FYI.

This story is over 5 years old.

Film

Terminator 2 wróci do kin

„Hasta la vista, baby” na dużym ekranie i w 3D

Kiedy niedawno napisałem, że Predator jest najlepszym filmem akcji wszech czasów, dostałem sporo komentarzy, że to Terminator 2 - Dzień sądu powinien cieszyć się tym mianem. James Cameron – zanim jego świadomość na dobre zadomowiła się na Pandorze – stworzył dalsze losy walki ludzi z maszynami – w dystopijnej przyszłości świata, jak i teraźniejszości (czyli na początku lat 90., czyli teraz już jakby w przeszłości).

Reklama

Najwyraźniej James Cameron zachorował na tę samą chorobę, co Ridley Scott, która determinuje twórców do rozgrzebywania i unowocześniania swoich największych filmowych osiągnięć. Tak więc coś, co dotychczas wydawało się zamkniętą historią, staje się tylko częścią większego obrazka (do tego takiego w 3D). Wszakże o tym, by Terminator 2 wrócił do kin mówiono już w grudniu zeszłego roku.

Pamiętam dobrze z dzieciństwa wakacje, gdy nie było tygodnia, żeby raz jeszcze nie obejrzeć dwójki na zajechanej taśmie VHS. Aktorski debiut młodziutkiego Edwarda Furlonga, najbardziej rozpoznawalna rola Roberta Patricka (T-1000), Linda Hamilton grająca jedyną kobietę w historii będącą w stanie nakopać Ellen Ripley i oczywiście najlepszy filmowy substytut ojca dla przyszłego przywódcy ruchu oporu – Arnold Schwarzenegger, nawet dzisiaj powtarzający do znudzenia „I'll be back". Czy będzie mi się chciało raz jeszcze obejrzeć to wszystko? Jasne, miłość do T2 nie rdzewieje. Oczywiście ważne jeszcze, by dystrybutor określi wcześniej datę polskiej premiery, bo na chwilę obecną potwierdzono jedynie amerykańską – 25 sierpnia. Pozostaje więc pocieszyć się zwiastunem do nadchodzącej uczty w 3D, gdzie sam James Cameron stara się usprawiedliwić, po co to wszystko.

Możesz śledzić autora tekstu na jego profilu na Facebooku