Artykuł pierwotnie ukazał się na Noisey Polska„Head down, tail beetwen my legs. Come and climb my fertile hump. I'll give you a ride to a proper place if you'll buy me there a bottle of wine. Oh wine, white, cold and dry" – Oh, Wine. Fertile HumpTo zaledwie urywek tekstu piosenki, która tak świetnie rezonuje z zimną jesienią za oknem, samotnym wieczorem i butelką białego wina. Jej słowa można interpretować różnie – jak opis bardzo ciężkiego dnia w życiu, jak rezygnacja i zwątpienie lub odwołanie się do starego porzekadła, że „nie zbuduje się szczęścia na nieszczęściu innej osoby". Bo koniec końców – pozostanie tylko odkorkować kolejną butelkę i przyćmić własne emocje.
Reklama
Przeczytaj wywiad z The Stubs: Śmierć przez Rock'n'Rolla
„Dlaczego w kuchni? Po prostu tutaj spędzamy czas. Każdy wie, że najfajniejsze dzieciaki siedzą na tyle autobusu, a najciekawsze rzeczy dzieją się w kuchni. Sąsiedzi nas kochają." – żartuje Tomek, a Magda wspomina sąsiada, który groził im śmiercią.Miesiąc temu wydali Ep-kę, która z miejsca mnie urzekła. Cztery zapadające w pamięci utwory, nagrane zaledwie w dwa dni.„Nie mamy siebie za muzyków. Nie mieliśmy w planach niczego nagrywać ani wydawać. Po prostu wieczorami spędzamy ze sobą czas w ten sposób." wspomina Tomek.Najpierw ich piosenki usłyszeli przyjaciele. Wśród nich byli także chłopcy z Long Walk Records i Instant Classic, którzy postanowili to wydać. Jak przyznają sami muzycy, ich granie ma dla nich „totalnie terapeutyczny" wpływ.
Dowiedz się, dlaczego brazylijscy geje uhonorowali Janka Kozę
Reklama
„Śpiewanie jest dla mnie formą pracy nad sobą" – tłumaczy Magda, która wcześniej nie grała w żadnym zespole – „takie wyjmowanie kija z dupy i łamanie go na kolanie. Otwierasz się, walczysz ze swoimi demonami."
Kiedy zapytałem ją o genezę tekstu do „Oh, Wine", Magda wyraźnie posmutniała…„To kiedy czujesz się przez kogoś kompletnie zdeptanym, bo podejmując pewne życiowe decyzje słyszysz, że nie uda ci się wybudować szczęścia na czyimś garbie, na nieszczęściu kogoś innego. To kiedy sprowadza się ciebie do poziomu błota. Po tym wszystkim myślisz, czujesz, że w tej chwili możesz usłyszeć już cokolwiek, wszystko. Po prostu chcesz pójść do sklepu po wino. W tej piosence nie ma słowa metafory – każde jest w niej prawdziwe".Poniżej premiera klipu „Oh Wine", nagranego specjalnie dla Noisey Polska w kuchni, gdzie powstał Fertile Hump: