Dzień z życia najmniejszego meksykańskiego zapaśnika

FYI.

This story is over 5 years old.

zdjęcia

Dzień z życia najmniejszego meksykańskiego zapaśnika

Piñatita jest czempionem Lucha Libre, ale na co dzień prowadzi zupełnie normalne życie. Z jednym wyjątkiem – musi zmagać się wyzwaniami typowymi dla osób z karłowatością

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK

Świat meksykańskich zapasów, znany jako Lucha Libre, jest pełen barwnych i tajemniczych postaci. Zwykle chowają się za maskami, dając widzom jedynie posmak tego, jak wygląda bycie superbohaterem. Na co dzień ci zapaśnicy ( luchadores) nie wyróżniają się tłumu: dopiero na scenie zamieniają się w oryginalne, czasem wręcz karykaturalne figury.

Jeden z nich to zapaśnik znany jako Piñatita. W Los Angeles, gdzie mieszka, ma wielu fanów i stanowi ważną postać wśród tamtejszych luchadores. Na tle innych wyróżnia go fakt, że jest mini-luchadorem, czyli zapaśnikiem cierpiącym na karłowatość. Osobom z zewnątrz połączenie małych osób ze sportem, który gloryfikuje siłę fizyczną i tężyznę, czasem wydaje się dziwne. Jednak w rzeczywistości kultura meksykańskiego wrestlingu podkreśla ich wielkość. Często można zobaczyć, jak Piñatita walczy ze swoimi większymi kolegami, wykonując przy tym w powietrzu niebezpieczne i zachwycające ruchy.

Reklama

Ale kiedy zdejmuje maskę – co rzadko widzą fani – z powrotem staje się zwyczajnym mężczyzną o imieniu Arnold Virgen. Pochodzi on z Guadalajary w Meksyku i chociaż zarabia na życie jako zapaśnik, występuje również w różnych programach telewizyjnych, gdzie naśladuje latynoskie osobowości. To bardzo religijny człowiek, dla którego najważniejsza jest rodzina. Ma 12-letnią córkę, spodziewa się kolejnego dziecka i prowadzi spokojne życie w miejscowości oddalonej od Los Angeles o dwie godziny jazdy.


Patrzymy z bliska. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Stanowi to kompletne przeciwieństwo surrealistycznego, ekstrawaganckiego ducha Lucha Libre, ale Virgen potrafi oddzielić te dwa światy. W pewnym sensie przypomina komiksowego superbohatera, który prowadzi podwójne życie. W jednym wszyscy znają go jako Piñatitę, słynnego zapaśnika, a w drugim jest zupełnie przeciętnym człowiekiem. Od innych ludzi odróżnia go jedynie to, że dodatkowo musi zmagać się wyzwaniami typowymi dla osób z karłowatością.

Fotograf z Los Angeles, theonepointeight, spędził tydzień z Piñatitą. Podczas tych siedmiu dni dokumentował zarówno jego walki na ringu, jak i codzienne życie, w tym odpoczynek w domu i badanie USG jego partnerki. Te zdjęcia pozwalają zrozumieć, jak naprawdę wyglądają realia bycia najmniejszym luchadorem w Los Angeles.

Więcej fotografii theonepointeight możesz obejrzeć na jego stronie internetowej i Instagramie .

Reklama