FYI.

This story is over 5 years old.

Seks

Niepisane reguły dotyczące tego, co robić z nagimi zdjęciami swoich byłych

Otwieramy dyskusje: czy zachowywanie aktów dawnych kochanków stanowi formę pochlebstwa, czy raczej jest nieetyczne i wręcz dziwaczne?

Ostatnie 20 minut spędziłaś na wykręcaniu swojego ciała i przybieraniu przedziwnych pozycji, które, jak masz nadzieję, są bardzo twarzowe. Modlisz się, żeby pot, który przez ten czas zdążył pokryć całe twoje ciało, na zdjęciu wygląda jak uwodzicielski blask. Zastanawiasz się, w jaki sposób wygiąć plecy i które kąty pozwolą ci osiągnąć pożądany efekt, a do tego upewniasz się, że w kadrze nie widać niczego, czego nie chciałabyś pokazać. Pracujesz nad miną, która mówi „zrobiłam to zdjęcie od niechcenia, ale chciałbyś teraz mnie przelecieć”.

Reklama

Nie myślisz jednak o tym, co szczęśliwy odbiorca twoich nagich zdjęć zrobi z nimi za tydzień, miesiąc czy nawet rok – czyli gdy nie będziecie już razem.

Wiele osób zakłada, a przynajmniej ma nadzieję, że gdy zakończą związek albo przestaną z kimś sypiać, ich nagie zdjęcia po prostu znikną, bo zostaną usunięte przez byłego, który w ten sposób będzie pozbywał się pamiątek po waszej relacji. Niestety twoje akty najprawdopodobniej wciąż tkwią na czymś telefonie. W najlepszym wypadku siedzą zapomniane na iCloudzie, ale w najgorszym druga osoba o nich pamięta i specjalnie przechowuje na wypadek, gdyby chciała publicznie zniszczyć twoje życie.

Wszyscy już słyszeliśmy o cyberprzestępstwie, jakim jest revenge porn, czyli rozpowszechnianie fotografii lub filmów erotycznych w ramach zemsty. Jak wynika z badania opublikowanego przez Data & Society Research Institute, nawet jeden na 25 Amerykanów padł jej ofiarą (w Polsce niestety nie przeprowadzono podobnego badania). Jednak co z fotografiami byłych partnerów, które nie są umieszczane w sieci? Co się z nimi dzieje?

„Realistycznie na to patrząc, większość ludzi będzie miała kilka aktów – swoich czy byłego partnera – wśród tysięcy, czy wręcz milionów zdjęć, które zapisujemy i robimy w przeciągu naszego życia” – wyjaśniła mi doktor Anastasia Powell, kryminolożka i autorka Sex, Power and Consent: Youth Culture and the Unwritten Rules (Seks, władza i zgoda: młodzieżowa kultura i jej niepisane zasady).

Reklama

Prawniczka Ann Olivarius, której firma McAllister Olivarius specjalizuje się w walce z „pornografią zemsty”, opowiada w rozmowie z Broadly: „Ludzie zwykle mówią, że albo zatrzymują nagie zdjęcia z poprzednich związków, albo zaczynają one ich brzydzić. To zależy od tego, jak zakończyła się dana relacja oraz od charakteru samego odbiorcy”.

Jednak czy zachowywanie aktów dawnych kochanków stanowi formę pochlebstwa, czy jest raczej nieetyczne i wręcz dziwaczne? I czy powinniśmy się przejmować tym, że nasi dawni partnerzy nadal mogą je mieć? Opinie są podzielone.

Dla Cindy Gallop, założycielki Make Love Not Porn, czyli strony dla dorosłych, której celem jest pokazywanie prawdziwego, niepornograficznego oblicza seksu, przechowywanie nagich zdjęć byłych kochanków pozwala na zachowanie przyjemnych wspomnień. „Mam całą masę nagich zdjęć, które albo zrobiłam, albo dostałam od innych ludzi. Osobiście uważam te akty za po prostu coś ładnego; rodzaj osobistego, prywatnego przypomnienia. Miło jest je mieć, mimo że w sumie nie patrzę na nie zbyt często. Przy czym nigdy bym ich w jakikolwiek sposób nie wykorzystała ani nie pokazała innym”.

