FYI.

This story is over 5 years old.

Kryminał

Mężczyzna skazany za gwałt „online” na 27 niepełnoletnich nastolatkach

Wyrok zwraca uwagę na coraz powszechniejsze zjawisko: „sextortion”, czyli szantaż seksualny, podczas którego ludzie są zmuszani do upokarzających aktów przed kamerą internetową
Fot. Raymond Forbes LLC via Stocksy

Artykuł pierwotnie ukazał się na Broadly

41-letni Szwed pod koniec listopada usłyszał wyrok 10 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie 27 nieletnich osób z trzech różnych państw – mimo że nigdy nie spotkał się z żadną z ofiar.

Bjorn Samstrom, który mieszkał w okolicach Sztokholmu, został skazany za zmuszenie 26 dziewcząt i jednego chłopca (z USA, Kanady i Wielkiej Brytanii) do wykonywania na jego oczach aktów seksualnych przed kamerką internetową. Groził im, że jeśli tego nie zrobią, opublikuje ich zdjęcia na stronach pornograficznych lub zabije ich krewnych.

Reklama

Według kanadyjskiego dziennika „National Post” Samstrom kazał swoim ofiarom – w większości mającym mniej niż 15 lat – zdejmować ubranie i penetrować się palcami lub różnymi przedmiotami. Niektóre z nich zostały również zmuszone do włączenia do tego innych dzieci lub zwierząt. Te internetowe gwałty odbyły się w ciągu dwóch lat, od 2015 roku do początku 2017.

Skazanie Samstroma jest bezprecedensowe. Annika Wennerström, jedna z prokuratorów biorących udział w tej sprawie, powiedziała „National Post”, że „rzucili wyzwanie sądowi”, próbując oskarżyć człowieka za gwałty, które zostały dokonane za pośrednictwem internetu. Na szczęście zgodnie ze szwedzkim prawem gwałt nie musi koniecznie wiązać się ze stosunkiem seksualnym.


OBEJRZYJ: Łowca pedofili


„Tak naprawdę granice wyznacza jedynie wyobraźnia przestępców seksualnych” – powiedziała Wennerström. „Technologia pozwala na wszystko. Należy zacząć inaczej myśleć o tym, co może być gwałtem. To bardzo szerokie pojęcie i oznacza różne rzeczy. Wcale nie musi być podręcznikowym przykładem fizycznej napaści lub seksu pod przymusem”.

Ta międzynarodowa sprawa zwraca uwagę na mało zbadaną, ale coraz powszechniejszą formę przemocy seksualnej: sextortion, czyli szantaż seksualny. Zjawisko to zostało po raz pierwszy opisane w zeszłym roku w dwóch raportach amerykańskiego think tanku Brookings Institution Definiując przestępstwo i jego dokładny zakres, autorzy napisali: „Każdy [przypadek sextortion] obejmuje napastnika, który de facto włamuje do cudzych domów, nawet z bardzo dużej odległości, i domaga się pewnej formy aktywności seksualnej. Stanowi to zdalny, internetowy rodzaj napaści seksualnej. Czasem bywa przeprowadzany nawet z innego kraju. Nierzadko ofiarami pada wiele osób”.

Reklama

Wcześniej w tym roku prokurator federalna Mona Sedky powiedziała Broadly, że sprawców takich ataków stawia na równi z kimś, „kto stoi przed ofiarą z kijem baseballowym i grozi jej, że ją uderzy, o ile nie zdejmie ubrań i nie pozwoli mu się sfotografować nago. To nic innego jak zmuszanie kogoś do pewnych aktów seksualnych”.

„To przestępstwo napędzane przemocą, dominacją i złością” – kontynuowała. „Być może również sporą dawką mizoginii”.

Autorzy raportu Brookings twierdzili, że nadszedł najwyższy czas, aby i inne kraje wprowadziły ustawy dotyczące szantażu seksualnego. „Takie prawo gwarantowałoby, że szantażyści na całym świecie podlegaliby przynajmniej jednej ustawie karnej. Dzięki temu dorosłe kobiety, które doświadczyły takiej zbrodni, byłyby traktowane w sądzie podobnie, jak nieletnie ofiary” – napisali w raporcie.


Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Inną kwestią pozostaje to, że liczba ofiar bardzo często nie wpływa na wyrok przestępców. Autorzy zauważyli, że „szantażyści seksualni z wieloma dorosłymi ofiarami wydają się otrzymywać nieproporcjonalnie łagodniejsze wyroki niż osoby, które fizycznie skrzywdziły tylko jedną osobę. Rozpatrując pięć przypadków napaści fizycznych z udziałem wielu dorosłych ofiar, odkryliśmy, że wyrok wynosił średnio 158 miesięcy – trzy i pół raza więcej niż to, na co statystycznie zostaje skazany szantażysta”.

Pomijając nawet te rozbieżności, utworzenie nowych praw dotyczących szantażu seksualnego pozwoliłoby znacznie większej liczbie ludzi zrozumieć, czego dokładnie stali się ofiarami i pomogłoby im znaleźć odpowiednie słowa, aby to opisać. „Kiedy na przestrzeni bardzo niewielu lat społeczeństwo stało się świadkiem ponad 80 przypadków nowego zachowania, którego nie chce tolerować, warto je zdefiniować ustawowo i zdecydować, jak je karać”.

Reklama

Benjamin Wittes, główny autor raportów Brookingsa, na początku tego roku powiedział Broadly, że trudno jest skłonić ludzi do zastanowienia się, na czym dokładnie polega to „nowe” przestępstwo.

„Przemoc seksualna wobec kogoś, kto znajduje się w innym kraju nigdy dotąd nie była możliwa” – stwierdził. „Kiedy mówisz »międzynarodowa organizacja przestępcza«, ludzie rozumieją to intuicyjnie. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z przestępstwem, które przekracza granice jurysdykcji krajowej i nie wpisuje się w to, co ludzie dotychczas wiedzieli”.


Więcej na VICE:

Kościół atakami na gender przykrywa pedofilię