Najciekawsze wypowiedzi spod „Homo-tęczy”

FYI.

This story is over 5 years old.

Foto

Najciekawsze wypowiedzi spod „Homo-tęczy”

Im bliżej końca demonstracji, emocje rosły, a hasło "homoseksualiści" zaczęło zmieniać się w „pedały", „pederasci" i „zboczeńcy"... na „barbarzyńcach" kończąc

Polscy Narodowcy znowu dali o sobie znać. Po sobotnim „spontanicznym zrywie" na placu Zbawiciela w Warszawie, po którym policja zatrzymała ok. 30 osób (protestujący nie chcieli pozwolić robotnikom na odbudowę instalacji), przyszła pora na kolejny manifest ich niezgody i rozgoryczenia. Wczoraj wieczorem w tym samym miejscu zebrało się kilkaset przeciwników „Homo-tęczy" (w ten sposób nazywało ją część mówców występujących przed zebranymi). Były flagi Polski i ONR-u, nie zabrakło też transparentów z obraźliwymi hasłami. Niektórzy pojawili się na placu z rolkami papieru toaletowego, chcieli nim obrzucić Tęczę. Najwyraźniej jednak, gdy zobaczyli ile jednostek policji przyjechało na miejsce, by pilnować porządku, obsrali się z tym swoim papierem, bo nikt niczym nie rzucał i rolki szybko zniknęły z pola widzenia. Przez dwie godziny przed zebranymi występowały kolejne osoby m.in. członkowie Ruchu Narodowego, przedstawiciele części okolicznych mieszkańców-parafianów, a nawet ksiądz, który odprawił modlitwę, by „genderowa Tęcza" zniknęła z powierzchni ziemi. Im bliżej końca demonstracji, emocje rosły, a homoseksualiści w ustach mówców (hehe) zmieniali się w „pedałów", „pederastów" i „zboczeńców"… na „barbarzyńcach" kończąc.

Reklama

Przejdźmy jednak do sedna. Oto kilka najciekawszych wypowiedzi spod „Homo-tęczy".

Najpierw wystąpił Krzysztof Bosak, członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, kandydat do Parlamentu Europejskiego:

„Chciałbym przedstawić 4 argumenty przeciwko Tęczy: Po pierwsze, powód architektoniczny. Studiowałem architekturę na wrocławskiej Politechnice i jako osoba, która tym się interesuje mogę powiedzieć, że mało jest tak pięknych placów, jak ten i nie potrzeba tu żadnych dodatkowych instalacji. To co zostało postawione, to obecna moda, polegająca na przełamywaniu tradycji w imię źle pojętej nowoczesności. Po drugie, argumenty ideowe. Artystka, która stoi za tą instalacją co innego mówi w polskich mediach, a co innego za granicą. Tutaj tłumaczyła się, że instalacja nie ma żadnych treści ideologicznych, tymczasem rok temu w wywiadzie dla lewicowego New York Times, zdradziła, że już w 2011 roku tworzyła projekt w kontekście tego, że Polska jest postrzegana jako kraj homofobiczny, a to miało udowodnić, że jest inaczej. Trzeci argument jest finansowy. Dobra sztuka finansuje się sama albo znajduje swoich mecenasów. W przypadku tego, co stoi za nami przymusowymi mecenasami jesteśmy my wszyscy […]. Ostatni argument, społeczny. Tęcza miała stanąć tu podobno, by łączyć. Jest to typowa przewrotność charakterystyczna dla lewicy, która celowo powoduje konflikty, by wzbudzać sobą zainteresowanie. To nie my szukamy sporu, a jedynie wyrażamy nasz punkt widzenia, przeciwny do tego, co jest nam narzucane przez lewą stronę […]".

Reklama

Następnie, słowami „Każda modlitwa jest formą egzorcyzmu" organizator spotkania, Rafał Mossakowski zaprosił na podium księdza Stanisława Małkowskiego:

„Ta tęczowa instalacja jest symbolem ideologii gender, o której Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział, że dla kościoła, świata i ludzi jest większym zagrożeniem niż marksizm i komunizm […] Celem gender jest pozbawienie człowieka jakiejkolwiek tożsamości, a to prowadzi do zniszczenia małżeństwa, rodziny i macierzyństwa. To samo robiła kiedyś ideologia marksistowska i komunistyczna, ale nie tak gruntownie i nie tak dogłębnie. Edukacja genderowa występująca już w przedszkolu prowadzi do zniszczenia w człowieku tego, co jest obrazem Boga. Powstają więc nowi ludzie, którzy mają stworzyć nowy totalitarny system. Do tego zmierza ideologia gender […]".