„Mam całą masę nagich zdjęć. Osobiście uważam te akty za po prostu coś ładnego; rodzaj osobistego, prywatnego przypomnienia”.

Łatwo zrozumieć, dlaczego niektórzy ludzie lubią zatrzymywać akty jako rodzaj pamiątki; nie różni się to zbyt wiele od wspólnych zdjęć czy fotografii z wakacji, które robią sobie pary. Jakby na to nie patrzeć, chociaż akty z natury są sprośne, czasami bywają naprawdę urocze. Choć Olivarius zajmuje się sprawami związanymi z pornografią zemsty, sama doskonale dobrze rozumie atrakcyjność wysyłania aktów – i to pomimo związanego z tym ryzyka. „Powiedzenie: »Tak bardzo cię kocham, że wyślę ci nagie zdjęcie« pochlebia drugiej osobie” – wyjaśnia. Oczywiście osoby wysyłające nagie zdjęcia lub filmy nie zawsze kierują się miłością. Sammi*, 23-letnia singielka mieszkającą na obrzeżach Denver, powiedziała mi: „Jeśli ktoś zapisuje moje nagie zdjęcie, żeby sobie od czasu do czasu do niego zwalić, stanowi to dla mnie całkiem przyjemny komplement. Ale absolutnie nie może ich pokazać nikomu innemu”.

Jednak to zupełnie zrozumiałe, jeśli nieswojo się czujesz z myślą, że twój były partner, kochanek czy koleś z Tindera wali sobie konia do twojego zdjęcia na długo po tym, jak zakończyliście znajomość. W końcu nie bez powodu byli kochankowie stali się byłymi kochankami.

Reklama

Jak wyjaśnia Olivarius, jeszcze przed wysłaniem pierwszego nagiego zdjęcia warto powiedzieć drugiej osobie, że chcesz, żeby je usunął, jeśli/kiedy zakończy się wasz związek. Wszelkie prawa związane z pornografią zemsty (w Polsce jest to Art. 191a kodeksu karnego, a i tak obejmuje on tylko zdjęcia zrobione podczas czynności seksualnej) dotyczą jedynie dystrybucji takich obrazów, a nie ich przechowywania.

Co więc należy zrobić ze zdjęciami, które wymieniliście w trakcie trwania związku/romansu/rozmowy na Tinderze?

Jeśli niedawno zerwałeś z kimś, kogo akty wciąż masz na telefonie, i nie wiesz, co z nimi zrobić, doktor Powell ma kilka rad. „Myślę, że dobre maniery wymagają, abyś podczas zerwania zapytał drugą osobę, czy chce, żebyś usunął wszystkie zdjęcia, które wysłała ci podczas trwania relacji” – mówi doktor Powell. „A jeśli ze sobą nie rozmawiacie, po prostu je usuń. Dlaczego chcesz zatrzymać prezent od byłego, który cię zirytował albo zranił?”.

Olivarius miała podobną, nawet wręcz bardziej formalną radę dla tych, którzy nie są już z kimś związani, ale chcieliby, żeby usunęli ich nagie zdjęcia. „Prawdopodobnie napisałabym wiadomość o treści: »Hej, wysłałam ci te zdjęcia/filmy, bo chciałam się nimi z tobą podzielić w okresie, kiedy łączyło nas dużo uczucia/miłości/szacunku/wstaw odpowiednie słowo. Teraz jednak cię proszę, żebyś nikomu ich nie wysyłał oraz – jeśli możesz – usunął je z telefonu. Czy mógłbyś mi proszę napisać, co zamierzasz zrobić?«”. Według Olivarius, jeśli po takiej prośbie były partner odmówi usunięcia twoich aktów, teoretycznie możesz go pozwać, ale udowodnienie winy w sądzie będzie niezwykle trudne.

