomóc w poprawie jakości wód morskich.

Kraje nadbałtyckie od lat próbują zmniejszyć ilość składników odżywczych trafiających do morza poprzez międzyrządową organizację o nazwie Komisja Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku. Jednak najnowsze badania to dzwonek alarmowy, który przypomina, jak wiele jeszcze trzeba zrobić, by uleczyć Morze Bałtyckie.

Reklama

Artykuł pierwotnie ukazał się na Motherboard


Więcej na VICE:

Surferzy na falach Bałtyku