Potem na podium pojawił się Robert Winnicki, Honorowy Prezes Młodzieży Wszechpolskiej oraz członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego. Cóż to było za żywiołowe wystąpienie, szczególnie utkwiły mi w pamięci jego słowa: „My wandalizmu, ani żadnych aktów tego typu nie popieramy, ale gdyby ktoś został niesłusznie oskarżony… o np. podpalenie Tęczy, to udzielimy wszelkiej pomocy".

W końcu na podium wszedł Artur Zawisza z Ruchu Narodowego i zaczął grzmieć do zebranych słuchaczy. GRZMIEĆ:

„Narodowcy i drodzy Warszawiacy! Dzisiaj u progu Wielkiego Tygodnia, dzięki inicjatywie niestrudzonego Rafała Mossakowskiego stajemy tutaj razem, Narodowcy ramię w ramię z ludem Warszawy, aby obronić stolicę przed barbarzyńcami! To my bronimy cywilizacji europejskiej, kultury polskiej i czystości przestrzeni publicznej przeciwko hordom barbarzyńców, dewiantów i zboczeńców! Przeciwko tym, którzy chcą by symbolem tego placu przestał być Kościół Najświętszego Zbawiciela, a stała się ta obrzydliwa Homo-tęcza! Ale my nie spoczniemy nim dojdziemy! Będziemy protestować, zabiegać, walczyć aż do skutku. 11 listopada zeszłego roku, kiedy nieopodal przechodził Marsz Niepodległości - SPŁONĄŁ SYMBOL ZARAZY! Tak komentowaliśmy to podczas Marszu. Jesteśmy czujni i jesteśmy gotowi. Dwa dni temu odbyła się spontaniczna manifestacja, w której kilkoro członków Rady Decyzyjnej zostało zatrzymanych przez policję. W przyszłości będziemy ich nazywać BOHATERAMI placu Zbawiciela: Krzysztofa Bosaka, Witka Tumanowicza i Jurka Wasiukiewicza, którzy bronili Stolicę przed barbarzyńcami! Przed tą piekielną koalicją: głupim dyrektorem Instytutu im. Adama Mickiewicza, cyniczną prezydent Warszawy i niektórymi brutalnymi funkcjonariuszami. To piekielna koalicja i niech ją piekło pochłonie. My będziemy walczyć do końca, bo nie tylko mówimy, ale i robimy. Ruch Narodowy idzie do wyborów do Parlamentu Europejskiego m.in. z hasłami: STOP PROPAGANDZIE PEDERASTÓW, STOP IDEOLOGII GENDER! […] „Vox populi, vox Dei - Głos ludu jest głosem Boga" i widzę tam na transparencie znakomity głos ludu „Zero tolerancji dla pedalstwa i kurewstwa" - To piękne hasło i chętnie je powtórzę, zero tolerancji dla pedalstwa i kurewstwa! Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska Narodowa!".

Reklama

Praktycznie między każdymi wystąpieniami oprócz owacji można było usłyszeć różne przyśpiewki, m.in. „Nie chcemy Tęczy w Warszawie" i „Zakaz pedałowania!". W przypadku tej drugiej rozbawił mnie fakt, że zebrani śpiewali pod melodię piosenki Pet Shop Boys „Go West", której wokalista jest gejem, a zespół nagrał ostatnio utwór pod manifest na rzecz praw gejów. Przypadek, czy zamierzona prowokacja? Jeżeli tak, to dość odważna - jak Żydzi mówiący o holokauście, ubrani w mundury SS.

Po skończonej manifestacji oddaliłem się do pobliskiego klubu, na jedno zimne. Myślałem m.in. o tym, co powiedział Robert Winnicki, że „jesteśmy tutaj dzisiaj, ponieważ trwa wojna!". Rzeczywiście, ktoś przyjezdny, gość z innego kraju mógłby przestraszyć się tego zgromadzenia, groźnych min i napiętych mięśni Narodowców, którzy przez około dwie godziny przekonywali się wzajemnie, że się ze sobą zgadzają. W chwili jednak, kiedy już zasiadłem przy stoliku z zimnym piwem i spojrzałem na będących w środku ludzi - rozmawiających, żartujących i totalnie wyluzowanych… uśmiechnąłem się sam do siebie, widząc jak bardzo w dupie mają tę ich „wojnę".

Zdjęcia wykonane przez Fisty Photography.

"INTELIGENTNE LEKI''

PIĘKNO PRZECIĘTNOŚCI

W OBRONIE AMERYKAŃSKIEGO ZIOMKA