Reklama

Naszym życiem kierują niepisane reguły funkcjonowania w społeczeństwie, poczynając od tego, po której stronie stoimy na schodach ruchomych, a kończąc na tym, jak traktujemy nagie zdjęcia w naszym telefonie oraz osoby, które się na nich znajdują. Chociaż ty sam możesz uważać, że zdjęcia erotyczne byłego partnera powinny zostać usunięte natychmiast po rozstaniu, druga osoba wcale nie musi podzielać twojego zdania. Zarówno doktor Powell, jak i Olivarius zgadzają się, że interpretacja niepisanych zasad dotyczących seksu w dużej mierze zależy od naszej płci. Dlatego zawsze warto porozmawiać o tym, jaki masz stosunek do zdjęć, które planujesz wysłać lub już to zrobiłeś.

Aby mieć pewność, że żaden z byłych kochanków nie posiada twoich aktów, najlepiej ich po prostu nie wysyłać. Nietworzenie takich treści może cię również uchronić przez późniejszym ich rozpowszechnieniem w ramach zemsty. Jednak wszyscy o tym wiedzą, a i tak wysyłają nagie zdjęcia. Jeśli więc zamierzasz przesłać komuś zdjęcia, z którymi nie chcesz nigdy zostać powiązanym, pamiętaj o zasłonieniu twarzy oraz wszystkich tatuaży, po których można cię rozpoznać. Warto też stosować się do wskazówek dotyczących bezpieczeństwa cybernetycznego, którymi podzieliła się z nami doktor Powell:

„Większość tych obrazów zostaje automatycznie zapisana w chmurze, co, jak wiemy, nie zawsze jest bezpieczne. Warto od czasu do czasu wykonać cyfrowe porządki. Przejrzyj swoje zdjęcia i sprawdź, czy wszystkie dane dotyczące ciebie oraz twojego byłego partnera są odpowiednio przechowywane. Usuń wszystko, czego nie chciałbyś zobaczyć krążącego w sieci. Na swoich kontach używaj uwierzytelniania dwuskładnikowego, a kiedy wysyłasz nagie zdjęcia, korzystaj z aplikacji szyfrujących wiadomości. Jednak podobnie jak w przypadku bankowości internetowej, twoje prywatne dane i tak mogą zostać skradzione. To nie wina ofiary, że ktoś inny postanowił popełnić cyberprzestępstwo”.

Reklama

Zanim wyślesz nagą fotkę, zrozum, że tym samym dajesz komuś prezent. A ludzie potrafią kierować się bardzo różnymi zasadami, jeśli chodzi o otrzymywanie prezentów. Świetnie ilustrują to moje rozmowy z doktor Powell i Olivarius. „Osobiście uważam, że w przypadku aktów najbardziej etycznym rozwiązaniem jest przestrzeganie zasad, którymi kierowalibyśmy się przy innych intymnych prezentach” – mówi doktor Powell. „Dawanie prezentów zazwyczaj stanowi wyraz uczucia do drugiej osoby. Przyjmuje się, że nie powinno się przekazywać takiego prezentu innej osobie, a jeśli związek dobiega końca, należy zaoferować jego zwrot”.


Pssst, jesteśmy spoko. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku


Jednak Olivarius zaznacza, że „większość ludzi powiedziałaby, że możesz go zachować. Jeśli dostajesz prezent od partnera, nie oddajesz go po rozstaniu. Przecież zazwyczaj pierścionków zaręczynowych również się nie zwraca”.

Jak widać, każdy może wyznawać zupełnie inne zasady, nawet jeśli chodzi o wymienianie erotycznych wiadomości i zdjęć. Dlatego warto zawczasu porozmawiać ze szczęśliwcem, który dostaje twoje nagie zdjęcia, o tym, co ma z nimi zrobić zarówno w trakcie związku, jak i po jego zakończeniu.

Tekst oryginalnie ukazał się na VICE US

Czytaj też: