FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

H.R. Giger nie żyje

Wczoraj zmarł wspaniały artysta, ojciec "Obcego"

Sztuka H.R. Gigera potrafiła wzbudzić zachwyt u jednych, powodując jednocześnie uczucie zdegustowania u innych. Jego wizje biomechanicznych tworów często oscylowały na granicy sennych koszmarów… często wilgotnych i nieprzyzwoitych. Malował, rzeźbił i projektował - był ojcem kultowego wizerunku postaci "Obcego", za którą w 1980 roku otrzymał Oscara. Mało też brakowało, a jego pomysły znalazłyby się w ekranizacji "Diuny" Alejandro Jodorowsky'ego.

Reklama

Zapytany w jednym z wywiadów, czy swoje inspiracje czerpie ze snów? H.R. Giger odpowiedział - „Wszyscy zawsze chcą wiedzieć, czy chodzi o sny. Tak naprawdę wiele rzeczy bierze się z literatury, którą czytam, np. twórczości Beckett’a. Zwłaszcza jego teatr”.

To co jednak wcześniej ukształtowało artystyczną wrażliwość H.R. Giger’a, to czas i miejsce, kiedy przyszedł na świat. Urodził się 5 lutego 1940 roku w Chur, najstarszym mieście Szwajcarii – „Ta mroczniejsza część mojej twórczości wzięła się właśnie z tego miejsca, z czasów wojny… i twórczości H.P. Lovecraft’a oraz jemu podobnych pisarzy grozy, których twórczość poznawałem”. 

Chociaż wspomniany wcześniej film Obcy Ridley’a Scotta wprowadził Giger’a na salony showbiznesu, artysta nie przepadał za całą serią. Oprócz pierwszej części nie wspominał dobrze już następnych – mówił, że go „zasmuciły”. Możliwe, że jego żal brał się też z tego, że już go nie zapraszano na plany filmowe, a jedynie wykorzystywano to, do czego własność miało studio 20 Century Fox. Pomimo kasowego sukcesu tych produkcji, on nie dostał z nich ani grosza. Później pracował jeszcze m.in. przy innych produkcjach Poltergeist II oraz Spiecies (żadne z nich nie okazało się już takim hitem).

Wielokrotnie angażował się też w inne projekty, oprócz filmowców współpracował także z muzykami – tworzył okładki płyt m.in. dla Glenn’a Danziga i Dead Kennedy’s, zaprojektował także charakterystyczny statyw dla wokalisty formacji Korn, Jonathana Davis’a. Mimo to nieraz borykał się z finansowymi problemami spowodowanymi utrzymaniem muzeum, które otworzył w Szwajcarii w 1998 roku. Nigdy nie pogodził się ze sprzedażą niektórych ze swoich obrazów. Bardziej jednak nie mógł odżałować tych, które mu skradziono – „W trakcie transportu prac pomiędzy wystawami, ktoś zabrał dwa projekty zrobione specjalnie dla Emerson Lake and Palmer i ich płyty ,,Brain Salad Surgery''. Próbowałem później dowiedzieć się gdzie się podziały, wyznaczyłem nawet nagrodę za ich odnalezienie, ale bez skutku”.

Reklama

Mało kto wie, że oprócz sztuki kolekcjonował też broń palną. Zapytany w wywiadzie dla Motherboardw 2009 roku, czy ma swój ulubiony egzemplarz? Odpowiedział – Tak, mały rewolwer, kaliber 22, ten z którego zastrzeliła się Li”. Li Tobler była jego życiową partnerką, która z powodu depresji w 1975 roku popełniła samobójstwo.

W ostatnich latach H.G. Giger tworzył coraz mniej, chociaż szerszej publiczności przypomniał się dzięki kolejnej produkcji Ridley’a Scotta „Prometeusz”. Był wyjątkowym artystą, którego twórczość niejednokrotnie szokowała i odpychała, zachwycając i intrygując jednocześnie. W poniedziałek, 12 maja Hans Rudolf Giger zmarł w wyniku obrażeń doznanych w upadku ze schodów.

SPEED, OWCE I KASETY WIDEO

JEDEN HASHTAG, MNÓSTWO POLICYJNEJ BRUTALNOŚCI

CZTERY LATA GRECKIEGO KRYZYSU